Co robić... boję się podejmowania decyzji i nie tylko
Witam, Jestem studentką i mam 23 lata. Od jakiegoś roku mam straszną huśtawkę nastrojów. Jednak najczęściej jest tak, iż nic mnie nie cieszy. Gdy już mam humor - w sekundę potrafię go stracić. Czuję się bezużyteczna, nie wystarczająco dobra. Niby mój chłopak, z którym planujemy wspólną przyszłość, mnie wspiera, ale boję się tej przyszłości. W sumie wielu rzeczy się boję - wszystko widzę od tej czarnej strony. Nie potrafię sobie wyobrazić, że będzie dobrze. Że partner będzie mi pomagał, opiekował się dzieckiem..., że będziemy wspólnie podejmowali decyzje... ale ja po prostu nie widzę tego. Wydaje mi się, że on będzie Panem, a ja kurą domową. Mam już dość takiego myślenia... Chciałabym się wreszcie szczerze zaśmiać, czerpać z życia radość... ale po prostu nie potrafię - tak jakbym miała jakąś blokadę. Czy istnieje szansa na pozbycie się tych destrukcyjnych uczuć? Dodam, iż z partnerem próbowałam o tym rozmawiać... jednak on chyba za bardzo nie rozumie, o co mi tak naprawdę chodzi... Przez ten mój stan coraz częściej kłócimy się o błahostki... A co dopiero będzie, gdy dojdzie do podejmowania poważnych decyzji? I znów się boję...