Wymiana zdań między 23-latką a teściową

Między mna a tesciowa doszlo do malej wymiany zdan. niestety tesc stoi po stronie tesciowej a moj maz za mna. Nie wiem co mam teraz zrobic. Juz kilka dni nie rozmawiam z nia, choc moj maz juz byl u nich 2razy w ciagu tej klotni. wstyd mi teraz jest tam do nich jechac, bo niby co mam jej powiedzie. ja jestem bardzo uparta i jesli ktos nie zwraca na mnie wogole uwagi to jest mi z tym ciezko ale za zadne skarby pierwsza sie nie odezwe, ale przeciez teraz nie noge sie w nieskonczonosc nie odzywac.
KOBIETA, 23 LAT ponad rok temu

Warto przyjrzeć się, co dla Pani jest teraz większa wartością- wybrnięcie z sytuacji, poprawa relacji czy postąpienie zgodnie ze swoimi przyzwyczajeniami, zasadami. Być może spotkanie na neutralnym gruncie, które pozwoliłoby wyjaśnić punkt widzenia obu stron, bez przyznawania racji (w sensie powiedzenie o swoich uczuciach, potrzebach z tym związanych z uszanowaniem, ze mogą być różne dla różnych stron i ze nie uda się ustalić wspólnego stanowiska).
Warto także spytać męża, jak on sobie z tym poradził i co mogłoby pomóc w rozwiązaniu tej sytuacji.

0

Witam... ech, jak trudno czasem nie wdać się w dyskusję... obawiam się niestety, że Pani list dotyczy "wierzchołka góry lodowej". Problem z teściową to pojedyncza sytuacja... nie pierwsza zapewne... czyż nie ? Zazwyczaj dorośli, którzy w dzieciństwie zaznali braku poszanowania uczuć, są przekonani, że inna droga niż droga walki "o swoje racje"nie istnieje . Czy nie jest Pani "przypadkiem" takim dorosłym ? Być może warto, korzystając z okazji konfliktu z mamą męża, zadać sobie pytanie: dlaczego właściwie pozwałam sobie wciągać się w wymiany zdań, które nie poprawiają mojego samopoczucia ? Dlaczego angażuję się emocjonalnie w sytuacje, których skutki są dla mnie problemem ? Dlaczego nie potrafię wycofać się "w porę" ? Co sprawia, że "racja" jest dla mnie ważniejsza od komfortu życia ? Gdzie się tego nauczyłam ? Skąd we mnie przekonanie, że powinnam "naprawiać świat" zamiast zadbać o samą siebie i np.uciec ? Myślę, że lista pytań dlaczego przedkłada Pani "dowiedzenie swoich racji" nad własny komfort i spokój może być dłuższa. Warto, moim zdaniem, spotkać się z psychologiem, psychoterapeutą i porozmawiać o tym .Zycie może być bowiem "za krótkie",aby udało się równocześnie spokojnie "pożyć" i przekonać otoczenie do Pani zdania. Proszę więc nie zlekceważyć problemu. Dobrego - satysfakcjonującego rozwiązania problemu z teściową nie ma. Może Pani jednak skorzystać i zająć się swoją "tendencją do dyskomfortu" - co poprawi Pani życie w przyszłości. Psychoterapeutę znajdzie Pani za pośrednictwem działu informacji, w regionalnym oddziale NFZ. Pozdrawiam.

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

portal.abczdrowie.pl
Patronaty