Czy terapeuci ponoszą jakąś odpowiedzialność za brak efektów?

Czuje sie oszukana i zawiedziona przez terapię. Przez 4 lata szarpałam sie zeby cokolwiek zmienić i żadna z tych zmian nie była trafna. Wiem czemu i znam swoje emocje, wiem co mnie frustuje tylko ze nie moge tego realnie osiagnac (isc na wymarzone studia, wyprowadzic sie). Mam wrażenie ze terapeutka podsuwa mi inne obszary zeby jakos przykryc ta moja frustracje (np. Znalezienie faceta). Naprawde nie chce żadnych zastępników ktore tylko zamaskuja problem. Wydaje mi sie ze terapia była źle prowadzona bo ja swoje potrzeby i uczucia znałam jeszcze przed zaczeciem terapii, a nie pozbyłam sie ani grama frustracji. Siedze juz tyle lat z ta frustracją, ze teraz nie chce juz nawet nic zmianiać, wzbudziła sie we mnie agresja, wydaje mi sie ze czuje sie gorzej niz przed terapią, z racji długiej depresjii planuje rente. Wszyscy mowia ze powinnam zakonczyc terapie/zmienic terapeute tylko dlaczego miałabym to zrobic ? Wydaje mi sie ze terapeuta jest mi cos winny. Wpakowałam mnostwo pieniedzy, czasu i pracy a frustracja nawet na chwile mnie nie opusciła. Czemu terapeuci nie ponosza za to zadnej odpowiedzialnosci? Jesli lekarz cos zepsuje to czeka go odpowiedzialnosc, wiec jak to jest ze w terapii to nie działa? Rozumiem ze terapia nie zmieni mojego zycia ale ja miałam konkretny cel zeby pozbyc sie tej frustracji. Gdzie mogę zgłosić takie nadużycie? Jak to jest że takie "coś" nazywa sie leczeniem? Dla mnie to wyłudzanie pieniedzy. Podobno płaciłam za czyjs czas, ale w takim wypadku prostytutke trzebaby rowniez nazwac terapeutką.
KOBIETA, 24 LAT ponad rok temu

Witam
Terapeuta jest osobą, która pomaga pacjentowi spojrzeć na jego sytuację z szerszej perspektywy, czasem pokazuje inne rozwiązania w danej sytuacji, pomaga mu zrozumieć siebie , swoje emocje , nawyki, przyzwyczajenia, co w konsekwencji może przynieść zmianę u pacjenta ,uporządkowanie siebie i swoich emocji. Jednak za te zmiany odpowiada pacjent, bo to jest jego życie i nikt, nawet terapeuta nie może przeżyć za niego życia. Terapeuta jest jedynie przewodnikiem w tej podróży, pokazuje różne drogi, ale to pacjent wybiera to, co dalej będzie robił, to pacjent jest osobą decyzyjną i odpowiedzialną za swoje działania i swoje życie, emocje i nastawienie do rzeczywistości. To od niego zależy, czy jest gotowy do zmian, czy nie....i nawet jeśli na poziomie świadomym pacjent chce dokonać zmian, to za tym musi podążać wewnętrzna siła , która je dokonuje. Ta siła jest w pacjencie a nie w terapeucie .Terapeuta zawsze może pomóc w terapii tyle, na ile pacjent mu pozwala i to pacjent stawia ograniczenia w dokonywaniu zmian, a nie terapeuta.To pacjent nadaje tempo zmian, bo to jest jego życie.Jeśli nie dokonały się oczekiwane zmiany, to tu może oznaczać, że frustracja na poziomie nieświadomym przynosi jakieś ukryte zyski.
Pozdrawiam
Anna Szyda

0

Dzień dobry,

Warto byłoby, aby swoją frustracją podzieliła się Pani z terapeutką, ponieważ - jak rozumiem - to ona na dzisiaj jest największym jej źródłem. Trzeba też powiedzieć, że rozczarowanie terapią, jej przebiegiem, efektami oraz samym terapeutą nie jest zjawiskiem nietypowym - wręcz przeciwnie - stanowi jeden z elementów (etapów) samej terapii i jako takie powinno być podczas terapii omówione.

Niezależnie od powyższego, z Pani opisu można wnioskować, że nadała Pani procesowi terapeutycznemu (i terapeucie) jakieś magiczne znaczenie i oczekiwanie, że poprzez samo uczestnictwo w terapii i kontakt z terapeutą pozbędzie się Pani swoich problemów. Mówiąc inaczej - neguje Pani propozycje terapeutki, jednocześnie oczekując ustąpienia wspomnianej frustracji, trochę tak, jakby oczekiwała Pani od lekarza wyleczenia jakiejś choroby, nie stosując jednocześnie przepisanych przez niego leków.

Nie potrafię odnieść się do trafności rozumienia Pani problemów przez terapeutę oraz prawidłowości prowadzonej terapii, nie ulega jednak wątpliwości, że Pani negatywne nastawienie, ani pasywne oczekiwanie nie sprzyja poprawieniu czegokolwiek. Być może Pani postawa wynika ze wspomnianego dążenia do starania się o rentę z tytułu dręczących Panią problemów, co w tej sytuacji stanowi swoisty "konflikt interesów" - skuteczna terapia może przecież uniemożliwić jej uzyskanie.

Podsumowując - możliwe, że nie trafiła Pani na "swojego" terapeutę i "swoją" terapię - jednak to, że z jednej strony uczestniczyła Pani w terapii, której skuteczność (i sensowność) sama Pani neguje, jest już wyłącznie Pani decyzją, więc Pani rozczarowanie wynika z Pani własnych wyborów. Podobnie jest zresztą w innych aspektach Pani życia - Pani wybory nie zawsze mogą być słuszne i trafne, ale nie ulega wątpliwości, że to Pani sama je podejmuje i Pani ponosi za nie odpowiedzialność.

Na zakończenie informacja, że terapeuci, podobnie jak lekarze i przedstawiciele wszystkich innych zawodów ponoszą odpowiedzialność za swoją pracę, co oznacza, że podobnie, jak w przypadku niezadowolenia z jakiejkolwiek "usługi", można od nich żądać zadośćuczynienia na drodze sądowej.

Pozdrawiam
Maciej Rutkowski
www.abovo.bialystok.pl

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty