Czy moja szwagierka jest anorektyczką?

Martwię się o szwagierkę. W ciągu ostatnich kilku miesięcy bardzo schudła - zawsze była raczej szczupła, ale teraz wygląda jak 14-letnia dziewczynka! Zero bioder, zero biustu, bardzo koścista twarz... Ma dwóch wspaniałych synów - młodszy ma cztery lata, starszy sześć. Wygląda jak ich starsza siostra... Rzadko się widujemy - zaledwie kilkanaście razy w roku przy okazji różnych świąt, więc trudno mi podać konkretne szczegóły jej codziennego zachowania, ale zauważyłam, że w czasie ostatnich kilku spotkań nic nie jadła. Siedziała z boku, rozmawiała z bliskimi, ale momentami siadała z twarzą ukrytą w dłoniach, jakby zupełnie nieobecna - nigdy wcześniej nie zachowywała się w ten sposób. Jeśli ktokolwiek z rodziny zachęcał ją do zjedzenia czegokolwiek reagowała rozdrażnieniem, zaczynała się sprzeczka - ewidentnie nie chciała na ten temat nawet wspominać. Pokłóciła się o jedzenie z mężem, rodzicami - podniesionym głosem tłumaczyła, że kiedy jest głodna, to je, że nie jest już dzieckiem i nie trzeba jej pilnować.

Wydaje mi się, że ten jej dramatyczny spadek wagi zaczął się, kiedy zamieszkała z teściową. Nie bardzo się dogadywały, jej męża większą część czasu nie było w domu - chodził do pracy. Ona od urodzenia pierwszego dziecka nie wróciła do pracy i całe dnie spędzała w domu z dziećmi - z czego młodsze bardzo często chorowało, co dostarczało jej dodatkowych stresów. W tej chwili chłopcy chodzą już do przedszkola, a ona nadal zostaje w domu. Jej bliscy, którzy spędzają z nią więcej czasu, nieraz mówią, że żal jej, bo ciągle taka przemęczona chodzi - tylko obiektywnie patrząc, nie ma powodów do zmęczenia. Maż zawozi i przywozi maluchy, pracuje - ona zostaje sama w domu na całe dnie. Wiem, że w mieszkaniu zawsze jest co robić, ale nie tyle, żeby być chronicznie sennym i przemęczonym!

Jak dla mnie to jakieś zaburzenia odżywiania ona ma, ale w bliższej rodzinie - nie wiem - albo tego nie widzą, albo jest to temat tabu... Jak można jej pomóc? Czy w tej sytuacji mam prawo się wtrącać? Porozmawiać z kimś z jej bliskich, powiedzieć o moich spostrzeżeniach? Jeśli tak, to komu? Nie chcę wyjść na wścibską czy nieżyczliwą...

MĘŻCZYZNA ponad rok temu

Witam serdecznie.

Trudno jest mi stwierdzić, czy Pani szwagierka faktycznie cierpi na anoreksję.
Tego typu objawy należałoby różnicować np. z depresją oraz chorobami somatycznymi (zaburzeniami hormonalnymi, schorzeniami układu pokarmowego).
Kieruje się Pani troską i życzliwością. Sposób postępowania w tej sytuacji zależy przede wszystkim od tego, jak wyglądają Państwa relacje.
Anoreksja ma związek z emocjami i sposobem myślenia. Osoby zmagające się z zaburzeniami odżywiania często mają niskie poczucie własnej wartości, odchudzanie się może być próbą sprawowania większej kontroli, odzyskaniem poczucia niezależności, odwróceniem uwagi od przykrych emocji. Przyczyn i związanych z anoreksją problemów jest wiele i są one związane z indywidualnymi doświadczeniami.

W tej sytuacji byłoby najlepiej, gdyby szwagierka zgłosiła się do psychiatry lub psychoterapeuty.
Kobieta z anoreksją może traktować jedzenie jako jedyny obszar, nad którym ma panowanie- z reguły nie chce tego porzucić. Do leczenia najczęściej skłaniają dopiero konsekwencje anoreksji: depresja, problemy w relacjach z bliskimi lub powikłania somatyczne.

Dlatego jako powód  wizyty u specjalisty najlepiej wskazać nie fakt wychudzenia, lecz np. obserwowaną zmianę nastroju i przemęczenie.
Większość osób odczuwa dyskomfort w związku z perspektywą takiej wizyty. Pomóc może wskazanie konkretnego, polecanego specjalisty, towarzyszenie w trakcie konsultacji.
Rozmowę na ten temat powinna podjąć osoba, która cieszy się największym zaufaniem szwagierki.
W codziennych kontaktach najlepiej nie angażować się w rozmowy o diecie, kaloriach, sylwetce i wyglądzie. Więcej czasu i miejsca  należy dać rozmowie o potrzebach i uczuciach.

Z pozdrowieniami

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty