Uczęszczanie na spotkania AA

Witam. Jak samemu uswiadomic sobie ze nalezy zaczac uczeszczac na spotkania AA? Mam ten problem, wiem ze nie dam rady sam, prosze o porady, podpowiedzi, wskazowki.
MĘŻCZYZNA, 30 LAT ponad rok temu

Może warto się zastanowić, jaki alkohol ma wpływ na Pana życie? Czy coś Pan stracił, a może zyskał pijąc? Czy pomimo nadmiernego spożywania alkoholu, jest Pan w stanie realizować się w życiu zawodowym, rodzinnym? Co może zmienić się na lepsze, jeśli przestanie Pan pić? Warto również sporządzić tzw. "piciorys". Oszacować ile litrów trunku wypił Pan w ciągu życia.

0

Witaj, niezależnie od tego kim jesteś: mężem, żoną, przyjacielem, rodzicem, czy dzieckiem osoby zmagającej się z chorobą alkoholową, wiesz jakie szkody wniósł alkohol w Twoje życie.
wiesz że:
"alkohol jest najlepszym rozpuszczalnikiem, który rozpuszcza wszystko wkoło Ciebie: rodzinę, przyjaciół, pracę mieszkanie, pieniądze, Ciebie".

Dlatego warto zawalczyć o to, żeby być człowiekiem wolnym i podjąć wysiłek który pozwoli iść drogą trzeźwości.

Literatury wspierającej radzenie sobie z problemem: jak osiągnąć i zachować trzeźwość jest wiele, jednak programy zdrowienia Anonimowych Alkoholików , spotkania AA są bardzo pomocne w obudzeniu nadzieji, zrozumieniu choroby, w obudzeniu w sobie gotowości i siły do stosowania programu AA na codzień.

Wiele spotkanych przeze mnie osób, które były uważane za "przypadki nie do uratowania" , zaczęło nowe życie i ma teraz za sobą lata przeżyte w trzeźwości, osoby te twierdzą, że zanim wkroczyły w grupy AA, miały nieprawdziwe wyobrażenia o AA i jego członkach, były zdezorientowane ale wiedziały jedno: że muszą coś zrobić z chorobą i że czują się zagubione mając trudność z właściwą oceną sytuacji.

Zadałaś/łeś tutaj swoje pytanie, poszukujesz wskazówek, to samo możesz zrobić uczęszczając na spotkania AA, gdzie wiele osób było/jest w podobnej sytuacji, taka grupa pozwala w bezpiecznych warunkach podzielić się nawzajem doświadczeniem, obudzić nadzieję i może zaoferować siłę w walce z tą ciężką chorobą.

Życzę powodzenia i siły

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Co robić - spotkać się z nim czy nie spotkać?

Mam problem, nad którym się zastanawiam. Kocham chłopaka, który nie jest w stanie być w żadnym związku - był głęboko zraniony i teraz woli korzystać z życia, niż się angażować. Oboje czujemy coś do siebie, ale on się hamuje przed tym. Nie mamy ze sobą kontaktu, bo ja tego sobie zażyczyłam, a gdy zmieniłam zdanie, powiedział, że tak będzie lepiej, więc od ponad 6 miesięcy nie mamy ze sobą kontaktu. On jest za granicą. Przyjeżdża na urlop. Jego mama również na ten czas zaprosiła mnie. Nie wiem, czy powinnam jechać, bo boję się powrotu i tych łez, które wyleję. Ale tak mocno pragnę go zobaczyć.

Nie chcę dłużej się łudzić. Może to mi da jakąś pewność. Sama nie wiem, co robić, ciężko mi podjąć decyzję. Wiem, że nie robiłabym żadnych kroków na siłę, bo on potrzebuje czasu. Chciałabym go zobaczyć, ale boję się, że pomyśli, że jestem nachalna. Chciałabym go spytać, co on sądzi na temat przyjazdu, ale wiem, że i tak nie odpisze. A jego mama mówi, że on wciąż o mnie pyta i martwi się. Proszę, o ile to możliwe, o radę pana psychologa, ponieważ chciałabym poznać punkt widzenia męski, jak odbierze to ten chłopak. Pozdrawiam i dziękuję z góry.

KOBIETA, 25 LAT ponad rok temu
Paulina Witek Psycholog, Warszawa
72 poziom zaufania

Witam serdecznie!

Powinna się Pani zastanowić, czemu ma służyć spotkanie z ukochanym, jaki miałby być jego charakter i jak widzi Pani wasze wspólne relacje w niedalekiej przyszłości. Odnoszę wrażenie, że koncentruje się Pani na NIM zamiast na SOBIE, decyzję podejmując na podstawie własnej interpretacji zachowania, która może być nieprawdziwa (on się hamuje, nie jest w stanie być w żadnym związku, i tak nie odpisze – interpretowanie i zakładanie z góry, że będzie tak, a nie inaczej).

Zamiast rozważać, jak przyjaciel odbierze Pani zachowanie, proszę się skupić na swoich uczuciach. Myślę, że warto byłoby popracować nad komunikacją w Państwa relacji i bezpośrednim mówieniu o swoich uczuciach, przemyśleniach, planach na przyszłość etc.

Nie opisuje Pani dokładnie, co zaszło, może ukochany czuł presję z Pani strony, aby od razu stworzyć trwały związek, może potrzebował wyjechać i uporządkować z dystansu swoje sprawy uczuciowe? Myślę, że dobrze byłoby domknąć tę sprawę poprzez szczerą rozmowę.

Jeżeli pyta i martwi się o Panią, to prawdopodobnie ucieszy go Pani wizyta. Proponowałabym więc skontaktować się z nim, aby poinformować o zaproszeniu ze strony jego mamy. Pół roku to dużo czasu i w waszym życiu mogło się dużo rzeczy zmienić.

Pozdrawiam, życzę pomyślnego rozwiązania tej sprawy!        

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Co mnie spotkało?

Witam. Pisałam już jakiś czas wcześniej, ale nie dostałam odpowiedzi na zadane przeze mnie pytanie. Może nikt nie chciał zamieścić tu mojego pytania, a może nie doszło... nie wiem, więc spróbuję jeszcze raz, gdyż to dla mnie ważne. Mam 18 lat. Niedawno poszłam pierwszy raz do psychologa i do tej pory byłam już na kilku wizytach i nie zamierzam na tym poprzestać, ponieważ mam nadzieję, że to mi pomoże. Zastanawiam się jednak, czy powiedzieć pani psycholog o pewnej sprawie, a mianowicie, nie wiem, może sobie coś uroiłam, ale ta sprawa już od jakiegoś czasu mnie gnębi. To było już ponad rok temu, odmówiłam pewnemu mężczyźnie stosunku, jednak jest problem, na początku chciałam. No, ale moje "nie" nie miało wtedy znaczenia. Czułam się dziwnie, lekko w szoku, jakby rozdzielona na dwie osoby, z których jedna wiedziała, że coś jest nie tak, a druga próbowała udawać, że wszystko jest w porządku... przez długi czas miałam problemy z tym, jak współżyłam z moim obecnym chłopakiem... Ciężko mi było na niego patrzeć jak to robiliśmy, miałam wrażenie, jakby robił mi coś złego i traktował jak rzecz. Długo nie lubiłam nawet jak mnie dotykał, zamknęłam się bardzo w sobie, w dodatku na głowie miałam mnóstwo innych problemów, między innymi samookaleczanie się, bardzo niska samoocena i myśli samobójcze. Nie mogę do tej pory poradzić sobie ze swoją przeszłością, z tym, że byłam kiedyś złym człowiekiem... Od tamtego czasu bardzo się zmieniłam w stosunku do mężczyzn, czuję, że wszyscy są źli, nie wierzę w to, że mężczyzna może być całe życie wierny, mam wrażenie, że każdy mężczyzna krzywdzi kobiety, często mówię, że nienawidzę facetów... Ja chcę wiedzieć tylko jedno – czy to był gwałt? Czy miałam prawo odmówić? Dlaczego po tak długim czasie myślę ciągle o tej sytuacji, skoro nie wyglądało to jak taki normalny, brutalny gwałt...? Czy ja sobie coś wymyśliłam i wmówiłam?

KOBIETA, 18 LAT ponad rok temu
Mgr Joanna Żur-Teper
60 poziom zaufania

Witam,
jak najbardziej powinnaś powiedzieć psychologowi o tym zdarzeniu, ponieważ może to być powodem Twoich obecnych problemów. Nie powinnaś ukrywać takiej informacji – może ona być bardzo ważna w dalszej terapii.
Jeśli powiedziałaś „nie” mężczyźnie, który chciał odbyć z Tobą stosunek i pomimo to do niego doszło, to był to gwałt. Każda kobieta ma prawo do odmowy, nawet, jeśli jest to stały partner. Niezależnie od okoliczności i przyczyn każdy wymuszony kontakt seksualny pozostawia negatywne ślady w psychice kobiety, jest doświadczeniem traumatycznym i wywołuje różnorodne następstwa. Może prowadzić do depresji i tendencji autodestrukcyjnych oraz do bezsilności. Gwałt jest również przyczyną wielu konfliktów w związkach intymnych, może dojść do dysfunkcji relacji seksualnych. Dotyk partnera może kojarzyć się ze sprawcą dlatego budzi lęk i obrzydzenie.
Jeszcze raz zachęcam Cię do tego, abyś podzieliła się z psychologiem swoimi doświadczeniami, z pewnością pomoże Ci uporać się z traumatycznymi wydarzeniami.
Pozdrawiam serdecznie
 

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty