Jak wyleczyć się z chorobliwej zazdrości o męża?

Witam! Mam problem ze sobą. Jestem w związku od 8 lat, od 5 jesteśmy małżeństwem. Mamy dwójkę małych dzieci. Problemem jest moja chorobliwa zazdrość o męża. W przeszłości pojawiały sie objawy tego, ale szybko znikały. Problem nasilił się, gdy mąż zmienił pracę i poznałam kobietę, która się w nim zakochała. On powiedział jej, że lubi ją, ale nie będą nigdy razem, bo kocha mnie i nie chce tego stracić przez głupi romans. Ona powiedziała, że nigdy by nie weszła w związek z żonatym mężczyzną i wie że nic z tego nie będzie i rozumie to. W bezpośredniej rozmowie ze mną obiecała mi, że nigdy mi go nie odbierze. Wiem, że są sobie bliscy, ona mówi mu o swoich problemach, a on jej o swoich. Mój mąż ciągle mi powtarzał, że mnie kocha, nigdy mnie nie zdradził i nie zdradzi, a ja robiłam kolejne akcje typu grzebanie w telefonie itd. (wstydzę się tego, bo wiem, że w tym momencie naruszałam jego prywatność). Pozostało mi wierzyć w jej słowa i jego miłość. Był czas, że było lepiej, mąż sam to przyznał, ale ja znów znalazłam jakiś pretekst i posądziłam go o zdradę. Mąż nie wytrzymał, wyprowadził się do brata i powiedział, że już dłużnej tak nie może i musi wszystko przemyśleć i potrzebuje kilku dni. Do tego wszystkiego dołożyła się moja matka, gdyż mieszkamy z rodzicami. Nawrzeszczała na niego, że zostawił żonę i dzieci, i nie powiedział jej nawet dziękuję i do widzenia. Wtedy mąż wrócił i spakował resztę swoich rzeczy i wyprowadził się całkiem. Mamy mieszkanie swoje, gdzie teraz mieszka brat męża i tam poszedł. W krótkich telefonach trochę rozmawiamy, mówi że kocha, ale nie wie, czy chce ze mną być. Ja już wiem, że moja zazdrość wynika z mojej niskiej samooceny wpojonej mi przez toksycznych rodziców, o swojej zazdrości, o której opowiadała mi matka. Wiem, ze dopóki nie polubię siebie, będę uważała, że nie jestem godna czyjejś miłości i tego, że można mi być wierną. Tylko ja nie mogę już prosić męża o kolejną ostatnią szansę, bo już parę ich było, ale ja wiem, że jak wyprowadzimy się do swojego mieszkania to będzie inaczej. Dziś mamy porozmawiać, a ja nie wiem jak go przekonać, że warto, żebyśmy sobie dali szansę na nowo w naszym mieszkaniu, bo wiele nas łączy, a poza tym przecież się kochamy. Wiem, że on już we mnie nie wierzy, że ja się zmienię. On mówi, że potrzebuje czasu, ale ja go nie mam. Tkwię w toksycznym domu z rodzicami, a to odbija się na dzieciach. Nie chcę, żeby to trwało kilka tygodni. Jak mam go przekonać, że im szybciej będziemy razem im szybciej ja wyrwę się z dziećmi z tego domu, wtedy będziemy mieli większe szanse? Ja wiem, że on musi odpocząć, ale ja zostałam tu z tym wszystkim sama. Jak powiedziałam, żeby mi tylko powiedział czy zamieszkamy razem i spróbujemy jeszcze raz powiedział "może kiedyś", a potem zapytał, "a jak nie to co"? Straciłam nadzieję, że jeszcze do mnie wróci, czuję się podle, bo zabrałam dzieciom ojca i zniszczyłam swoją miłość. Czy jeszcze coś mogę dziś mu powiedzieć, co go przekona? Pomocy

KOBIETA, 32 LAT ponad rok temu

Witam! Pisze Pani, że sytuacja w domu rodzinnym jest toksyczna. Warto wraz z mężem, czy bez niego usamodzielnić się i tworzyć własną rodzinę. Mąż może czuć się źle w związku z zaistniałymi zdarzeniami. Czas faktycznie może mu być potrzebny. Może czynnikiem, który pomoże mu się zdecydować na powrót i odbudować zaufanie do Pani, będzie zarówno wyprowadzenie się z domu rodziców oraz podjęcie przez Panią prób rozwiązania swoich psychicznych problemów. Niska samoocena oraz podejrzliwość mogą niszczyć związek. Skoro Pani zauważa u siebie te problemy, to warto podjąć się ich rozwiązywania. Polecam pracę terapeutyczną. Niska samoocena związana jest z negatywnymi przekonaniami na swój temat. A z takimi przekonaniami trudno jest dyskutować, gdyż są one z reguły słabo dostępne świadomości i przyjmowane w większości bezkrytycznie za prawdę absolutną. Psychoterapia pozwala zmieniać te wewnętrzne negatywne założenia na temat siebie, świata i innych, zmieniając je na bardziej rozwojowe i prozdrowotne. Może Pani zaproponować mężowi wspólne uczestnictwo w terapii dla par. Wspólne uczestnictwo w procesie terapeutycznym może pomóc Państwu wspólnie uporać się z trudnościami i wspomóc budowę porozumienia oraz odbudowę zaufania. W trudnych momentach polecam korzystanie z czatów/for tematycznych oraz telefonów zaufania, gdzie uzyska Pani wsparcie i informacje na temat najbliższych ośrodków, w których znajdzie Pani bezpłatną pomoc psychologa. Pozdrawiam

0

Dzień Dobry Pani,

Przeczytałam uważnie Pani post.

Tak, jak Pani sama jest świadoma, przyczyną Pani zazdrości o Męża jest zaniżona u Pani samoocena.

Myślę, że celowa byłaby u Państwa aktualizacyjna rozmowa jeszcze raz o Was, o Waszych potrzebach, pragnieniach i deklaracji pracy nad związkiem.
Wskazana byłaby terapia partnerska, albo indywidualna, jak również wspólne zamieszkanie.

Życzę Pani żeby się Wam udało,
irena.mielnik.madej@gmail.com

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty