Płaczliwość - jak poradzić sobie z zachowaniem męża?

Mój mąż ciągle się nad sobą użala. Ja jestem osobą wrażliwą i czasem zdarza mi się płakać z bardzo błahych powodów, a on często obsypuje mnie smsami, że jest mu źle, jest głodny, nic sobie do pracy nie wziął, nie ma pieniędzy itp. Ja to wszystko biorę do siebie. On wie, że jestem bardzo wrażliwa (pewnie problem leży również po mojej stronie, ale nie potrfię go nazwać). Mąż wstaje w ostatniej chwili przed pracą, po czym mówi, że nie zdążył nic zrobić. Ja nie potrafię się bronić przed takimi atakami. W zamian za to płaczę i krzyczę, że to nie moja wina i że to ja potrzebuję opieki a nie on. Kiedy ma wolne, siedzi ciągle w pokoju albo przed komputerem albo leży i nic nie robi. Kiedy ja mówię, on się nie odzywa, ale widzę, że nie dociera to, co mówię. Jeśli już odpowiada to mówi "ty też"; "tobie też"; "oj daj mi spokój". Kiedy wraca z pracy od razu włącza komputer (przy czym nie robi nic ważnego), a ze mną się nawet nie przywita. Czuję się odtrącona. Mam wrażenie, że musi mi się coś stać, żeby zwrócił na mnie uwagę. Jesteśmy dopiero rok po ślubie, a on już nie ma o czym ze mną rozmawiać. Czasem wydaje mi się, że byłam bardzo zaślepiona i mogłam ze ślubem poczekać. Nie wiem co robić. Kocham go, ale prędzej czy później nie wytrzymam. Nie chcę zrobić jakiegoś głupstwa. Moja rodzina zauważyła, że przestałam się uśmiechać, że często płaczę. Czuję, że nie jestem teraz szczęśliwa. Proszę o pomoc.

KOBIETA, 26 LAT ponad rok temu

Czy warto do siebie wracać po rozstaniu?

Witam Panią,

Związki międzyludzkie to temat zarówno bardzo trudny jak i bardzo piękny. Każda relacja, tym bardziej związek małżeński, wymaga zaangażowania i troski obojga partnerów, jeśli któregoś z tych elementów zaczyna brakować po którejkolwiek ze stron wówczas zaczynają się także pojawiać nieporozumienia i trudności. Relacja partnerska jest bardzo krucha i wymaga nieustannej pielęgnacji z obu stron, nie da się budować związku opartego starania tylko jednej osoby.

Opisana przez Panią sytuacja nie jest łatwa, z pewnością nastręcza wiele trudnych emocji i chwil zwątpienia, jednak nic jeszcze nie jest stracone. Bardzo się cieszę, że przed podjęciem jakichkolwiek decyzji postanowiła Pani zwrócić się o pomoc do mnie, ponieważ sądzę, że miłość, o której Pani pisze można jeszcze uratować, choć niewątpliwie będzie to wymagało dużego nakładu pracy. Dzień ślubu nie powinien stanowić swoistej "mety" na drodze do budowania szczęśliwego związku, tak na prawdę to jest to dopiero początek prawdziwych starań o wspólne dobro. Niestety zdarza się jednak, że ta kwestia jest traktowana inaczej i wówczas często pojawiają się także trudności podobne do opisywanych przez Panią a mianowicie - Partnerzy zaczynają się od siebie oddalać, zamiast żyć razem żyją obok siebie. Nie oznacza to jednak, że niczego nie można już zmienić.

Obawiam się, że w Państwa związku zabrakło dobrej komunikacji. Ma Pani żal do męża, że nie okazuje Pani wystarczająco dużo uwagi, że jedynie obarcza Panią swoimi problemami. Jest to dorosły mężczyzna i dlatego sam jest odpowiedzialny za swoje życie - nie może Pani brać na siebie wszystkich jego trudności. Małżeństwo to wzajemne wspieranie się dwojga ludzi, ale nie wyzysk. Oczekuje Pani, iż mąż zmieni swoją postawę, że na nowo się do siebie zbliżycie i zaczniecie budować wspólną przyszłość - jest to możliwe, ale by mogło tak być oboje musicie tego chcieć. Nie może Pani oczekiwać od męża, iż domyśli się, co powinien zmienić i sytuacja rozwiąże się niejako sama. Dopóki szczerze Państwo nie porozmawiają i nie wyjaśnią sobie przyczyn pojawiających się niesnasek oraz łez dotąd nie zaistnieją zmiany na lepsze, mąż zdaje się po prostu nie dostrzegać potrzeby ich wprowadzenia. Z opisu sytuacji wynika, że do tej pory bardzo dużo czerpał z Państwa związku, niewiele dając w zamian - dopóki nie uświadomi mu Pani jak obecna sytuacja wpływa na Pani stan psychiczny do tej pory On nie będzie widział potrzeby wprowadzania jakichkolwiek zmian.

Jest Pani osoba wrażliwą i bardzo emocjonalną, dlatego zdaję sobie sprawę z tego, że przeprowadzenie spokojnej i szczerej rozmowy z mężem może być dla Pani dużym wysiłkiem, dlatego proponuję także inną formę wyrażenia swoich emocji a mianowicie napisanie listu do męża. Dzięki takiej formie będzie Pani mogła wyrazić swoje uczucia w sposób jasny, klarowny a przede wszystkim uporządkowany. Będzie to łatwiejsze zarówno dla Pani jak i dla męża, ponieważ będzie miał możliwość oswojenia się z tymi informacjami, przemyślenia tego, na co Pani pragnie zwrócić mu uwagę. Wydaje mi się, że za ostateczność w Państwa przypadku można uznać konieczność wizyty u terapeuty dla par. Jeśli jednak czuje Pani, że sami nie poradzicie sobie z problemami które się obecnie nagromadziły wówczas proszę bez wahania umówić się na taką wizytę. Jestem przekonana, że rozmowa z osobą, która obiektywnie spojrzy na Państwa relacje może wiele pomóc.

Na koniec życzę Pani wiele wytrwałości oraz sił do walki o wspólną przyszłość.

Serdecznie pozdrawiam

0

Dzień Dobry Pani,

Z Pani relacji wnioskuję, że przyczyna Państwa trudności w relacji jest brak umiejętności
w komunikowaniu się oraz w wyrażaniu, wysłuchaniu i odpowiadaniu na Wasze potrzeby.
Wskazana i pomocna byłaby dla Państwa terapia małżeńska, jeśli nie byłoby na to otwartości Męża, to zalecałabym dla Pani psychoterapię indywidualną.

Życzę Pani zwyczajnej pomyślności,
irena.mielnik.madej@gmail.com

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty