Jak to jest z tymi mamami?

Witam, nie bardzo wiem, jakie korzyści przyniesie mi to, co teraz robię. Chyba głównym celem będzie to, że po prostu wyrzucę z siebie wszystkie żale. Po maturze poszłam na dobrą uczelnię na dosyć egzotyczny kierunek, niestety, głównie przez swoje lenistwo, a częściowo przez problemy mieszkaniowe nie zaliczyłam roku. Dodam tylko, że zawsze byłam dosyć ambitną osobą z dobrymi wynikami w nauce i bardzo boleśnie przeżyłam swoją porażkę.

Nie załamałam się jednak, postanowiłam, że zdam dodatkowy przedmiot na maturze, zapiszę się na kurs prawa jazdy. Niestety rok minął szybko, matura poszła mi średnio, bo powiedzmy sobie szczerze za mało się do niej przygotowałam, nie wiem czy dostanę się na kierunek, który mi się podoba. Do egzaminu na prawko przystępuję już 5 raz, dlatego trochę boję się o swoją przyszłość. Po drugie dochodzą do tego problemy w domu, no może problemy to za dużo powiedziane.

Mój tato nie do końca interesuje się tym, co się dzieje w domu, wygłasza swoje zdanie i uważa, że zawsze ma racje. Ponadto łączy mnie z moją mamą dosyć dziwna relacja. Czuję jakby ona mnie krępowała, nie mogę podjąć własnej decyzji, zawsze później czuję się winna, że sprawiłam jej przykrość. Przez ten rok, który spędziłam w domu, nie miałam wielu możliwości, żeby widywać się z moim chłopakiem. Widzieliśmy się średnio raz na miesiąc. Czasami on przyjeżdżał do domu i wtedy się widzieliśmy, ale też ja czasami jeździłam do niego.

Zawsze kiedy mówiłam mamie, że wyjeżdżam na weekend, ona obrażała się na mnie, płakała, pytała jak ja mogę postępować w taki sposób. Zawsze uważałam za punkt honoru nie poddać się takim manipulacjom, i jechałam do mojego chłopaka, tym bardziej, że strasznie za nim tęskniłam. Później kiedy weekend się kończył, ja umierałam ze strachu przed powrotem do domu, żeby ona nie gniewała się na mnie. Czułam się jak wyrodna córka. Czy to jest coś złego ze chce pobyć troszkę z moim Romkiem? Tym bardziej, że my na prawdę nie robiliśmy nic niestosownego.

Nigdy nie usłyszałam od niej, że ładnie wyglądam, jak dostawałam piątki, słyszałam, że może być lepiej. Nie pozwalała mi chodzić do domu mojego chłopaka, widywać się z nim codziennie w wakacje, kiedy mieliśmy czas, żeby pobyć razem trochę dłużej, czy to jest naprawdę złe, co ja robię? Trochę już się w tym gubię. Nigdy nie dałam jej powodu, żeby się o mnie martwiła. Miałam dobre oceny, żadnych problemów wychowawczych, kiedy inni bawili się na 18-tkach, ja siedziałam w domu. Nie piłam alkoholu do 21 urodzin.

Mam 21 lat i troszkę, i mój związek zalicza się do poważnych. To jest jedyna rzecz, która mi wychodzi na razie. Jestem już tym wszystkim zmęczona, ale raczej nie mam depresji. Ciągle mam nadzieję, że jakoś moje plany się powiodą, że dostane się na swój kierunek, zdam to głupie prawo jazdy, i kilka innych rzeczy. Że nie skończy się to, co jest teraz miedzy mną i Romkiem, moja mama też już jakby się przyzwyczaja do tego, że jestem z Romkiem, ale ja nadal nie mogę się pozbyć poczucia winy za każdym razem, kiedy się z nim spotkam.

Wiem, że i tato i mama bardzo kochają mnie i moje rodzeństwo. Wiem, że to tylko błędy, które każdy może popełnić. Nie wiem natomiast jak sobie poradzić z ich skutkami. Przeraża mnie, że ja też mogę się pewnego dnia zamienić w swoją zamartwiającą się, nie zostawiającą innym powietrza mamą. Już widzę pierwsze symptomy. Przepraszam ze zajęłam czas, życzę powodzenia, zdrówka i prawdziwej miłości tym, którzy tutaj się pojawiają liczę na odpowiedź.

KOBIETA, 21 LAT ponad rok temu

Witam!

Rodzice często nie potrafią pogodzić się z faktem, że ich dzieci dorastają i mają własne życie. Ciężko jest im zaakceptować sytuację, kiedy ich dzieci chcą się usamodzielniać i nie potrzebują, szczególnie mamy, na każdym kroku.

Jest Pani osobą dorosłą i sama Pani decyduje, co chce dalej robić w życiu. Rodzice mogą być w tych wyborach pomocni, gdyż mają dużo większe doświadczenie. Jednak nie mogą podejmować za Panią decyzji.

Matka wykorzystuje sytuacje, kiedy chce być Pani niezależna, do manifestacji swojego niezadowolenia. Korzystając z szantażu emocjonalnego osiąga swój cel - Pani boi się ją zranić, więc wykonuje Pani jej polecenia.

Sądzę, że powinna Pani porozmawiać zarówno z matką, jak i ojcem. Postarać się, aby ta rozmowa nie była kłótnią. Wyjaśnić im, że jest Pani osobą dorosłą i chce Pani sama o sobie stanowić. Warto byłoby zaangażować także partnera. Pokazać rodzicom, że Wasz związek jest dla Was bardzo ważny.

Istotnym jest także omówienie z rodzicami swoich problemów, wysłuchanie ich zdania i skonfrontowanie go z własnymi potrzebami. Rodzice mogą nie zdawać sobie sprawy z tego, że ich opiekuńczość może sprawiać Pani przykrość lub być przyczyną kłopotów w relacjach z innymi.

Pozdrawiam

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty