Brak mi pewności siebie

Witam!

Mam problem z brakiem pewności siebie. Boję się nowych wyzwań. Nie potrafię podjąć decyzji, bo wydaje mi się, że ściągnę na siebie nieszczęścia. Nie wierze, że mogę komuś się podobać. Boję się odezwać w towarzystwie, żeby nie wyjść na głupią (milczę, więc wychodzę na zarozumialca i nudziarę). Nie wierzę w swoje możliwości. Ludzie z mojego otoczenia uważają mnie za inteligentną i bardzo zdolną (głównie nauczyciele). Ogólnie: brak wiary w moje ja. Mam 19 lat. I wiem, że wszystkiemu jest winna babcia, która z nami mieszka (dom dwurodzinny). Od najmłodszych lat słyszę jak mówi do innych: "ona jest niemyśląca", "ona jest ciamajdą", "ona nic nie potrafi", "ona sobie nie poradzi" itd. Cała rodzina i znajomi 40+ mają mnie za ofiarę losu, choć to nie prawda. Babcia ma trudny charakter, krytykuje najbliższych a chwali obcych. Moja matka też jest przez nią przytłoczona. Kiedyś chciała swoją przyszłość związać z fizyką, ale babcia wmówiła jej, że "się nie nadaje"' i ostatecznie rodzicielka wylądowała w zawodówce i przez całe życie harowała za 500 zł. Matka jest tzw. szarą myszką i tak jak ja boi się odezwać, żeby nie wyjść na głupią. Teraz ja stoję przed wyborem uczelni i boję sie studiować trudny kierunek, no bo "nie nadaję się", "nie poradzę sobie". Teraz jestem bardziej świadoma siebie niż kiedyś. Ale dalej mam problem z otworzeniem się na świat. Wielokrotnie udowodniłam, że jestem w czymś bardzo dobra, a i tak - krytyka. No i to obgadywanie... Wiem, napisze pan/i to, co ja słyszę od lat: "Daj spokój babci, jest starsza, starsze osoby tak mają". Znam takie teksty na pamięć. Nie pomagają... Duszę sie w tym życiu, czuję sie bardzo źle. Nie mam z kim pochwalić się swoimi sukcesami. Dodam, że pod wpływem babci moi rodzice stali się tacy sami jak ona: nie wierzą we mnie oraz tacy jak ja: zastraszeni. Nie będę już dłużej pisać, bo i tak żadne słowa nie oddadzą tego, jak się czuję. Przez czarnowidztwo babci zmarnowałam najlepsze lata życia, bo ciągle się chowałam. I dalej to robię. Nawet z ubraniami jest tak samo. Babcia zachwala ubiór innych dziewczyn w moim wieku, a ja? "A Ty jesteś nijaka, za grube uda masz, za krótka spódnica, za pstrokaty kolor, nie rób z siebie pośmiewiska". Pan/i napisze, że powinnam się odciąć od toksycznej babci. Robiłam to - obgadana w całym mieście, że jestem wyrodna i chamska. Ona niszczy mi życie i psychikę! Bardzo proszę o jakąś poradę. Moim jedynym sukcesem w tej sprawie jak na razie jest uświadomienie sobie, że to wszystko przez nią. Pozdrawiam

KOBIETA, 19 LAT ponad rok temu

Witam! Trudno jest odciąć się od bliskich osób, szczególnie kiedy działają tak destrukcyjnie. Tłumaczenie, że babcia jest stara i tak ma, tak naprawdę nic nie tłumaczy. Ludzie owszem z wiekiem się zmieniają, czasem trudno jest im pogodzić się ze starością. Ale z Pani opisu wynika, że babcia nie zaczęła się tak zachowywać rok czy dwa lata temu. Od kiedy Pani pamięta była krytykowana. Dzieci, szczególnie we wczesnym dzieciństwie, chłoną wszystko, co mówią do nich ważne osoby. Babcia, mieszkająca w domu, jest równie ważna, co rodzice. Tym bardziej, że Pani rodzice nie byli w stanie bronić Pani przed jej krytyką. Kluczowe przekonania na temat siebie, świata i innych osób kształtują się właśnie w dzieciństwie. Jeśli często słyszała Pani, że jest "ciamajdą" i była porównywana do innych, niby lepszych osób, wtedy Pani przekonania o sobie mogą być negatywne. Zauważyła Pani toksyczny wpływ babci na Pani życie. Warto spróbować zadziałać tak, żeby mogła Pani spełniać się w życiu i radzić sobie lepiej niż Pani rodzice. Sądzę, że usamodzielnienie się byłoby dobrym pomysłem, np. wyjazd do innego miasta na uczelnię. Oczywiście, jeśli będzie się Pani czuła na siłach. Zwraca Pani dużą uwagę na to, co mówią inni i na tej podstawie buduje swoją samoocenę. Dobrze byłoby popracować nad psychiką, by mogła Pani mieć stabilną samoocenę i zaczęła wierzyć w swoje możliwości. Polecam rozpoczęcie psychoterapii. W zmianach nie chodzi o to, żeby odsunęła się Pani do rodziny i była całkowicie nieczuła. Psychoterapia może pomóc Pani uwierzyć w siebie, poradzić sobie z obecnymi trudnościami i wzmocnić psychikę poprzez poznanie i nauczenie się nowych sposobów radzenia sobie z problemami. Z czasem może Pani popracować nad swoimi przekonaniami i spróbować je zmienić w procesie terapeutycznym. Warto poszukać też grup wsparcia albo for/czatów dyskusyjnych, gdzie mogłaby Pani znaleźć wsparcie osób, które mają podobne problemy. Może byłoby to miejsce, gdzie mogłaby się Pani pochwalić sukcesami? Zapewne jest ich wiele, ale teraz ani Pani, ani rodzina tego nie dostrzegacie. Patrząc wyłącznie na negatywy, łatwo pominąć całą resztę wspaniałych rzeczy i czynów. Dlatego zachęcam Panią do poszukania dla siebie wsparcia i zrozumienia, a także pracy nad problemami. Jeśli teraz nie jest Pani gotowa lub przekonania do takich działań, może Pani skorzystać na początek z telefonów zaufania (np. 116 123 dla osób w kryzysie emocjonalnym), gdzie uzyska Pani wsparcie i informacje nt. możliwości korzystania z bezpłatnej pomocy psychologicznej i terapeutycznej w Pani okolicy. W ramach "samopomocy" warto sięgnąć po poradniki psychologiczne. Polecam te na temat autoprezentacji, samooceny, ale także z technikami relaksacyjnymi (np. Fanning "Wizualizacja zmiany"). Warto wykorzystywać takie książki jako inspirację do wykonywania ćwiczeń poprawiających umiejętności społeczne i samopoczucie. Praca nad problemami, zarówno ta samodzielna, jak i ze specjalistą oraz osobami z podobnymi przeżyciami, może w przyszłości zaowocować nie tylko poprawą samopoczucia, ale także zwiększeniem wiary we własne możliwości oraz samodzielnością i autonomią względem rodziny. Pozdrawiam

0

Witam,

poczucie własnej wartości czyli samoocenę trzeba odbudować, tak żeby była optymalna i stabilna. Wiele czynników składa się na poczucie własnej wartości, takich jak; postrzeganie samego siebie, wiara w siebie, własna skuteczność, samoakceptacja, poczucie własnej godności. Ogólnie mówiąc jest to opinia nas samych o sobie, inaczej mówiąc negatywne automatyczne myśli dotyczące siebie, wysoki krytycyzm w stosunku do siebie. Przydałaby się pomoc psychologa/psychoterapeuty, proces terapeutyczny umożliwi Pani zrozumieć swoje zachowanie w określonym kontekście (sytuacji) i umożliwi zmodyfikować wzory myślenia, to wpłynie na poprawę funkcjonowania społecznego.
Pozdrawiam serdecznie

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty