Czy powinnam nakłaniać męża do dalszej terapii?

Witam. Chodzimy z mężem na terapie dla par, ale mąż po kilku spotkaniach powiedział, ze na terapii nic się nie dzieje i pani psycholog nie rozwiązuje problemów, bo nic się nie zmienia, wiec dla niego to strata czasu i pieniędzy. Czy powinnam nakłaniać męża do dalszej terapii, czy to nic nie da ? Chciałabym jeszcze ratować małżeństwo... terapie podkreślimy z mojej inicjatywy, gdyż nie czuje się szczęśliwa w tym małżeństwie przez zachowanie męża. Proszę mi poradzić, czy mam jeszcze próbować namówić męża na zmianę decyzji co do terapii. Dziękuje
KOBIETA, 25 LAT ponad rok temu
Redakcja abcZdrowie
98 poziom zaufania

Witam serdecznie!

Droga Pani, domyślam się, że relacja małżeńska Panią rozczarowała, że doświadcza Pani braku zaspokojenia potrzeb, które miała Pani nadzieję zrealizować z tym związku. Świadczy o tym decyzja o szukaniu pomocy – terapii. Jednocześnie widzę w tym geście wiele siły i determinacji, by mimo wszystko szukać porozumienia z człowiekiem, którego wybrała Pani na towarzysza życia, nadziei, że poprawa jest możliwa, a także miłości.

Pyta Pani, czy namawiać męża do dalszej terapii małżeńskiej w sytuacji, gdy nie widzi on sensu takowej. Myślę, że może Pani trafić na różne opinie w tej sprawie, tak, jak wiele jest metod pracy terapeutycznej, jak wiele jest światopoglądów, czy doświadczeń osób, które zapyta Pani o zdanie. Proszę więc potraktować to, co napiszę, jako jedną z sugestii.

Na relację między małżonkami wpływa osobowość tworzących ją osób, a także ich dojrzałość, stopień, w jakim uporali się oni z dawnymi zranieniami. Zazwyczaj większość z nas posiada zranienia mniejsze lub większe, które wpływają na schematy reakcji emocjonalnych, na nasze zachowanie w sytuacji, gdy nasze oczekiwania, potrzeby, wyobrażenia o drugiej osobie nie zostaną spełnione lub gdy oczekuje ona od nas określonych zachowań. Pochodzimy z różnych domów, w których problemy były rozwiązywane (lub nie rozwiązywane) w odmienny sposób, niesiemy ze sobą tradycje, zwyczaje, emocje naszych opiekunów. Małżeńska relacja jest relacją trudną i wymagającą, życie ze sobą w codzienności wymaga wiele empatii, wrażliwości, cierpliwości, umiejętności spojrzenia na sytuację z perspektywy drugiej osoby. Małżonkowie często trafiają na sytuacje, które wymagają od nich wychodzenia poza własną strefę komfortu. To wymaga pracy nad sobą, otwartości na zmienianie się dla drugiego. Są osoby, które nie mają gotowości na taki krok, na odsłonienie się przed psychoterapeutą tak, by pozwolić mu zajrzeć wgląd własnego świata. Czasami nie jest to właściwy czas. Bardzo rzadko zdarza się, by obie osoby w relacji małżeńskiej doszły do takiej postawy w tym samym momencie. Podkreślę tutaj bardzo ważną rzecz: chodzi o gotowość zmiany samego siebie, o gotowość do wzięcia całkowitej odpowiedzialności za własną część, którą wnosimy w relację małżeńską zamiast oczekiwania zmiany od współmałżonka.

Jeśli jakimś sposobem nakłoni, czy zmusi Pani męża do uczestnictwa w terapii w sytuacji, gdy nie ma on w sobie takiej gotowości, niestety nie przyniesie to trwałych zmian, których Pani szuka. Sama obecność nie wystarczy, gdy nie będzie miał otwartości i chęci do pracy nad sobą. Nie będzie też dostrzegał pozytywnych skutków takich spotkań, bo nie będzie w nich uczestniczył całym sobą.

Co zatem może Pani zrobić? Zgodnie z założeniami nurtu psychoterapii systemowej (trochę więcej na ten temat tutaj: https://portal.abczdrowie.pl/terapia-rodzinna) rodzina jest zespołem relacji wzajemnie na siebie oddziałujących. Każde działanie pojedynczej osoby w układzie musi spowodować reakcję pozostałych członków rodziny. Można to porównać do trybów w zegarku – zmiana kierunku poruszania choćby najmniejszego kółeczka pociągnie za sobą zmianę w całym systemie. Proponuję podjąć próbę pogodzenia się z tym, iż nikt nie jest w stanie zmienić drugiego człowieka, gdy ten nie jest otwarty na zmianę oraz wziąć odpowiedzialność za swoją część relacji. Niezależnie od tego, czym jest to, czym czuje się Pani raniona przez męża, jest Pani częścią tej relacji. Jeśli jest Pani nieszczęśliwa, proszę zacząć szukać dla siebie pomocy skupiając się na tym, co Pani może zrobić, czy to w formie psychoterapii, czy też w formie licznych kursów, książek, pomagających lepiej zrozumieć mechanizmy rządzące relacją małżeńską. Polecam Pani zapoznanie się z językami miłości, kursy dostępne w Internecie na temat różnic w postrzeganiu świata przez kobiety i mężczyzn, o stylach przywiązania wg Johna Bowlby'ego, wpływie wzorców wynoszonych z domu rodzinnego, typach osobowości. Na Facebook’u znajdzie Pani wiele grup kobiet – żon, partnerek które wzajemnie wspierają się w wysiłku samorozwoju, być coraz lepszą wersją siebie.

Jest wysoce prawdopodobne, że gdy zajmie się Pani swoimi emocjami, swoimi oczekiwaniami, przekonaniami na temat małżeństwa, tym, co dodaje Pani siły – zacznie Pani emanować ciepłem, spokojem i życzliwością. Mąż będzie musiał znaleźć nowe reakcje na Pani nowe zachowanie. Bardzo możliwe, że spełniając Pani pragnienia, gdyż żądania i wymówki zazwyczaj rodzą opór, a okazane serce prędzej czy później, prowokuje do podobnej odpowiedzi.

Pozdrawiam Panią ciepło i życzę odnalezienia swojej drogi w miłości.

Przypominamy, że udzielane informacje stanowią jedynie informację poglądową. W celu uzyskania diagnozy oraz zaplanowania leczenia, prosimy o zasięgnięcie osobistej porady lekarskiej.

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

portal.abczdrowie.pl
Patronaty