Jak poradzić sobie z lękiem po związku przemocowym?

Przez 5 lat byłam w związku przemocowym. Minął prawie rok odkąd to zakończyłam i prawie 5 miesięcy odkąd on skończył mnie nękać. Kilka dni temu byłam z koleżanką w pubie, za dużo wypiłyśmy. Nie miałam jak wrócić do domu i nie wiem dlaczego pomyślałam o nim, a koleżanka mi tego nie wyperswadowała. Poprosiłam go żeby odwiózł mnie do domu. Zrobił to. Od tamtej pory mam napady lęku, depresji. Nie mogę sobie wybaczyć, że to zrobiłam, że do niego zadzwoniłam. Jak sobie z tym poradzić psychicznie?
KOBIETA, 13 LAT ponad rok temu

Dzień Dobry Pani,

Na skutek Pani pięcioletniej i trudnej relacji z partnerem, utrwaliły się u Pani reakcje nawykowe, na stosowaną (przez byłego partnera) wobec Pani przemoc.
Aby poradzić sobie z lękiem po przemocy, bardzo zachęcam Panią do kontaktu z psychologiem i podjęcia terapii.
Proces terapeutyczny wzmocni Pani zasoby, by poczuła Pani swoją siłę.

Życzę Pani w słabości odkrycia swojej siły,
Irena Mielnik-Madej

0

Dzień dobry,

5 lat to bardzo dużo, nie minęło również wiele czasu od zakończenia związku. Być może podjęła Pani w tamtej sytuacji zachowania automatyczne, wyuczone, które było sposobem przez ostatnie lata. Alkohol dodatkowo obniżył Pani czujność i skierował myślenie w stronę wyuczonych zachowań. Proszę jednak nie myśleć w sposób zero jedynkowy-udało mi się zerwać kontakt lub nie udało mi się. To, że raz podjęła Pani niewłaściwą decyzję nie oznacza, że to koniec dobrej drogi do samodzielności, błędy nie muszą oznaczać cofania się do punktu wyjścia.
Proszę skorzystać również z pomocy psychoterapeuty, systematyczna terapia pozwoli Pani poukładać myśli.

pozdrawiam serdecznie

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Jak poradzić sobie z tym lękiem w związku z epidemią? [PORADA EKSPERTA]

Dzień dobry. Piszę, ponieważ przez tę epidemię nie mam do kogo się zwrócić. Od wielu tygodni właściwie nie wychodzę z domu – początkowo byłam przeziębiona, potem weszła ta kwarantanna i kolejne obostrzenia. W efekcie już w ogóle nie wyściubiam z domu nosa. Początkowo chodziłam na zakupy i to było dla mnie sposobem na „odetchnięcie” świeżym powietrzem. Ale im dłużej trwa ta sytuacja, tym ciężej mi wyjść choćby z psem. Staram się nie popadać w depresję, już przestałam śledzić wiadomości, nie włączam telewizora. Są dni, kiedy nie chce mi się żyć, są też takie, kiedy czuję paraliżujący lęk, czuję się, jakbym żyła w jakiejś rzeczywistości postapokaliptycznej i wtedy strach mnie dosłownie dusi, nie mogę złapać tchu. No i są takie dni, kiedy próbuję cieszyć się tym, co mam (zdrowie, rodzina, brak problemów finansowych), ale jest to coraz trudniejsze. Co mam robić? Czy to jest stan, na który mogę jeszcze jakoś wpłynąć? Czy to może grozić jakąś depresją albo inną chorobą? Nie wiem – nerwicą?
KOBIETA, 33 LAT ponad rok temu

Proszę Pani, czas pandemii jest trudny dla każdego. Izolacja sprzyja depresyjności. Warto opracować sobie plan na te konieczne wyjścia, które będą stosunkowo bezpieczne. Dwudziestominutowy spacer w maseczce, z zachowaniem odległości od ludzi, w porze np. wieczornej, w mało uczęszczanej okolicy - może być zbawienny. Wprowadzone zakazy mogą zniechęcać do takich wyjść, jednak warto zachować zdrowy rozsądek i słuchać swoich potrzeb. Zastanawiam się, co sprawiło, że te przecież konieczne spacery z psem i zakupy przestały dawać Pani wytchnienie? Proszę spróbować znaleźć tę przyczynę. Wyjścia z domu przy zachowaniu wszelkich zalecanych środków ostrożności minimalizują w znacznym stopniu ryzyko zakażenia. W tym trudnym czasie niezwykle ważna jest higiena psychiczna, zdrowy tryb życia, regularny sen, zapewnienie sobie pełnowartościowych posiłków, ćwiczenia fizyczne, chociażby 10 minut, yoga, ćwiczenia relaksacyjne. Proszę poszukać czynności, którą może Pani wykonać i która daje wytchnienie, ulgę. Może rozmowy na skype z rodziną? Z przyjacielem? Może skupienie się na jakimś konkretnym celu, nawet zawodowym? A może odpuszczenie sobie i pozwolenie na sen, odpoczynek - tyle ile Pani potrzebuje? Proszę pamiętać, że kwarantanna nie będzie trwać wiecznie. Wracając do Pani pytań - izolacja sprzyja obniżeniu nastroju, wzrostowi napięcia, lęku. Czy sama w sobie wyzwala chorobę w jej pełnych objawach - trudno powiedzieć. Jest to bardziej prawdopodobne u osób, które wcześniej miały trudności ze zdrowiem psychicznym. Zaryzykowałabym nawet twierdzenie, że doświadczanie lęku i smutku w obecnej sytuacji jest zupełnie naturalne i świadczy o adekwatnej reakcji na otaczającą rzeczywistość. Gdyby Pani stan się pogarszał i stwierdziłaby Pani, że potrzebuje profesjonalnego wsparcia - zapraszam na konsultacje online. Pozdrawiam, Kamila Dziwota// tel. 513306125

0

Dzień Dobry Pani:)

Dziękuję Pani za kontakt:)

Mam mało danych, jeśli chodzi o Pani doświadczenia emocjonalne z przeszłości.

Z zaprezentowanej przez Panią relacji wynika, że doświadcza Pani wielowątkowych doznań emocjonalnych, których fundamentem jest niepewność/lęk egzystencjalny, które wskazują na obniżony nastrój.

Ucieszyło mnie, że jest u Pani "czasem słońce, czasem deszcz" za Pani słowami:
"... Staram się nie popadać w depresję, już przestałam śledzić wiadomości, nie włączam telewizora..." " ... No i są takie dni, kiedy próbuję cieszyć się tym, co mam (zdrowie, rodzina, brak problemów finansowych), ale jest to coraz trudniejsze. ..."

W obecnej rzeczywistości z powodu koronawirusa lęk jest zwyczajnie ludzki.
Lęk jest:
1. immanentną treścią Naszego życia,
2. jest w Nas obecny
3. nierozerwalnie jest związany z sytuacją rodzinną/osobistą/zawodową

Styl przeżywania symptomów lęku jest mocno uzależniony od doświadczeń osobistych w przeszłości.
I tak jednostka ludzka, która miała wystarczająco dobre/szczęśliwe dzieciństwo, wyposażyła się w solidny fundament osobowości, który jest pomocny w zmierzaniu się ze skomplikowanymi/niezależnymi zdarzeniami
egzystencjalnymi; takimi jest epidemia i idące za nią konsekwencje ograniczenia swobody osobistej, osadzenie w sztywnych ramach, do której Człowiek nie przywykł.
Jeśli doświadczenia z dzieciństwa były mocno obciążające oraz były przeżywane w samotności, to wtedy lęk eskaluje.

Dobra wiadomość jest taka, że od Pani, ode mnie jest zależne, jakie nadajemy znaczenie emocjonalne danej sytuacji i jak ją postrzegamy.
Zachęcam Panią do praktykowania technik relaksacyjnych, medytacyjnych, kontemplacyjnych, do rozmowy z pozytywnymi Osobami, by nie pozostawać samej w tej i z tą sytuacją.
Zachęcam również do umiarkowanej aktywności fizycznej w domu.

Odpowiadając na Pani pytanie, myślę, że na początek zwyczajna rozmowa, podzielenie się tym, czego Pani doświadcza byłoby dla Pani pomocne.

Jeśli miałaby Pani życzenie, zapraszam Panią do rozważenia takiej rozmowy online - via Skype.

Z życzeniami dla Pani nadziei oraz pozytywnych doświadczeń:)

irena.mielnik.madej@gmail.com
tel. 502 749 605

0

Szanowna Pani,

zdrowie jest najcenniejszym darem, brak problemów finansowych, wsparcie ze strony rodziny i pies, który cieszy się, kiedy może pospacerować - do tego Panią zachęcam. Jeśli nie mamy wpływu na bieg wydarzeń, dobrze jest, kiedy potrafimy zaakceptować ograniczenia i nauczyć się żyć uwzględniając dany problem. System odpornościowy u każdego człowieka radzi sobie wirusami i bakteriami, należy zadbać o zdrowy styl życia, wzmacniać układ immunologiczny poprzez relaksację, sen, aktywność fizyczną. Wskazane jest zachowanie ostrożności, zaleceń, w celu ochrony zdrowia, jednak nie można bać się żyć, oddychać.
Z wyrazami szacunku, Bożena Waluś

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Jak poradzić sobie z lękami?

Jestem młodą dziewczyną, mam 22 lata, od jakiegoś czasu, tzn. ciągnie się to już długo, noszę w sobie ciągłą obawę, lęk, nie wiem przed czym, rok temu to uczucie ustało teraz znowu jest, po zmianie pracy, może to wynik stresu? Ale przecież sama chciałam już zmienić, ciągle analizuję siebie co może mi być, problem zaczął się już parę lat temu, poznałam dziewczynę, przyjaciółkę w liceum, zaczęłam zażywać narkotyki - nie dużo parę razy i to wszystko, miałam problemy, byłam zakompleksioną nastolatką, chociaż nie miałam ku temu powodów, szukałam w tym jakiegoą odbicia od problemów. Po zapaleniu ''trawki'' strasznie źle się poczułam, dostałam jakiejś paniki no i od tego zaczeły się moje problemy. Myślałam wtedy, że coś sobie uszkodziłam w mózgu dosłownie, że zwariowałam.

Teraz już jest lepiej, ale dalej czuję lęk, boję się czasami życia i mam dość, wyprowadziłam się z domu i zaczęłam sama żyć, jakoś sobie radzę, mam pracę, ale ciągle problemy czasami to dla mnie za dużo i czasem uciekam w alkohol, jestem lesbijką na dodatek i to kolejny problem, bo matka nie wiem nic o mnie, z rodziną utrzymuję dobre relacje, a wyprowadzilam się dla mojej dziewczyny, którą kocham i chcę być szczęśliwa, zależy mi na tym. Myslałam, że mam nerwicę, a może narkotyk pogłębił moje ukryte lęki? Nie wiem co mam robić, chcę iść do lekarza, ale boję się, że jest coś nie tak ze mnś, może to nerwica?

Czasem czuję, że nie wytrzymam a kiedy indziej jest wszystko dobrze , czasami w nocy nie mogę spać, pocę się mam drżenie rąk, załamuje mi sie głos i czuję jakbym nie była sobą tzn. nie dosłownie jakby zaraz miało się coś stać ze mna, zupełnie nie rozumiem o co w tym chodzi, w takich stanach boję się, że jestem nienormalna, wiem, że te myśli są bezsensowne ale trudno od nich czasem uciec, a zresztę nie chcę od nich uciekać, chcę się ich pozbyć i nie walczyć. Co to może być? proszę o odpowiedź, ania

KOBIETA, 22 LAT ponad rok temu
Paulina Witek Psycholog, Warszawa
72 poziom zaufania

Witam serdecznie!

Silny stres mógł być czynnikiem wyzwalającym stany lękowe, ale źródłem napięcia jest raczej jakiś wewnętrzny konflikt, z którym się Pani boryka. Może mieć to związek z Pani niską samooceną, z atmosferą w nowej pracy, poczuciem niepewności, obawą przed oceną Pani orientacji seksualnej i in. Relacje z rodziną ocenia Pani jako dobre, a jednak nie może sobie Pani pozwolić na bycie w pełni sobą – np. przyznanie się do homoseksualizmu. Już sam fakt, że musi Pani udawać kogoś innego przed najbliższymi powoduje silne napięcie i może prowadzić do pojawiania się zaburzeń lękowych.

Palenie trawki może prowadzić do napadów paniki, bezwzględnie powinna Pani unikać tego rodzaju używek. Ostrożność należy również zachować przy piciu alkoholu, który potęguje działanie depresyjne i tylko na krótki moment uśmierza lęk.

Powinna Pani skorzystać z pomocy lekarza psychiatry. Nie jest Pani nienormalna, ale potrzebuje Pani wsparcia i terapii. Pomoc ze strony lekarza psychiatry oraz psychologa powinny pomóc uporać się z objawami i wypracować zdrowszy sposób radzenia sobie ze stresem.

Serdecznie pozdrawiam

0

Szanowna Pani,

potrzebuje Pani psychoterapii u dobrego i doświadczonego psychologa. Proszę poszukać specjalisty w Pani miejscu zamieszkania.

Udzielam także konsultacji telefonicznych oraz pracuję przez Skype, jeżeli będzie czuła Pani taką potrzebę.

Pozdrawiam serdecznie!
Magdalena Nagrodzka
PSYCHOLOG KLINICZNY, PSYCHOTERAPEUTA, COACH
www.nagrodzkacoaching.pl

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty