Jak poradzić sobie z nadwrażliwością prowadzącą do płaczu?
Witam! Mam 20 lat i moim ogromnym problemem jest nadwrażliwość. Ma ona wiele pozytywnych aspektów. Poruszają mnie do głębi ładne widoki, rozczulają drobne miłe gesty, generalnie w niepozornych sytuacjach odnajduję wiele radości niewidocznej dla innych. Niestety działa to także w drugą stronę - często płaczę z nieistotnych tak na prawdę powodów. Mechanizm mojego umysłu działa w taki sposób, że zdaję sobie sprawę z nieistotności sytuacji, tłumaczę sobie w myślach, żeby się nie przejmować, jednak to nie działa, bo czuję, że i tak szklą mi się oczy… Strasznie mnie to zawstydza, bo nie chcę być postrzegana jako "beksa". To zupełnie jakby nagle oczy odmawiały mi posłuszeństwa. Dodam, że przejmują mnie jedynie sytuacje związane z bliskimi mi ludźmi. Nie działają na mnie jakoś mocno przykre incydenty związane z ludźmi, na których mi nie zależy. Bardzo chciałabym nauczyć się panować nad płaczliwością, tylko nie mam pojęcia co mogę w tym kierunku zrobić. Będę wdzięczna za każdą poradę! :-)