Czy moje dolegliwości neurologiczne mogą definiować SLA ?

Dzień dobry, Od 8msc mój organizm rozregulował się... Dziś nie wiem czy to objawy nerwicy czy początki choroby neurologicznej. W wyniku dużego stresu w pracy miałem bóle żołądka, wymioty, skoki ciśnienia, 3 ataki lękowe (3 wizyty na SOR) wszystkie wyniki badań były wzorowe. Ja wymiotowałem i schudłem przez 6 tyg Ok 12kg. Odwiedzałem kolejno kardiologa, neurologa, ortopedę, gastrologa, laryngologa ponieważ doszły zawroty głowy, brak stabilności. W Styczniu zauważyłem fascykulacje na stopach i łydkach, drętwienie kończyn, języka, ust. Neurolog położył mnie na 2 tyg do szpitala (początek Lutego) badania: MRI głowy (czysto), VNG (ok), MRI kręgosłupa (ucisk na nerw korzeniowy lewy między C4C5), punkcja lędźwiowa (ok), badanie EMG (ok), dostałem wypis "zespół łagodnych fascykulacji" zalecenie porada psychiatryczna. Udałem się do psychiatry, rozpocząłem leczenie (pragiola, esctialopram) leczenie 2msc nic nie zmieniło, udałem się do kolejnego leczenie (pragiola i alventa) także nic nie zmienia. Na początku Lipca fascykulacje były wszędzie zrobiłem ponowne EMG - wyszło prawidłowe. Dziś doszły perastazje w łydce i udzie. Nie czuję spadku siły czy zmniejszenia objętości mięśni czy ruchowości. Jedynie jakas dziwna dziura, zapadłość zrobiła mi się w dłoni (ponoć o ucisku na korzeń nerwowy) tak jakby chudszy kciuk ale nie z mięśnia tylko tłuszczu? Robiłem różne badań na pasożyty, witaminy, elektrolity, inne zlecenia przez Internistę który że mną szukał problemu i rozłożył ręce bo nie pasowałem mu do obrazu nerwicowca. Moja pytanie brzmi czy powinienem dalej leczyć się psychiatrycznie ? (Byłem tez na psychoterapii) - wszystko angażuje mi żona bo widzi, że się męczę. Czy moje dolegliwości neurologiczne mimo dobrych wyników EMG mogą definiować SLA ? (Niestety mój wujek miał tą chorobę i bardzo dobrze ją znam) Poproszę o wsparcie i opinie. Chętnie podejmę kontakt współpracę z neurologiem / psychiatrą który miał podobny przypadek...
MĘŻCZYZNA, 33 LAT ponad rok temu

Drogi Panie!

Biorąc pod uwagę rodzaj i charakter opisywanych objawów, negatywne wyniki badań, tak przedmiotowych jak i obrazowych i laboratoryjnych, podejrzenie zburzeń nerwicowych wydaje się uzasadnione. Dodatkowo fraza: ”W wyniku dużego stresu w pracy” uzasadnia to podejrzenie. Nieskuteczność podejmowanych prób leczenia u psychiatry i psychoterapeuty nie stanowi kontrargumentu.

Proponuję trochę autorefleksji – taką postawę propaguję we wszystkich chorobach.

Przede wszystkim: najpierw trzeba uważnie przyjrzeć się objawom, zanim przejdzie się do ich usuwania, do „walki z nimi”. Czy Pan wie co było głównym powodem stresu? Jakie emocje to wywołało? Jak Pan jest gotów to nazwać? Nerwicową reakcję na trudną sytuację dobrze jest potraktować jak sygnał organizmu, że warto przystanąć, zastanowić się nad tym, czy idziemy w dobrym kierunku. Bo to, że przekroczył Pan własne zasoby radzenia sobie chyba jest jasne. Każdy z nas ma pewien ich zasób, którego używamy automatycznie i dopokąd jest wydajny, nie zwracamy nań uwagi. I trudno się dziwić. Nikt nie zastanawia się nad tym dlaczego się dobrze czuje. Choć coraz częściej lansuje się konieczność dbania o dobrostan,

Wracając do mechanizmów radzenia sobie: dostarcza nam ich nasze ciało ale i uczymy się ich sprawdzając w dzieciństwie ich skuteczność oraz obserwując rodziców, opiekunów. Odnośnie struktury ciała – niewiele możemy zrobić. Nad wyuczonymi warto się zastanowić, zbadać je, przypomnieć sobie jakie do tej pory dawały rezultaty, od kogo wzięliśmy modele ich, co robiliśmy w przeszłości gdy nie były skuteczne. Do kogo wówczas zwracaliśmy się po pomoc i czy ją otrzymywaliśmy. Zalecenia te mają przede wszystkim uświadomić Panu korzyści polegania na sobie. Choroba a w szczególności obniżenie nastroju, powoduje poczucie bezradności. Stąd konieczność szukania u innych sposobów radzenia sobie. Ale przecież w dotychczasowym życiu był Pan zmuszony stawiać czoła przeciwnościom i potrafił wybrnąć z sytuacji. Być może stresy poprzednie nie były tak wielkie ale warto przypomnieć sobie co wówczas Panu pomogło wybrnąć z sytuacji.

Leczenie farmakologiczne i psychoterapia to procedury niełatwe. O lekach pisać nie będę wiele choć coraz częściej apeluje się o zindywidualizowanie go. Ludzie nie reagują tak samo na leki.

Co do psychoterapii - jest to procedura wymagająca wiele wysiłku, głownie emocjonalnego i cierpliwości. Celem jej nie jest usunięcie objawów a właśnie przemodelowanie mechanizmów radzenia sobie ze stresem, a to nie jest łatwa nie szybko osiągalne!

Proponuję podjąć leczenie tak farmakologiczne jak i psychoterapię.

Powodzenia

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty