Depresja czy kryzys życiowy?

Od dłuższego czasu w moim życiu nic się nie układa i to tak dosłownie. Kilkakrotnie, jak byłam małym dzieckiem, wylądowałam w szpitalu i o mało co nie zmarłam, potem śmierć najbliższych mi osób, czyli dziadków - to była przełomowa chwila w moim życiu. Nigdy nie zdawałam sobie sprawy z tego, że śmierć kogoś bliskiego może być tak bolesna. Może dlatego, że nigdy nikogo nie straciłam?

Do czasu - w jednym roku zmarł mój najlepszy przyjaciel, ukochany dziadziuś i osoba, która miała w sobie tyle radości i chęci do życia, a zaraz po nim babcia - to były 2 najgorsze momenty w moim życiu. I wtedy przekonałam się jak życie ludzkie jest bardzo kruche. Do tej pory nie mogę pogodzić się ich odejściem. A może źle to ujęłam. Bardzo za nimi tęsknię, ale wiem, że tak musiało być. Jednakże kiedy ich straciłam wszystko zaczęło się zmieniać nic się już nie układa. Ostatnio zmarła moja 2 babcia - to osoba, która wprowadziła wiele krzywdy w życie moich najbliższych, a od jej śmierci wszystko się pogorszyło.

Nie zacznę opowiadać jakiś strasznych historii czy historii mojej rodziny, bo to nie o to w tym chodzi, jednak mam mieszane uczucia. Nigdy nie byłam pewna siebie, ale ostatnio mam mętlik. Nie widzę siebie za kilka lat, boję się swoich planów, marzeń ba w marzenia to już dawno przestałam wierzyć, bo po co robić sobie nadzieje? No to właśnie brak marzeń, brak pragnień, smutek, żal, bezradność, złość o tak ostatnio jedyne co robię to siedzę i się złoszczę. Na wszystkich i wszystko. Każda rozmowa doprowadza mnie do agresji, złości, mam wrażenie, że zaraz wybuchnę. Staram się pilnować, ale czasem nie wychodzi. Do tego jak z kimś rozmawiam i zaczyna napływać we mnie ta złość i staram się to opanować to kiedy już ją opanuję i emocje opadają to czuję się tak, jakbym leciała w dół - nie mogę znaleźć tematu do rozmów i tak jakbym się wygaszała od środka.

To samo z moją pasją - ona również mi obrzydła już któryś miesiąc "odpuszczam" sobie, bo potrzebuje odpoczynku od tego wszystkiego tylko ile jeszcze będzie takich miesięcy? Czy aby ich nie było za dużo? Czy to tak ma wyglądać życie nastolatki? Ciągłe problemy, smutki? Ciągle obietnice "zmienię się, zmienię to i bedzie dobrze". I każda obietnica i postanowienie kończy się klapą. A gdzie radość z życia? Gdzie potrzeba miłości? Zauważyłam również, że uciekam od miłości. Kiedy już kogoś polubię i chciałabym spróbować stworzyć związek to potem uciekam, albo coś psuje tak jakby podświadomie. I teraz zaczyna się to samo z przyjaciółmi. Do tego mam wrażenie, że każdy mój przyjaciel ma w nosie to co się ze mną dzieje. A może mi jest potrzebna po prostu samotność?

Poza tym mam problemy z dobieraniem sobie ludzi, towarzystwa. Często słyszę jak ktoś mi mówi, że się kimś bawię - czy tak rzeczywiście jest? Nie mogę nikomu zaufać, mam problem z akceptacją. Coraz częściej zauważyłam, że sięgam po pastylki na uspokojenie, które też mnie zawodzą i nie dają oczekiwanego rezultatu. Mam dość tych problemów, mam dość smutku, który wokół mnie jest, mam dość tego, że nie potrafię sobie poradzić, mam dość, że udaję, że jest OK gdy tak naprawdę nie jest.

Do tego dziwnie się czuję, że to pisze. Nie wiem czy mi to pomoże, ale chciałam spróbować, bo jestem nastolatką i chcę się uśmiechnąć i iść do przodu z planami, marzeniami i wiarą w siebie. Czy ja na prawdę tak dużo od życia wymagam? A może to wszystko jest normalne?

KOBIETA, 17 LAT ponad rok temu

Witam!
Śmierć znaczących dla nas osób wywiera bardzo duży wpływ na samopoczucie. Nawet przez długi czas możesz odczuwać problemy z tym związane. Żałoba to proces długotrwały i dużej mierze indywidualny. Napady złości mogą wiązać się z poczuciem bezsilności i niezrozumienia przez otoczenie.

Potrzebujesz ludzi, ale nie pozwalasz im się do siebie zbliżyć. Warto byś postarała się otworzyć na innych ludzi. Masz bliskich znajomych, więc warto mówić im o tym, jak się czujesz. Ludzie mogą czuć się, jak zabawki w kontakcie z Tobą, bo im nie ufasz i nie otwierasz się na nich. Wtedy może pojawiać się poczucie, że ich ignorujesz i nie bierzesz na poważnie ich zdania czy problemów. Warto korzystać ze wsparcia innych osób, gdyż można wtedy łatwiej radzić sobie z przeciwnościami.

Kiedy jest Ci trudno możesz korzystać z pomocy telefonu zaufania dla dzieci i młodzieży (116 111). Anonimowo będziesz mogła rozmawiać o swoich wewnętrznych problemach i dostawać wsparcie.

Pozdrawiam

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty