Kiedy minie ból po nagłej utracie mamy?

Może to nie długo, ale te ostatnie 10 miesięcy wciąż są naznaczone smutkiem, łzami i otacza mnie tylko wspomnienie - nawet we śnie jestem z Nią. To dziwne, bo mam 50 lat, Mama odeszła mając 69, a ja, niczym małe dziecko, wciąż podchlipuję, oglądam zdjęcia i wspominam.

Wykonuję zawód pielęgniarki od prawie 30 lat - myślałam, że śmierć nie ma już tajemnic, jest czytelna w przekazie emocji, ale kiedy zapukała do drzwi mojej Mamy przeraziła mnie, otępiła i wprowadziła w stan wielkiego lęku. Mam trzech prawie dorosłych synów i popadam w obsesję strachu, że im coś się stanie, patrzę na męża i również lęk - każdy ich czy Jego skarga na temat samopoczucia powoduje u mnie lawinę pytań i działań.

Lecę do znajomych lekarzy i od razu badania, setki pytań. Boję się teraz o nich, może to też poczucie winy, że ja, pielęgniarka, nie zauważyłam czegoś u mamy? Może udałoby się jej pomóc? Nadmieniam, że i ona była pielęgniarką. Przyłapuję się, że obwiniam się o jej śmierć, innym razem mam do niej żal, że czegoś ważnego związanego z jej zdrowiem mi nie powiedziała. Nie mogę spać, za to mam taki apetyt, że przytyłam około 10 kilo od czasu jej śmierci. Ucieczka w pracę nic nie daje - wiadomo dlaczego - tam też jest śmierć. Nadopiekuńczość tkwi we mnie nie tylko w stodunku do moich bliskich, ale i pacjentów.

Nie umiem sobie poradzić z tym ciągłym strachem, obawą, bezsennością. A kiedy w końcu zasnę - nie chce mi się wstawać, nie mogę się obudzić. Nadmieniam, że choruję na niedoczynność tarczycy i biorę leki, wyniki są dobre. Jestem pod kontrolą endokrynologa. Czy ten lęk i żałoba są ze sobą ściśle związane?

KOBIETA, 50 LAT ponad rok temu

Witam serdecznie.

Śmierć rodzica najczęściej wiąże się z bólem i poczuciem ogromnej straty, z którą trudno sobie poradzić. Nikt nie może przecież zastąpić ukochanej osoby. Nie ma na to wpływu to, jak bardzo profesjonalnie wykonuje Pani swoją pracę. Jako osoba sumienna, obowiązkowa, poświęcająca się dla innych może Pani odczuwać złość i żal do siebie, że można było zrobić coś jeszcze lepiej. W takiej sytuacji trudno zakceptować bezsilność wobec nieuchronności śmierci.

Proszę rozważyć wizytę u psychologa lub psychoterapeuty - potrzebuje Pani w tej chwili wsparcia i zrozumienia.

Żałoba po bliskiej osobie bywa sytuacją wyzwalającą depresję. Opisywane przez Panią trudności: przygnębienie, nadmierna senność i łaknienie mogą wskazywać na zespół depresyjny, dlatego doradzałbym Pani konsultację u lekarza psychiatry, który może zaproponować Pani odpowiednie leki przeciwdepresyjne. Część z nich działa dodatkowo aktywizująco i zmniejsza apetyt. Leki mogą pomóc Pani przejść przez trudne chwile w sposób bardziej komfortowy.

Jeśli leczenie niedoczynności tarczycy jest prowadzone prawidłowo, to obecne objawy nie mają istotnego związku z hypotyreozą.

Serdecznie pozdrawiam i życzę szybkiej poprawy samopoczucia.

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty