Jak mam stworzyć szczęśliwy związek?

Byłam z chłopakiem 9 miesięcy. On był bardzo uległy, mnie to denerwowało, wiele razy z nim o tym rozmawiałam, ale nie przynosiło to rezultatu, więc awanturowałam się, wiele rzeczy mnie denerwowało, ale bardzo go kochałam. Dowiedziałam się, że całował się z moją przyjaciółką, żeby się na mnie zemścić za to, że pokłóciliśmy się, bo na mojej studniówce dosłownie się zataczał z pijaństwa. Jestem po przejściach, byłam molestowana, w poprzednim dwuletnim związku bita etc. (chodziłam na terapię, brałam leki, teraz już nie). Zerwałam z nim, jednak po czterech dniach błagań, obietnic, zaręczyn etc., postanowiłam ponownie dać mu szansę, jednak bez obietnicy, że nie odejdę. Po dwóch dniach spotkałam się z przyjacielem, który powiedział, że przecież mój chłopak ma 20 lat, a nie studiuje, nie pracuje, siedzi w domu na garnuszku zadłużonej matki i nigdy nie wychodził ze mną, nigdzie, no może sporadycznie. Więc... odeszłam. Jednak zaczęłam umierać z bólu i tęsknoty, więc ja zaczęłam go błagać po dwóch i pół dnia, żeby do mnie wrócił. Zapewnia, że mnie kocha i jest szczęśliwy, ale nie zamierza być już nigdy uległy, że był ograniczany, chociaż mówi, że z własnej winy swojego charakteru. Ja robię wszystko, żeby było dobrze, ciągle płaczę i boję się, że mnie zostawi. Kiedyś dzwonił non stop, teraz jest oficjalny, obcy, zamienił się w zimnego drania, bo stwierdził, że się sparzył. Dlaczego ja mam płacić za jego błąd? Zaczynam się tak bardzo obwiniać. Nie ma dla mnie czasu, nie przyjeżdża do mnie, jest ciągle zajęty (gra w gry sieciowe i zarabia, sprzedając postaci). Ja dwoję się i troję... Błagam, to moja wina... Proszę mi powiedzieć, należy mi się to... Twierdzi, że się sparzył, a ja? To nie ja zdradziłam. Seks - jak najbardziej, ale reszta jest tragiczna, jak spotykamy się na np. 10 godzin, to 7 godzin jest obcym człowiekiem, a potem jest już lepiej. Sam mówi, że zamienia się w zimnego drania. Boję się odrzucenia, boję się, boję. (Po tamtym chłopaku, który mnie bił, próbowałam się zabić, zbierałam się po nim półtora roku, może nawet jeszcze się nie pozbierałam do końca.) Kocham go i chcę, żeby było jak dawniej. Czemu on taki jest? Czy po prostu już mu nie zależy i zaraz usłyszę, że zrywa? Czy to moja wina? Błagam o dość szczegółową odpowiedź. Zwłaszcza jak mam rozumieć jego zachowanie.

KOBIETA, 19 LAT ponad rok temu

Jak zachować dobre wrażenie zrywając?

Mgr Kamila Drozd Psycholog
80 poziom zaufania

Witam serdecznie! Przez Internet trudno o rzetelną ocenę związku, jaki tworzy Pani ze swoim chłopakiem. Nie ma idealnych partnerów – każdy ma jakieś wady, defekty, niedoskonałości. I choć strasznie banalnie to brzmi, to jednak prawdziwa miłość polega na akceptacji partnera z całym dobrodziejstwem inwentarza – z wadami i zaletami. Napisała Pani w liście, że denerwowała Panią w zachowaniu partnera jego uległość, a rozmowy z nim nie dawały żadnego widocznego rezultatu. Nie potrafię powiedzieć, co w Państwa związku szwankuje, ale Wasza relacja jawi się jako bardzo mało dojrzała. Pani partner upija się na zabawie studniówkowej, a potem w akcie zemsty za kłótnię z Panią całuje się z Pani przyjaciółką. Przykro mi, że muszę to napisać, ale uważam, że to jest zachowanie płytkie, prymitywne i dalekie od dojrzałego zachowania prawdziwego mężczyzny. Nie wiem, czy Pani partner zdaje sobie sprawę, jak została Pani doświadczona przez los (molestowanie, przemoc fizyczna w poprzednim związku, konieczność psychoterapii itp.), ale jeżeli ma tego świadomość, to tym bardziej powinien być delikatny, czuły i troskliwy dla Pani. Nie chcę, by wyglądało tak, że tylko Pani partner jest odpowiedzialny za kiepską jakość Waszej relacji. Wcale tak nie uważam. Na kondycję Waszego związku pracujecie oboje – i on, i Pani. Wydaje mi się, że jest Pani mało konsekwentna i podatna na sugestie – zerwała Pani z partnerem pod wpływem zdań, jakie usłyszała na temat swojego chłopaka, od przyjaciela. Może i Pani przyjaciel miał rację i chciał Pani otworzyć oczy na pewne kwestie, iż Pani partner nie pracuje, nie uczy się, żyje na utrzymaniu matki, która również ma kłopoty finansowe. Pani jednak jest niekonsekwentna i chyba pogubiona w tym wszystkim – raz zrywa, potem za kilka dni wysyła sygnały, które sugerują, że Pani tęskni i chce dać partnerowi kolejną szansę. Pani partner wykorzystuje Pani chwiejność, niezdecydowanie i brak konsekwencji, bo wie, że może liczyć, że za jakiś czas znowu Pani do niego wróci. To nie pomaga Waszemu związkowi. Pani partner nie robi niczego, na co by mu Pani nie pozwoliła. Nie wiem, skąd u Pani takie zachowanie – czy to lęk przed samotnością, czy niska samoocena, ale to nie służy Waszej relacji. Poważny i odpowiedzialny związek to coś więcej niż czcze deklaracje, obietnice zaręczyn czy seks. Napisała Pani, że stara się, dwoi i troi, by w Waszym związku było dobrze, że to partner Panią zaniedbuje, nie przyjeżdża do Pani, nie odwiedza, nigdzie nie zabiera, siedzi tylko przed komputerem, a podczas spotkań jest nieobecny i zdystansowany. Co Pani konkretnie robi dla związku? Jak swoje uczucie do Pani przejawia Pani partner? Czego oczekujecie wzajemnie od siebie? Jak wyobrażacie sobie swoją relację za rok, dwa lata, za pięć lat? Czy jest to partner, z którym chciałaby Pani stworzyć trwały związek? Kto aranżuje częściej spotkania? Z jakiego powodu najczęściej się kłócicie? Nie wiem, dlaczego Pani partner zachowuje się jak „zimny drań”. Nie odpowiem na to pytanie, bo nie znam Pani chłopaka. Jeżeli przeżywacie jakiś kryzys w związku, to jest to powód, dla którego musicie między sobą szczerze porozmawiać. Seks to zbyt mało, by móc tworzyć odpowiedzialny związek. Zachęcam Panią do przeczytania poniższych artykułów w naszym serwisie: http://portal.abczdrowie.pl/porozumienie-bez-przemocy http://portal.abczdrowie.pl/klotnia-w-zwiazku http://portal.abczdrowie.pl/jak-sie-klocic http://portal.abczdrowie.pl/jak-dbac-o-zwiazek Pozdrawiam i życzę powodzenia!

0

Miłość jest esencją życia. Jedni dostają ją w sposób naturalny, a inni są skłonni kupować jej iluzję nawet po bardzo wysokiej cenie. Nie mówię o uzależnieniu od miłości, ale od iluzji miłości, która jest szczególnie niebezpieczne dla młodych kobiet. Z Pani listu wynika, że może mieć Pani w sobie ogromny głód miłości, więc zaakceptowała Pani chłopaka takim jaki jest. Co w takiej sytuacji zrobić? Udać się na psychoterapię, żeby porzucić szkodliwe wzorce z domu. Przepracować trudności z dzieciństwa. Oduczyć się nałogowych zachowań. Nauczyć się komunikować ze sobą, czyli z małą dziewczynką i zadbać o jej prawdziwe szczęście.

Serdecznie Panią pozdrawiam!
Magdalena Nagrodzka
PSYCHOLOG, PSYCHOTERAPEUTA
www.nagrodzkacoaching.pl

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty