Trudna sytuacja w domu, a chcę, by życie znów nabrało kolorów
Od ok. pół roku czuję się fatalnie. Gdy zerwałam z chłopakiem, ten nie dawał mi spokoju, ciągle mnie męczył, nachodził, robił awantury. Nie wytrzymywałam tego psychicznie, próbowałam się od niego uwolnić, ale bez skutku. W końcu on się zmienił i od jakiegoś miesiąca dałam mu szansę. W domu jest gorzej niż źle. Mama z ojcem są po rozwodzie, ale mieszkamy razem. Ojciec pije, robi awantury, najwięcej mi. Mama przez to jest rozdrażniona i nie traktuje mnie poważnie. Niedługo będę mieć 18 lat, a praktycznie nie mogę nic. Nie mogę pojechać pod namiot ze znajomymi, o 22 muszę być w domu. Dla niej liczy się nauka i praca w domu. Choć sama nie pracuje, każe mi wykonywać dużo obowiązków domowych. Od pewnego czasu czuję się ciągle zdołowana, czuję się beznadziejnie, nie mam na nic ochoty, przez to, że nie ruszam się z domu, przytyłam. Praktycznie codziennie płaczę. Łatwo jest mnie wyprowadzić z równowagi. Często wpadam w szał. Krzyczę na wszystkich i nie mogę się powstrzymać. Lepiej mi jest wtedy, kiedy sobie ulżę i popłaczę. Czasami mam myśli, żeby się zabić, bo jak jestem beznadziejna, to po co mam żyć? Nie wiem, co mam zrobić. Chcę to zmienić, żeby moje życie nabrało kolorów i energii.