Czy powinnam przekonywać partnera do powrotu?

Czy powinnam przekonywać partnera do powrotu do związku? Byliśmy razem prawie 7 lat i to nasze nie pierwsze rozstanie. Ogólnie partner miał częste problemy z utrzymaniem pracy, ze stabilnością finansową. Ostatnio przez dwa miesiące utrzymywał że chodzi do pracy ale wypłat nie otrzymał, cały czas wytykalam mu że udaje że pracuje, pokazywalam mu że mu nie wierzę, więc wkońcu pokłóciłam się z nim mocno i w nerwach powiedziałam mu że mam dosyć że ma 2 tygodnie na wyprowadzkę bo nie mogę mieszkać z kimś kto mnie oszukuje i wykorzystuje. Potem znow się z nim pokłóciłam, ale tym razem już o wszystko, o finanse, o to że czuje się przez niego niekochana, niedoceniana, że jest obojętny że mówiąc mu o wyprowadzce on tak poprostu na to przystanął... A on odpowiedział mi: Mam dość dezycja podjęta wyprowadzam się maksymalnie za 2 tygodnie. Że ma dosyc ciaglego "trucia" z mojej strony, że jest zmęczony psychicznie. Potem gdy emocje mi opadły to tłumaczyłam mu że wcale ja nie chce żeby się wyprowadzał że mi poprostu też było ciężko i powiedzialam to z emocji. I że w sumie ma rację że za mocno mu "trułam", marudzilam i że faktycznie mógł czuć się zmęczony psychicznie. Zapewniłam mu również ze nie będę mu już "truć" że dla mnie samej tez to będzie dobre dla psychiki. I żeby został. Lecz on mi powiedział że on musi odpocząć, że przez lata bylo "trucie" z mojej strony o pieniądze i opłaty, że już nie pierwszy raz słyszał że ma się wyprowadzić, że mu przykro gdy to słyszy, a gdy się wyprowadzi przynajmniej będzie sam martwił się o swoje pieniądze i opłaty, nikt go o to nie będzie męczył, i że ogolnie nie chce tu mieszkac bo w tym mieszkaniu psychicznie źle się czuje ja na to że przecierz mówiłam ci że możemy się wyprowadzić gdy znajdziesz jakis tani najem lecz odparł że chce sam się wyprowadzić, powiedział mi że nie udawal że pracuje że to pracodawcy go oszukali jak nie mam do niego zaufania to nie ma to sensu, odparł próbowaliśmy i nie wyszło więc nie zmieni zdania o wyprowadzce. Pare dni temu gdy nie było mnie w domu wyprowdzil się wsuwając mi klucze pod drzwi i zostawiając mi kartkę z napisem: "Nie dzwon do mnie, nie pisz bo i tak już nie wrócę i tak jak powiedziałem wyprowadzam się już na stałe. Żegnaj" Jestem załamana, on był jedyną osobą wokol którego kręciło się prawie wszystko w moim życiu, duszę się w mieszkaniu w którym mieszkaliśmy razem tyle lat, nie potrafie teraz poradzić sobie z najprostszymi czynnościami, nie widzę większego sensu w niczym, nie mam na nic ochoty, zwykla wegetacja, w pracy ciągle biegam do toalety by się wypłakać, bardzo za nim tęsknię i bardzo go kocham :( koleżanka doradza mi żebym się z nim nie kontaktowała, że ona z kolei ze swoim partnerem też czesto się kłóciła i również wielokrotnie w kłótniach mówiła mu że ma się wyprowadzić a jakos coś go trzyma, jest z nią cały czas. Wiec jej zdaniem mój partner ode mnie odszedł bo chciał a wszystko wokoło to był tylko pretekst do wyprowadzki więc nie powinnam już robić nic. Lecz ja mimo to nadal zastanawiam się czy do niego się odezwac, przekonywać go do powrotu, spróbować jakoś to naprawić ? :(
KOBIETA, 28 LAT ponad rok temu
Redakcja abcZdrowie
98 poziom zaufania

Droga Pani,

Przede wszystkim chcę wyrazić swoje głębokie współczucie w obliczu Pani aktualnej sytuacji. Wyobrażam sobie, jak trudne i bolesne musi być dla Pani przeżywanie rozstania, zwłaszcza po tak długim czasie wspólnego życia. Dodatkowo sytuację utrudnia bardzo silne przywiązanie do partnera, które Pani opisała.

Zastanawiając się nad możliwością powrotu do związku, proponuję Pani zgłębienie tematów takich jak funkcjonowanie relacji, komunikacja w związkach, potrzeby kierowane do drugiej osoby w związku. Proszę przemyśleć, jakie ma Pani potrzeby, które z nich może Pani sama dla siebie zaspokoić i czy partner, o którym mówimy, będzie w stanie dać Pani to, co jest dla Pani ważne? Jeśli nie, to czy na pewno chce Pani świadomie to poświęcić? Dlaczego tak bardzo pragnie i potrzebuje Pani powrotu mężczyzny, który, z tego co rozumiem, czytając Pani opis, nie spełniał standardów co do tego, jak chciałaby Pani żyć w relacji miłosnej? Proszę spróbować sobie samej odpowiedzieć na to pytanie.

Jedną z moich propozycji jest pochylenie się nad bardzo życiową teorią stylów przywiązania Johna Bowlby'ego. Styl przywiązania, który rozwijamy we wczesnym dzieciństwie, na podstawie tego, jak traktuje nas osoba najważniejsza w początkach naszego życia, wpływa na nasze relacje w dorosłości. Dopóki nie jesteśmy tego świadomi, kierują nami schematy, które prowadzą nas w kierunkach, w których niekoniecznie chcielibyśmy podążać. Istnieją różne style przywiązania: bezpieczne, unikające, lękowe i dezorganizowane. Pani reakcja, chociaż zrozumiała w obliczu frustracji i lęku, mogła również wynikać z Pani własnego stylu przywiązania, który kształtuje sposób komunikacji i reagowania na trudności w związku. Wyrażenie emocji i potrzeb jest ważne, ale sposób, w jaki to robimy, może budować lub osłabiać relacje.

Zanim podejmie Pani decyzję o próbie naprawy związku, warto zastanowić się, czy obie strony są gotowe na pracę nad swoimi wzorcami przywiązania i komunikacji. Być może pomocna byłaby terapia par, która mogłaby pomóc zrozumieć i zmienić niektóre z tych wzorców. Jeśli terapia par nie jest możliwa, na pewno pomocne byłoby dla Pani skorzystanie z indywidualnej psychoterapeutycznej formy wsparcia.

Proszę pamiętać, że w tej chwili troska o siebie powinna być dla Pani najważniejsza. Proszę pozwolić sobie na smutek, a także nie zapominać o budowaniu wsparcia wokół siebie, zarówno wśród bliskich, jak i profesjonalistów.

Zachęcam też do przeczytania:

https://relacje.abczdrowie.pl/jak-przetrwac-rozstanie/6955875588205056a

https://portal.abczdrowie.pl/poczucie-winy-po-rozstaniu

https://portal.abczdrowie.pl/czym-jest-psychoterapia

Życzę Pani dużo siły i mądrości w podejmowaniu decyzji.

Przypominamy, że udzielane informacje stanowią jedynie informację poglądową. W celu uzyskania diagnozy oraz zaplanowania leczenia, prosimy o zasięgnięcie osobistej porady lekarskiej.

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty