Witam. Tak po krótki wpisie nie da się powiedzieć, takie kwestie załatwia sie bezpośrednio w kontakcie ze specjalistą. Ale sądzę, że ma żywszy temperament i potocznie mówiąc "charakterek". Nie można jednak do końca pozwolić na takie niegrzeczne zachowania.
Witam,
Zachowanie Pani córki opisywane powyżej może być bardzo uciążliwe dla rodziców i opiekunów tak aktywnej czterolatki. Nie zgadzam się jednak z Pani tezą, że córka robi coś na złość, przeciwko Pani. Takie zachowanie zdecydowanie ma podłoże emocjonalne u niej. A emocje dziecka w tym wieku, to również emocje osób, które się nią zajmują. Proponuję wizytę u psychologa dziecięcego, bez dziecka - to ważne. Najpierw Pani i mąż/partner powinniście porozmawiać ze specjalistą. Wizyta w gabinecie dziecka jest ostatecznością.
Pozdrawiam.
Witam. Dziecko ma w tej chwili 3,5 roku. jest to okres budowania samodzielności, autonomii. Jak wszystkie okresy rozwojowe dziecka, należy je odpowiednio przetrwać. Obserwować, w których sytuacjach dziecko reaguje szczególną złością. Nie karać, przytrzymywać, aby nie zrobiło sobie coś złego. Mówić, tego nie robimy w naszym domu i pokazywać pozytywne zachowania.
Być może córka nie zna innych sposobów dotarcia na wysokość półki czy szafki, należy jej to umożliwić. Nauczyć przystawiać niski stołeczek, tak aby mogła samodzielnie (pewnie wciąż mówi: ja sama) wejść na stołek, Pani jej asystuje, ale nie pomaga! Mówi: a teraz zobacz co leży na szafce, co chcesz wziąć do zabawy? Potem odłożysz tę rzecz z powrotem na szafkę.
I musi Pani tego dopilnować. Nie należy kłaść rzeczy wyżej, bo to może budzić wściekłość: niedostępność. Oraz nie należy podawać dziecku rzeczy leżących wyżej. Nie wyręczać dziecka, myśląc sobie, że będzie szybciej. Należy nauczyć samodzielnego poszukiwania rozwiązań na jego miarę czyli kreatywnego rozwiązywania bieżących frustracji. Życzę cierpliwości i zaangażowania w wejście w świat małego dziecka. Warto poczytać choćby w internecie na temat rozwoju 3-4 letniego dziecka.
Dzień dobry,
Chciałbym tylko dodać do tego, co napisali moi przedmówcy, że warto nazywać uczucia dziecka, również wtedy, kiedy są to trudne uczucia takie jak złość i zaproponować dziecku, jak może inaczej poradzić sobie z nimi. Czasami powiedzenie do dziecka: " widzę, ze jesteś smutna", "wygląda, że złości cie to, że nie możesz dosięgnąć rzeczy, która cię interesuje"- działa cuda. Warto też rozumiejąc dziecko postawić mu jednak granice dotyczące jego zachowania i zaproponować, jak inaczej może się zachować, żeby poradzić sobie z uczuciami- na przykład narysować na kartce jak się złości. Dobrze jak dostanie dana rzecz wtedy, jak o nią spokojnie poprosi. Jeżeli ulegamy krzykom, dziecko uczy się, że jest to skuteczne. Życzę Pani cierpliwości i konsekwencji a kiedy będzie Panią ogarniało poczucie bezsilności, proszę pomyśleć o tych momentach, kiedy sie Pani udawało i zastanowić się, co działało. Jeżeli w Pani okolicy sa prowadzone warsztaty "Szkoły dla Rodziców"- serdecznie polecam. Małgorzata Mont
Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:
- Nadpobudliwość u 3-letniej córki – odpowiada Mgr Joanna Marciniak
- Przejawy agresji i histerii u dwuletniej córki – odpowiada Mgr Renata Respondek
- Ataki szału u 4-latka – odpowiada Mgr Dorota Babrzymąka
- Autoagresja u 18-miesięcznego dziecka – odpowiada Mgr Magdalena Brabec
- Atak agresji u dwuipółlatka – odpowiada Mgr Ryszard Chłopek
- Rozwój psychologiczny 3-letniego dziecka – odpowiada Mgr Anna Suligowska
- Złość i bardzo zmienne nastroje u 3,5-letniej córki – odpowiada Mgr Dawid Karol Kołodziej
- Autoagresja u 2-letniego syna – odpowiada Mgr Anna Ingarden
- Zazdrość o partnera i wpadanie w szał – odpowiada Mgr Monika Kotlarek
- Atak szału i krzyku u 2,5-latka – odpowiada Mgr Dorota Nowacka
artykuły
„Chłopaki nie płaczą", czyli dlaczego zdecydowana większość osób poszukujących pomocy psychologicznej to kobiety
Stereotypowy obraz mężczyzny opiera się na odwadze
Socjopata - jaki jest i jak rozpoznać socjopatię?
Socjopata to osoba, która nie rozumie co to współc
Wszawica. Powracający problem polskich przedszkoli?
Wszy wcale nie są reliktem przeszłości ani efektem