Poglądy niespójne z wychowaniem

Mam 20 lat. Wychowałam się w bardzo konserwatywnej i religijnej rodzinie, już nie mieszkam w domu. Mówi się, że dzieci są podobne do rodziców. Ja całe życie z domu nie wychodziłam. Mimo to mam kosmopolityczny, liberalny i agnostyczny światopogląd. Nie wiem, czy mi wolno mieć te poglądy. Rodzice mnie za nie "wyklęli". Czy te poglądy są czymś złym? Dlaczego nie przejęłam poglądów rodziców?
KOBIETA, 20 LAT ponad rok temu

Witam,
Z całą mocą mówię (a raczej piszę) : Wolno mieć Pani takie poglądy, jakie sobie Pani życzy.
Każdy ma takie prawo - mamy to zapisane nawet w konstytucji. :)
A że rodzicom się nie podoba? To też ich prawo do własnych poglądów.

Dzieci po rodzicach dziedziczą kolor oczu, ale nie poglądy. Czasem poglądy dzieci są podobne do poglądów rodziców - ale tylko czasem. Rodzice wychowali się w innych czasach , w których ważne były inne rzeczy. Dzieci wychowują się w innych okolicznościach - świat się wokół zmienia - i dla nich może być coś innego wartością. Więc zdarza się, że samodzielniej myślące dzieci nie przejmują poglądów rodziców a wyrabiają sobie swoje własne. Tak bywa "od zawsze".

Szkoda tylko, że rodzice Panią "wyklęli". Warto z nimi porozmawiać - jeżeli Pani zechce i oni zechcą - że łączy Was coś więcej niż poglądy polityczne, religia. Pani jest ich córką i tego nie zmienił fakt różnic poglądowych. Nie warto rozmawiać o poglądach. Zapewne i Pani i rodzice nie zechcą ich zmienić.
W czasie rozmowy warto mówić o Waszych relacjach, o tym, jak być razem, o korzyściach z relacji rodzice - dzieci.
Poglądy takie czy inne można wówczas odłożyć na bok

Pozdrawiam serdecznie




0

Witam, była Pani wychowywana w konserwatywnej, religijnej rodzinie, co próbowali również wpoić Pani rodzice. Nie podziela tych poglądów, próbuje własnej drogi, samodzielnie dochodzi do własnych zasad, ma do tego prawo. Płaci Pani za to cenę "wyklęcia", co zdarza się w rodzinach przywiązanych do tradycji, o mało elastycznym podejściu do innego sposobu myślenia. Pani wyłamała się z tego schematu. Każdy ma prawo do swobodnego wyrażania zdania, opinii, poglądów, jednak nie zawsze jest to akceptowane, dlatego ma Pani wątpliwości. Pozdrawiam serdecznie

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Żal do rodziców o wychowanie

Dzień dobry! Borykam się z nierozwiązanymi problemami z okresu dzieciństwa. Mam bardzo duży pokład niewypowiedzianego żalu do swoich rodziców. Myślę, że jestem dzieckiem z rodziny dysfunkcyjnej. Szukałem informacji na ten temat i sądzę, że przyjąłem rolę dziecka niewidzialnego i po części bohatera rodzinnego. Widzę to w różnym traktowaniu mnie oraz mojego starszego brata, zarówno w przeszłości, jak i obecnie oraz w tym, że jako jedyny skończyłem studia, organizuję pracę mojemu starszemu bratu, ciągle targa mną obezwładniająca wręcz ambicja. Nie jestem w stanie przełamać impasu, w jakim się obecnie znajduję. Brakuje mi energii, nie umiem nawiązać kontaktu z ludźmi, nie robię tego co tak naprawdę chciałbym (inna sprawa, że nie do końca wiem, czego bym chciał). Pytanie jakie do Pani/Pana mam brzmi następująco: czy powinienem się podzielić z rodzicami swoim resentymentem? Moje uczucia do nich są strasznie ambiwalentne. Zastanawiam się czy lepiej spróbować pogrzebać w starych ranach i spróbować naprawić coś co już przeminęło i nie da się tego odwrócić, czy może powinienem całkowicie odciąć się od przeszłości i spróbować nawiązać z nimi kontakt od zera?

MĘŻCZYZNA, 30 LAT ponad rok temu
Mgr Kamila Drozd Psycholog
80 poziom zaufania

Witam serdecznie!

Wdruki, jakie człowiek otrzymuje w okresie z dzieciństwa od swoich rodziców, towarzyszą człowiekowi praktycznie przez całe życie. Nawet jeżeli człowiek przyrzeka sobie i zarzeka się, że nie będzie powtarzał błędów wychowawczych swoich rodziców, że on na pewno będzie lepszym tatą/ mamą dla swoich dzieci i tak wszystko kończy się na ambitnych postanowieniach, bo trudno pozbyć się schematów, które niejako stają się prototypem funkcjonowania w relacjach rodzinnych. Nie ma idealnych rodziców – to fakt niezaprzeczalny. Mimo starań i tak każdemu rodzicowi zdarzy się popełnić błąd wychowawczy. Poza tym, większość relacji jest zdeterminowana przez nieświadome mechanizmy, nad którymi człowiek nie ma kontroli. Rodzic może, np. delegować dziecko do bycia powiernikiem tajemnic, rodzinną maskotką albo kozłem ofiarnym. Te role bardzo często podejmują dzieci w rodzinach dysfunkcjonalnych, np. gdzie jest problem alkoholowy, ale nie tylko. Polecam przeczytać artykuł pod linkiem: http://portal.abczdrowie.pl/alkoholik-w-rodzinie-a-depresja - znajdzie tam Pan charakterystykę funkcjonowania dzieci w poszczególnych rolach i co to oznacza dla nich później w życiu dorosłym.

Pyta Pan, co powinien zrobić. Czy podzielić się z rodzicami swoimi ambiwalentnymi uczuciami i przemyśleniami, czy nawiązać z nimi kontakt „od zera”? Powiem Panu tak – nigdy Pan nie zacznie z rodzicami kontaktu „od zera”, bo nigdy nie zdoła się Pan uwolnić od tego, co było w przeszłości. Nie zaprzeczy Pan temu, co już się stało, nie cofnie Pan czasu. Może Pan jedynie w oparciu np. o pomoc psychoterapeutyczną wyciągnąć wnioski z przeszłości, postarać się zrozumieć schematy działania Pana rodziców, zrozumieć swoją rolę w systemie rodzinnym i ewentualne konkluzje wykorzystać na przyszłość, by kształtować relacje rodzinne o bardziej konstruktywne modele. Oczywiście, może Pan porozmawiać ze swoimi rodzicami na temat swoich myśli, emocji, uczuć. Może Pan zapytać o ich motywację, choć mogą być nie do końca jej świadomi. Może Pan spróbować skonfrontować swój sposób widzenia problemu z ich sposobem widzenia rzeczywistości, ale nie będziecie już startować w swoich relacjach „od zera”. Osobiście, oprócz próby podjęcia szczerej rozmowy z rodzicami, radziłabym skontaktować się z psychologiem w najbliższej poradni zdrowia psychicznego, który pomógłby Panu zrozumieć różne mechanizmy, jakie funkcjonowały i funkcjonują w Pana rodzinie macierzystej.

Pozdrawiam i życzę powodzenia

0

Przede wszystkim zachęcam do poukładania sobie uczuć i myśli wokół opisanych kwestii. A kiedy już pan to zrobi, prawdopodobnie łatwiej będzie podjąć decyzję o rozmowę z rodzicami lub rezygnacji z niej. Bo będzie pan w stanie określić, jakie oczekiwania miałby pan od tej rozmowy, co by pan chciał osiągnąć.

Elżbieta Grabarczyk
Pracownia Pomocy Psychologicznej SALAMANDRA
http://ppp-salamandra.blogspot.com/

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Jak poradzić sobie z wychowaniem syna?

Mój 11 letni syn nie słucha się mnie wcale . Robi co chce ,wraca o której chce ,nie odbiera telefonu. Wychowuje go sama od początku. Teraz doprowadza mnie do takiego stanu ,że myślę ,że sobie z nim nie radzę . Nie wiem czy to taki etap czy on ma taki charakter,wręcz podły do mnie. Ja nie pije i nie palę , a jego już ciągnie do używek . Jestem załamana . W szkole chodzi do psychologa,na zajęcia TUS. Nic to nie daje ,zero efektów . U psychiatry prywatnie też bywamy . Zero postępów. Szkoły nie nawidzi ,przeklina jak szewc . Towarzystwo na podwórku ma różne . Jako matka jestem w kropce . Kolega czasem z nim rozmawiał żeby szanował matkę bo ma tylko jedną ,ale to grochem o ścianę . Jak postępować żeby się nie załamać ?
KOBIETA, 31 LAT ponad rok temu

Dzień dobry,

Mam kilka propozycji, po pierwsze proszę udać się na warsztaty pn. "Szkła dla rodziców i wychowawców", zazwyczaj w każdym mieście są organizowane albo przez szkołę albo Poradnie Pedagogiczno - psychologiczne. nauczy się pani tam metod pracy z dzieckiem.
Po drugie warto udać się na terapię rodzinną (są również organizowane przez Poradnie pedagogiczno - psychologiczne lub Poradnie Zdrowia Psychicznego).
Chłopakowi zapewne brakuje zasad, struktury, norm i autorytetu (także a może przede wszystkim męskiego). czy w otoczeniu chłopca są jacyś dojrzali mężczyźni (dziadek, wujek, trener, nauczyciel). Co z ojcem chłopca? Rozumiem, że skoro chodzi do psychiatry to ma postawioną jakąś diagnozę? Zażywa leki, które nie pomagają? Czy psychiatra jest mężczyzną?
Czy jako matka ma pani jakieś wsparcie - z instytucji, rodziny, ojca dziecka, partnera?
negatywne zachowanie dziecka to objaw jego kłopotów z emocjami, socjalizacją, samooceną, ale również granicami, normami, zasadami.
Polecę Pani 2 książki:
- Jak mówić, żeby dzieci nas słuchały, jak słuchać, żeby dzieci do nas mówiły Faber Mazlish
- trudne emocje u dzieci Greene.

proszę poszukać w okolicy treningu Zastępowania Agresji - ta metoda może przydać się synowi.

Na moim blogu jest również wpis
http://www.poradniapsychologiczna.com.pl/niesforne-dzieciaki/

może w czymś pomoże.
Na pewno musi Pani poszukać specjalisty, który pomoże i wesprze również Panią jak matkę.

Pozdrawiam i życzę dużo cierpliwości
Sylwia Wilk

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty