Nie wiem co czuję i co się dzieje z moim chłopakiem. Czy ja go jeszcze kocham?
Witam. Mam problem, o którym często myślę :( Jestem z chłopakiem od 2 lat. Od jakiegoś czasu wydaje mi się, że on już nic do mnie nie czuje. Już nie całuje tak czule na pożegnanie, jak sie kłócimy - on poprostu wychodzi zdenerwowany z domu na papierosa i potem przychodzi jak gdyby niby nic i nie chce wracać do tych spraw, a mnie to męczy, bo chcę te spraw wyjaśnić. Czasem nie wiem jak mam z nim rozmawiać.
Często wydaje mi się, że jest ze mną tylko dla seksu, bo byłam jego pierwszą itd... Gdy mu odmawiam - on strzela głupie fochy. Często robi wszystko, żeby do tego doszło, a ja już później ulegam i to robię :( Czasem mam wyzuty po tym wszystkim :( Gdy jestem z nim i się nie kłócimy ani nic, to jestem pewna, że go kocham, ale gdy tylko się pokłócimy i on wyjdzie - mam wrażenie, że go nienawidzę, jestem strasznie wściekła i mam ochotę wyjść, wjechać na jakiś czas. A gdy mnie nie przytuli na pożegnanie, gdy już idzie do domu, to mam wrażenie, że mnie nie kocha, że się mną bawi, albo nie chce ze mną zerwać, żeby mnie nie zranić :(
Dlaczego nie jest tak pięknie jak było kiedyś? Czemu pewnego dnia przyszły problemy i kłótnie? Co mogę zrobić, żeby było dobrze? Czy lepiej będzie, jak z nim zerwę? Co zrobić, żeby nie czuć bólu? Czy może lepiej odejść z tego świata? Często nachodzą mnie takie pytania. Płacz po nocach. Czy może mi ktoś pomóc? Coś poradzić? Proszę! Ps. Z góry dziękuję. Starałam się opisać krótko tę sytułację, mam nadzieję, że mi się udalo.