Jak radzić sobie z taką histerią i nerwicą?
okej, zacznę od tego, że mam 20 lat i rozstałam się z narzeczonym w marcu i od 2 tygodni znowu jesteśmy razem, chłopak jest alkoholikiem i ćpunem. Nie poradziłam sobie z nim dlatego odeszłam, mamy razem 2 letnie dziecko teraz ja sama je utrzymuje i muszę sama sobie dawać radę. Jest mi bardzo ciężko i czasami nie daje rady, od 2 lat mam myśli samobójcze, jedna próba jest za mną ale nadal myśle czy z tym wszystkim skończyć bo mnie to przerasta. Połykanie multum tabletek, wieszanie się na klamce w łazience, dużo tego. Ale moje pytanie dotyczy tego jak sobie poradzić (nawet nie wiem jak to nazwać) histerią? nerwicą? Mam częste jakieś ataki złości, płacze, krzyczę, wykręca mnie z nerwów. Mam ochotę bić nawet na ślepo. Jest to wtedy kiedy ktoś mnie bardzo zdenerwuje, zrani psychicznie. Dzisiaj miałam taki atak pokłóciłam się właśnie z tym chłopakiem i nie poszło to po mojej myśli i właśnie zaczęłam krzyczeć i to wszystko, on w dodatku powiedział ze zachowuje się jak idiotka to zaczęłam go prosić żeby mnie nie zostawiał w takim stanie i wpadłam w jeszcze większy szał. Mam przepisany asertin który czuje ze nie pomaga i relanium tak na SOS wzięłam to relanium i się trochę uspokoiłam ale zaczęłam myśleć o tej całej sytuacji i połowy z niej nie pamietam, co mówiłam co robiłam pamietam tylko ze płakałam bardzo głośno i wyrywalam sobie włosy i drapałam czoło właśnie koło włosów. Pytanie brzmi, jak poradzić sobie z tym, czy zapisać się do psychologa i poprawić jakaś terapie(?) czy zostać przy tym relanium?