Jak mam dalej żyć i po co?

Do psychiatry zaczęłam chodzić gdy w dość krótkim czasie straciłam pracę oraz umarła moja mama, która była dla mnie najważniejsza na świecie. Po prostu zmarła mi na rękach. Od tamtej pory praktycznie każdego dnia chodzę na cmentarz i tam czekam na nią, mam wrażenie, że wróci. Bardzo brakuje mi jej obecności. Żyłam dla niej, więc wraz z jej śmiercią moje życie straciło sens. Nie założyłam własnej rodziny, jestem sama, bezdzietna, w przeciwieństwie do mojego rodzeństwa, które pozakładało własne rodziny. Czuję złośc, że nie mogłam pomóc mamie, że nie zobaczy ona mojego ślubu lub dzieci, które mogę mieć. Nie potrafię w ten sposób żyć, dlatego ciągle siedzę sama w pokoju, a jedynym zajęciem jest oglądanie filmów. Kładę się ok. 8 wieczorem i kręce się w łóżku, bo mam problem z zaśnięciem. Każdy dzień zapoczątkowany jest negatywnymi myślami, które nie ustępują w ciągu dnia. Mam ustalony harmonogram, którego nie chce zmieniać, bo doprowadza mnie to do szewskiej pasji. Kiedy idę ulicą czuję jak ludzie się na mnie patrzą, dlatego nie lubię chodzić wśród otaczającego tłumu. Posiadam jedynie kilku znajomych. Czuje się nikomu niepotrzebna i samotna. Myślę o własnej śmierci, o tym, żeby spotkać się z mamą i proszę ją o jakikolwiek znak. Całymi dniami myślę o tym. Dosyć często też dokuczają mi natrętne myśli. Jakieś 9 miesięcy temu wyszukałam sobie psychologa. Mimo, że to mężczyzna będący w moim wieku, to ciężko mi się przed nim otworzyć. Wykonuje jedynie zadania, które zadaje mi do domu, lecz nie mówię dużo (jedynie kiwam głową). Nie mogłabym chyba wybrać się do psychologa-kobiety. W tym przypadku miałam wizytę ukrytą, ponieważ mieszkam w niedużej miejscowości i nie chce, żeby ktoś wiedział gdzie tak chodzę. Nawet w rodzinie nikt o tym nie wie i nie chce, żeby sie dowiedział, dlatego muszę kombinować i oszukiwać ojca na różne sposoby. Na szczęście udaje mi się to. Mieszkam właśnie z ojcem, ale aktualnie próbuje znaleźć mężczyznę, z który mogłabym założyć rodzinę - pech chce, że nie udaje mi się, ponieważ albo zakochuje się w nieodpowiednim człowieku albo mężczyzna mnie oszukuje. W rodzinie tez nie mogę znaleźć zrozumienia. Czuje, że jestem dla nich niepotrzebna, chyba, ze jest im potrzebna ciocia do pilnowania dziecka to jestem wtedy najlepsza. W innych sytuacjach nawet nie mają ze mną tematu do rozmowy ani nigdzie nie zabierają. Poza tym cały czas mają do mnie jakieś pretensje... ja nie widzę już sensu mojego życia. Podczas wypełniania testu Becka przeraziłam się, bo mam skalę 51 pkt. Widzę czarną otchłań, brakuje kolorów w moim życiu. Co mam zrobić i jak dalej je poprowadzić? Bardzo proszę o wiadomość. To tylko fragment tego, co napisałam o sobie.

KOBIETA ponad rok temu

Czy warto do siebie wracać po rozstaniu?

Mgr Kamila Drozd Psycholog
80 poziom zaufania

Witam serdecznie!

Bardzo dobrze, że korzysta Pani z profesjonalnego wsparcia u psychologa i leczy się Pani u psychiatry. Zdaję sobie sprawę, że przeżyła Pani ostatnio ciężkie chwile – śmierć matki, utrata pracy. Strata bliskiej osoby była dla Pani tym bardziej bolesna, że mama była dla Pani „wszystkim”, najważniejszą osobą na świecie. Poświęciła Pani swoje życie dla mamy, zajmowała się nią, zrezygnowała nawet ze swojego życia prywatnego i nie założyła własnej rodziny. Po śmierci mamy poczuła się Pani sama, opuszczona, samotna, nikomu niepotrzebna. Zdała sobie Pani sprawę, że nie ma bliskich, w których mogłaby znaleźć oparcie. W świetle tak ciężkich doświadczeń mogła rozwinąć się u Pani depresja reaktywna, na co zresztą wskazują objawy, jakie relacjonuje Pani w swoim liście – smutek, przygnębienie, utrata sensu życia, poczucie winy, problemy ze snem, unikanie towarzystwa, poczucie osamotnienia, napięcie, lęki, niestabilność emocjonalna, natrętne myśli. Korzystanie z pomocy psychologicznej to żaden wstyd. Rozumiem jednak, że mieszka Pani w małej miejscowości i nie chciałaby Pani, by społeczność lokalna dowiedziała się, że chodzi Pani do psychologa. Zapewne kłębią się w Pani negatywne emocje związane jeszcze z procesem żałoby. Do tego dochodzą inne przykre uczucia, jak poczucie bycia nierozumianą przez rodzinę czy też nieudane próby znalezienia partnera na życie. Myślę, że musi Pani dać sobie czas, uporządkować swoje sprawy i emocje. Kiedy odzyska Pani względną kontrolę nad swoim życiem, będzie mogła Pani pomyśleć o związku z mężczyzną. Teraz radziłabym skoncentrować się na Pani zdrowiu psychicznym, tym bardziej, że wynik, jaki uzyskała Pani w Skali Depresji Becka, jest bardzo wysoki. Życzę powodzenia w terapii i odsyłam do artykułów poniżej:

http://portal.abczdrowie.pl/depresja-reaktywna
http://portal.abczdrowie.pl/jak-zyc-po-stracie-bliskiej-osoby
http://portal.abczdrowie.pl/jak-przezyc-smierc-bliskiej-osoby
http://portal.abczdrowie.pl/zaloba-i-strata
http://portal.abczdrowie.pl/leczenie-depresji

Pozdrawiam!

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty