Dzień dobry,
Niestety nie mogę odpowiedzieć na Pani pytanie, gdyż każda decyzja niesie ze sobą określone konsekwencje za które nie mogę brać odpowiedzialności. Po drugie nie znam nawet dokładnie sytuacji i ja nie wiem, co dla danej osoby byłoby dobre. Podejrzewam, że decyzja o wspólnym zamieszkaniu mogła zostać zbyt pochopnie podjęta, ponieważ kilka miesięcy to zwykle zbyt mało by dobrze kogoś poznać. Sądzę, że oba rozwiązania a więc terapia oraz rozstanie teraz mają sens i wszystko zależy od tego, co Pani woli zrobić w tej sytuacji. Mam nadzieję, że wszystko wkrótce się rozwiążę i że na spokojnie rozważy Pani argumenty "za" i "przeciw" byciu w tej relacji. Doradzałabym jedynie przemyślenie wszystkiego dokładnie by nie żałować dokonanego wyboru.
Pozdrawiam serdecznie,
Katarzyna Kulczycka
http://psycholog - kulczycka.pl/
Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:
- Jak uratować naszą relację? – odpowiada Mgr Katarzyna Kulczycka
- Kłótnie, rozstania i powroty – odpowiada Mgr Adam Kowalewski
- Czy jest szansa na naprawienie relacji z partnerem? – odpowiada Mgr Katarzyna Kulczycka
- Jak pielęgnować relacje z chłopakiem? – odpowiada Mgr Katarzyna Kulczycka
- Czy słusznie przeczuwam, że mogę mieć depresję? – odpowiada Mgr Katarzyna Kulczycka
- Jak poprawić relacje z chłopakiem? – odpowiada Mgr Agata Pacia (Katulska)
- Jak naprawić relacje małżeńskie? – odpowiada Mgr Irena Mielnik - Madej
- Jak ostatecznie pogodzić się z rozstaniem? – odpowiada Mgr Katarzyna Kulczycka
- Czy powinnam powiedzieć mężowi, że jestem innej orientacji? – odpowiada Mgr Katarzyna Kulczycka
- Czy powinnam dać drugą szansę naszej relacji? – odpowiada Mgr Katarzyna Kulczycka
artykuły
Kłótnie w domu a depresja
Dom rodzinny jest miejscem, które kojarzy się z ci
Depresja po miłości. Co roku 1200 Polaków chce się zabić po rozstaniu
Co trzecia podejmowana w Polsce próba samobójcza p
Błąd podczas podania szczepionki. Część płynu rozprysła się na rękę
Natalia zgłosiła się na drugą dawkę Pfizera. Była