Witam, mam poważny problem, mam 22 lata i problem z penisem. Mianowicie w przeciągu 2 ostatnich miesięcy miałem możliwość kontaktu fizycznego z dwiema partnerkami tylko problem pojawił się w momencie, gdy okazało się, że mój penis nie może uzyskać pełnego wzwodu i jest sflaczały mimo starań partnerek. Ośmieszyłem się na całej linii, ale dostrzegam tutaj naprawdę poważny problem. Przyczyną bez wątpienia może być nadmiar masturbacji, bo czasami ją uprawiałem po 3 razy dziennie od 16 roku życia i oglądałem naprawdę ostre filmy porno typu fetysz nawet. Dodam, że gdy miałem 17 lat miałem okazję współżyć i wtedy nie było żadnych problemów, teraz pojawiły się problemy. Proszę o pomoc w tym temacie. Obecnie jestem w związku i ta kobieta chce ze mną uprawiać sex, ale za bardzo mi zależy, nie chcę dać klapy po raz trzeci. Mam nadzieję, że są jakieś ćwiczenia, tabletki bez recepty albo sposoby aby mój wzwód był w pełni sprawny w przeciągu najbliższego tygodnia...

Witam! Mam problem, piszę w sprawie mojego chłopka. Jesteśmy ze sobą 2 lata i od miesiąca mamy problem. Mój chłopak nie ma wytrysku, wcześniej zawsze go miał. Ma 25 lat, szczupły, zdrowy niedawno zmienił pracę. Bardzo dużo pracuje. Może to jest powodem tego problemu? Jakie badania powinien zrobić? Czy może być to wina moja? Bardzo proszę o szybką odpowiedź.

Witam, mam 20 lat. Mam dziewczynę, normalnie ze sobą współżyliśmy (nawet kilka razy dziennie), mój poziom libido uważałem za bardzo wysoki, czasami też pozwoliłem sobie na masturbację (sporadycznie). Jednego dnia kiedy była u mnie współżyliśmy 2 razy rano, kiedy chcieliśmy się kochać 3 raz wieczorem, nagle mój penis nie chciał w ogóle wejść w stan wzwodu. Nigdy wcześniej mi się to nie zdarzyło. Od tego czasu minęło 5 dni i wciąż nie potrafię się podniecić, wchodzę na strony erotyczne i nic, nie czuję wzwodów nocnych, po prostu nie oddziałuje na żadne bodźce. Dodam, że trenuje sport od 5 lat (4-5 x w tygodniu), nigdy nie brałem narkotyków, alkohol pije okazyjnie, nie mam specjalnie żadnych stresów w życiu - studiuję, trenuję, spotykam się z dziewczyną, jestem po prostu szczęśliwy. Chciałbym się dowiedzieć skąd te osłabienie libido, brak wzwodu, popędu i do kogo się z tym udać? Czy należy się martwić? Dodam jeszcze, że rozmawiałem z bratem i mu zdarzyła się podobna rzecz, ale u niego trwa to już 2 tygodnie. Proszę o pomoc i szybką odpowiedź.

Witam serdecznie! Mam 39 lat, 3 lata temu mój członek w zwodzie miał około 13 centymetrów. Po 6 miesiącach, czyli 2,5 roku temu okazało się że mam cukrzycę, ponieważ moja waga skoczyła z 85 na 120 kg. Miałem wówczas dziewczynę, więc nie zwracałem i przywiązywałem zbytnio uwagi na moje przyrodzenie, ale gdy zerwalismy ze sobą wpadłem w lekki dół psychiczny i zacząłem popijać alkohol. Gdy się ocknąłem i skończyłem z alkoholem 1,5 roku później, czyli około rok temu dostrzegłem, że mój członek jest mniejszy. Mniejszy, tzn. ma w zwodzie około 7 cm. Mam cukrzycę stopnia 2 i biorę leki, nie insulinę. Czy to ma jakiś związek? Jaka może być przyczyna i jak temu zaradzić. Dziękuję za odpowiedź.

Witam! Mam 16 lat. Uprawiam regularnie i często seks z moją partnerką, przed nią miałem tylko jedną i to raz. Mam tak, że np. jak się masturbuję (robię to już kilka dobrych lat) to prostuję nogi i napinam wszystkie mięśnie, czasem dostaję lekkiego skurczu. Inaczej nie mogę dojść do orgazmu. Od ostatniego czasu, udaje mi się bez wyprostowania nóg dojść do wytrysku podczas masturbacji, trwa to dłużej, ale przyjemność jaką odczuwam jest większa. Niestety podczas seksu z kobietą nie dojdę inaczej. Bardzo proszę o pomoc, co mam zrobić?

Mam problem. Z tego co się dowiedziałem z neta chyba mam naciągnięte więzadła wieszadłowe. Kiedy członek był w zwodzie, sztywny, ciągnąłem, pchałem go w dół, np. jak chciałem się załatwić, a miałem wzwód itp. Po jakimś czasie pojawił się problem, przy wzwodzie członek był twardy i wszystko ok, ale już się nie podnosił tak jak kiedyś, "nie prężył". Chciałbym się dowiedzieć, czy da się to jakoś naprawić. Przytoczę fragment wypowiedzi specjalisty znaleziony w necie, który wskazywałby, że mam taki sam problem: "Budzisz się rano z erekcją jak wieża i chce ci się sikać. Stajesz więc nad muszlą i zaczynacie się mocować - Ty ciągniesz go w dół, on stawia opór, prężąc się w górę. "To nie jest najlepszy sposób - ostrzega dr Robert Starzec, ordynator oddziału chirurgii. - Przyginanie sztywnego penisa w dół powoduje naciągnięcie więzadeł wieszadłowych, odpowiedzialnych za podnoszenie członka podczas erekcji. Są to dwa długie ścięgna łączące penis z kością łonową - jeżeli zaczną przypominać stare szelki, stracą zdolność podtrzymywania twego sprzętu na imponującej wysokości". A z członkiem w poziomie, z tendencją do kiwania się w prawo i w lewo, będziesz wyglądał na wiecznie niezdecydowanego. Najlepszym sposobem na niechcianą erekcję jest cierpliwość - trzeba poczekać, aż sama ustąpi."

Witam, mam 20 lat, 2 tygodnie temu zacząłem swoje życie seksualne. Niestety mam problemy ze wzwodem podczas stosunku, względnie wyszedł tylko jeden stosunek z kilku, później znowu to samo. Poranne wzwody są pełne, nie miałem też problemów z ich uzyskaniem podczas masturbacji. Wcześniej masturbowałem się średnio 4-5 razy w tygodniu. W ciągu ostatnich dwóch tygodni zrobiłem to raz, nie zamierzam tego robić więcej. Kocham moją dziewczynę, problem nie dotyczy na pewno kłopotów w związku, ona jest bardzo wyrozumiała i poczeka. Nie wiem co robić, aby poprawić nasze życie seksualne.

Zamierzam brać trochę leków wspomagaczy. Nabyłem Permen, Penigrę i Swanson Maca. 1. Czy żaden z tych leków nie koliduje ze sobą? Mogę brać te 3 leki jednocześnie? 2. Czy podczas pierwszych tygodni współżycia mogą występować takie problemy z erekcją? Boję się że wpadłem w błędne koło i teraz każde kolejna porażka powoduje stres przed kolejną. 3. Czy to może być impotencja psychogenna jeśli uzyskuję pełny wzwód np. rano? Jak to leczyć, ile to może trwać? Kiedy mogę spodziewać się poprawy? 4. Wcześniej jeździłem dużo na rowerze i paliłem dużo marihuany, od dwóch tygodni tego nie robię. Nie wrócę do tego nałogu na pewno, ale czy 2 tygodnie to za krótko żeby widzieć poprawę? 5. Czy czas wybrać się do seksuologa, czy na to jeszcze za wcześnie? Boję się, że wpadnę w jakąś depresję z tego powodu, to moja największa życiowa porażka, na którą ciężko mieć wpływ.. Bardzo proszę o szczegółowe odpowiedzi. Pozdrawiam.

Witam! Mam 28 lat. Całe życie nadużywałem masturbacji i seksu. Były przez to nie raz problemy ze stosunkiem, ale erekcja była pełna i ochota na seks zawsze. Jakoś od około roku zaczęły u mnie zanikać poranne erekcje, nie przejmowałem się tym, gdyż za dnia seks był w miarę normalny i nadal mogłem to robić po 3 lub 4 razy. Ale od lutego tego roku problem się zwiększył i co jakieś 2 tygodnie wspomagałem się Libido Forte lub NoEnd, które miały być ziołowe, a okazało się że zawierają sildenafil. Nigdy nie zjadłem naraz całej tylko ćwiartkę lub pół kapsułki, czy tam tabletki.

Od jakiś 2 tygodni erekcja u mnie zanikła. Nie wiem co się dzieje. Moje erekcje są krótkie i szybko zanikają. Tak jeszcze nie miałem. Orgazm jak nawet dostaje to jest na niepełnym wzwodzie, tylko takim kapciowatym i bardzo słaby jest. Czy sildenafil mógł mnie uzależnić fizycznie, że zawsze już będę musiał go brać? :( Jest taka możliwość? Czy to problem w czym innym? Czy może to przez tą wieloletnią masturbację? Najbardziej boję się tego sildenafilu. Nie ma ostatnio we mnie życia i ochota na seks też przeszła. A nawet jak chcę to nie da rady. Czy mogę zrobić sobie jakieś badania u urologa, które sprawdzą dokładnie co mi jest? Pozdrawiam!

Witam! Mam 26 lat i jestem prawiczkiem. Często się onanizuję. Myślę, że jestem od tego uzależniony, bo zdarza się, że robię to po kilka razy dziennie. Mój problem pojawił się nagle podczas kąpieli. Mój członek osiągnął wzwód i nagle bez żadnego powodu osiągnął stan bezwzwodowy. Od tej pory w żaden sposób nie mogę osiągnąć nawet najmniejszego wzwodu. Aczkolwiek do wytrysku mogę doprowadzić. Nie zażywam żadnych leków, chociaż czasami zdarza mi się wziąć magnez i rutinoscorbin. Czasami robię sobie mocną kawę, którą piję dwa razy dziennie (ale robię tak od dawna, więc to pewnie nie jest powodem). W życiu prywatnym nie mam więcej stresów niż zazwyczaj. Na wzwód nigdy nie narzekałem, a wręcz cieszyłem się, że czas jego trwania jest bardzo długi, a i byle błahy bodziec potrafił go wywołać. Co może być przyczyną? Co powinienem zrobić? Pójść do urologa? Seksuologa? Może poczekać i zobaczyć czy przejdzie? Obawiam się, że jeśli z tym poczekam, to później już nic będzie się dało z tym zrobić. Czy jest możliwe aby było coś nie tak z nerwem za to odpowiedzialnym? Pozdrawiam

Witam, mam 27 lat, nigdy nie miałam dużego popędu płciowego. Od jakiegoś roku on stopniowo zanikał. Od ok. 3 miesięcy zanikł on praktycznie w ogóle. Pół roku temu odstawiłam tabletki antykoncepcyjne, myślałam, że to od tego. Stosunek nie sprawia mi przyjemności, a chyba przez to stał się bolesny (mam kontrolowaną nadżerkę). Nigdy nie miałam problemu z orgazmem. Od ok. 3 miesięcy nie osiągam go, z partnerem jestem 1,5 roku. Mieliśmy drobne problemy, ale wydaje mi się że nie na tyle by miały aż taki wpływ na życie erotyczne. Pracy nie mam stresującej, czasem bywam zmęczona jak każdy, ale kiedyś prowadziłam bardziej niezdrowe życie a popęd był. Zdrowo się odżywiam! Pół roku temu robiłam badania podstawowe (m.in. na tarczycę też) wszystko jest ok, miewam nieregularne miesiączki, ale odstępy nie są duże (od 3-8 dni). Krwawienie standardowe (ok. 4 dni), więc wydaje mi się, że to raczej nie wina hormonów (hormonów takich jak estrogeny itp. nie badałam). 2 problemem jest przeszywające zimno! (Odkąd pamiętam byłam raczej zmarzluchem, ale czy to normalne?) Zawsze mi zimno, mam zmarznięte ręce i stopy, często będąc w domu z zimna mam fioletowe usta. Wieczorem ogrzewam stopy skarpetkami, lecz po jakiś 10 min. po ogrzaniu zaczynają tak palić z gorąca, że to również bywa uciążliwe. Ciśnienie mam w porządku. Czy te wszystkie dolegliwości mogą mieć na siebie wpływ? Dodam, że nie zażywam żadnych leków, które by mogły obniżyć popęd!

Witam, mam 20 lat, niedawno odbyłem pierwszy stosunek z dziewczyną. Niestety mam problem z erekcją, próbowaliśmy 4 razy w ciągu doby, ale nie mogę utrzymać pełnego zwodu, mam go tylko przez jakiś krótki czas. Dziewczyna bardzo mnie kręci fizycznie, poza tym kocham ją nad życie. Jest wyrozumiała, powinna przetrwać te problemy. Szukam przyczyn swojej impotencji, mam nadzieję że da się to wyleczyć. Czy często zdarzają się przypadki nieuleczalnej impotencji w młodym wieku? Czy jedną z przyczyn może być masturbacja w ilości 4-5 razy w tygodniu? Czy jedną z przyczyn może być nadużywanie marihuany (2-3 razy w tygodniu)? Jakiś czas temu paliłem dużo, codziennie praktycznie. Teraz z tego wyszedłem, nie czuję się uzależniony, po prostu od niedawna nie palę wcale. Ponad miesiąc temu miałem zabieg usunięcia stulejki, czy to może mieć wpływ? Czy jazda na rowerze może mieć wpływ na potencje (twarde siodełko, w tym roku przejechane prawie 3000 km)? Nie mam kompleksów na punkcie swojego ciała czy penisa. Wręcz przeciwnie, uważam że zostałem ponadprzeciętnie obdarzony przez naturę. Papierosów nie palę, chodzę na siłownie, mam tylko lekki stres związany z pracą i studiami. Teraz trochę mam stres, boje się że przed kolejnym stosunkiem odbije się to na potencji. Czy dobrym pomysłem jest jednorazowe zastosowanie np. Viagry, żeby podnieść swoje poczucie własnej wartości? Mój plan na poprawienie potencji to lepsze odżywanie, penigra, brak masturbacji, całkowita abstynencja od marihuany, ćwiczenia mięśni Kegla. Niedługo zbadam sobie poziom testosteronu. Czy taki plan jest dobry? Jak długo może trwać leczenie się z tej dysfunkcji? Bardzo proszę o szczegółowe odpowiedzi.

Dzień dobry! Mam 41,5 lat. Do 39,5 miałem poranne wzwody, codziennie odkąd pamiętam, a po 39,5 już w ogóle, ale ciągle mam nocne wzwody, gdy śpię głęboko, chociaż wydaje mi się że nie tak mocne i częste jak kiedyś, ale po przebudzeniu w nocy zanikają zaraz. Czy brak porannego wzwodu przy występowaniu nocnego to jakaś norma w tym wieku, tym bardziej, że przed 39,5 osiągałem wzwód na widok kobiety w ciągu dnia bez problemów, a teraz już prawie w ogóle a libido mam teraz też słabe, a w czasie ejakulacji to właściwie niewiele czuję, tak jakbym już w ogóle nie miał tam chyba nerwów. Raz zdarzyło mi się wziąć yohimbę w proszku i było w porządku, a za drugim razem już nie bardzo, a w tabletkach w ogóle nie działa. Co ciekawe jak czytam na internecie, że alkohol i stres, a zwłaszcza depresja, znacznie obniżają potencję to ja jestem wyjątkiem, bo do tego 39,5 to w ogóle nie miało to na mnie wpływu, choć od czasu do czasu wypiłem parę piw, ale alkoholikiem nie jestem. Za to naturę mam trochę depresyjną, a możliwości miałem raczej ponad przeciętne, żeby nie powiedzieć bardzo dobre, bo przez te wszystkie lata mogłem kilka razy dziennie, w co samemu jest mi teraz trudno uwierzyć, jak czytam, że teraz 30-latkowie mają problemy. Zawsze się zdrowo odżywiałem i od zawsze uprawiam sport, nigdy nie paliłem, a wieku prawie 42 lat 28-latkowie wyglądają gorzej ode mnie. Jak zrobiłem badania krwi rok temu to wszystkie wyniki bez wyjątku miałem bardzo dobre, tam gdzie ma być niska wartość to była, a tam gdzie wysoka to wysoka, a poziom dobrego cholesterolu miałem bardzo duży, że nawet laborantka była zdziwiona. Tylko żelazo było w połowie, bo nie jem mięsa. Próbowałem ostatnio różnych boosterów testosteronu oraz tribulusa, to raczej działają, bo czuję się mniej zmęczony i silniejszy oraz takich ziół jak palmeto, damiana, guarana, horny goat weed, muira puama, żeń szeń syberyjski, ale na libido to nie ma u mnie żadnego wpływu. Chodzi mi tylko o te poranne wzwody i brak odczuwania w penisie. Dziękuję. Marcin

Witam! Moje pytanie dotyczy niepełnego wzwodu. Przeważnie jest tak, że na początku gry wstępnej jest można powiedzieć wzwód osiągnięty w pełni, rzadko się zdarza, że jest inaczej, natomiast podczas stosunku sam zanika nie wiadomo z jakiej przyczyny. Dodam, że klimat i nastrój są sprzyjające. Czasem da się ponownie przywrócić wzwód, ale przeważnie bywa tak że starania moje i mojej partnerki nie przynoszą efektów. Mam 36 lat i od 13 jestem żonaty. Problem zaczął się około 11 lat temu. Natomiast dochodzi do tego jeszcze jeden istotny problem, który powstał mniej więcej w tym samym czasie, mianowicie bardzo szybki wytrysk. Stosunek teraz trwa około 4 minut, ale czasem zdarza się dłużej około 10 minut. Po wypiciu kilku drinków możemy kochać się jeszcze dłużej czasem udaje się naprawdę długo, ale wtedy właśnie za każdym razem jest problem z zanikającym wzwodem pomimo odpowiedniego nastroju i okoliczności. Przed wystąpieniem problemu stosunki moje trwały bardzo długo oczywiście jeżeli tego chciałem. Problem powstał nagle, nie mam pojęcia z jakiej przyczyny i zaniemogłem niemalże całkowicie. Wróciło wszystko po jakimś niedługim czasie, ale już w wyżej opisanej formie z dolegliwościami. W między czasie doszedł jeszcze stres że nie zdołam zaspokoić żony oraz przy tym zazdrość o jej przeszłość i myśl o tym czy jestem dla niej wystarczająco dobry. Nasze małżeństwo dalej trwa i dalej jest nam ze sobą dobrze, ale kwestia seksu zaczyna coraz bardziej nas oboje męczyć i po latach, ale chcemy znaleźć przyczynę tych zaburzeń i podjąć wszelkie możliwe środki by poprawić sytuację, gdyż seks jest dla nas tak samo ważny jak na początku. Bardzo proszę o odpowiedź i poradę.

Witam, około rok temu podczas igraszek z partnerką (pozycja na jeźdźca) mój penis nie trafił w nią i partnerka przygniotła go ciałem. Zapewne nie było to żadne złamanie, ponieważ penis nie spuchł jakoś bardzo i nie zmienił kształtu, natomiast pamiętam że wystąpił wtedy u mnie jakiś dziwny trzask i gdzieś w środku ciała penis jakby mi się przemieścił między więzadłami. Od tamtej pory nie jest już tak stabilny podczas erekcji jak kiedyś, niby unosi się, ale "lata mi na boki" nie stawia już takiego oporu na lewo i prawo. Mam też wrażenie, że erekcje też nie są już takie jak kiedyś. Pamiętam że kilka miesięcy po tym zdarzeniu wystąpiło u mnie również jakieś dziwne zapalenie cewki moczowej i pęcherza, którego nie mogłem pozbyć sie przez kolejne miesiące. Teraz jest już trochę lepiej, zapalenie ustało, ale ciągle mam wrażenie, że penis jest jakiś taki bezwładnie wiszący i mogę nim kręcić we wszystkie strony, (a kiedyś stawiał opór). Jest na nim również jakby więcej skóry, która jakby słabo przylegała do niego. Czasem się zdarza, że w spoczynku jest on również twardy, a czasem również bardzo miękki. Byłem u urologa, ale stwierdził, że nic mi nie jest. Moje pytanie jest następujące: Czy mogło dojść do zerwania jakiegoś więzadła i czy może mieć to wpływ na jakość erekcji? Czy ewentualne zerwanie więzadła wieszadłowego/procowatego można jakoś wyleczyć? Czy po zerwaniu tych struktur jest możliwe kontynuowanie satysfakcjonującego życia seksualnego? Pozdrawiam

Witam, około tygodnia wcześniej używałem zbyt długo pompki do powiększania penisa. W wyniku tego na skórze pojawiły się miejscowe opuchnięcia w przednie dolne części żołędzia i jedno duże za żołędziem. Udałem sie do dermatologa, który przepisał mi płyn borasol i nakazał robić opatrunki, dodatkowo dał dwie igły, mówiąc że można ewentualnie miejsca spuchnięte przekłuć to szybciej zejdzie. Przekłułem jedno miejsce pod żołędziem na skórze i robiłem opatrunki. Zeszło po dwóch dniach w okolicy żołędzia, ale na prąciu jakby nie do końca. Ponadto od trzech dni smaruję żołędzia płynem przepisanym wcześniej, tzn. condyline na kłykciny i dzisiaj zaważyłem, że za żołędziem znów mi jakby podeszła skóra wodą, jest opuchnięta. Co robić, czym smarować? Odstawiłem condyline, bo może to od tego? Proszę o poradę.

Witam, mam 20 lat, dotknęły mnie problemy z niepełnym wzwodem. Masturbowałem się średnio 4-5 razy w tygodniu od 11 roku życia. Czasami nawet kilka razy dziennie. Od dwóch tygodni zacząłem uprawiać seks ze swoją dziewczyną, mieliśmy kilka prób, tylko jedna się względnie udała, ale później rano chcieliśmy to powtórzyć i już nie wyszło. Dziewczyna jest bardzo wyrozumiała, wiem że mnie nie rzuci, ale jednak gdzieś tkwi we mnie ta świadomość, że ją zawiodłem. Chyba nie jestem uzależniony od masturbacji, odkąd zacząłem uprawiać seks zrobiłem to jeden raz. Myślę, że o jeden raz za dużo, teraz odstawiam to zupełnie.

Mam też trochę stresu w pracy, ale w sumie nie myślę o tym podczas uprawiania seksu. Nie wiem czy oczekuję innych bodźców, ponieważ ten jeden względnie udany stosunek był mega przyjemny, o wiele przyjemniejszy niż masturbacja. Z jednej strony masturbacja mogła na mnie wpłynąć w znaczny sposób, bo robiłem to dość długo i często, ale z drugiej nie czuję już potrzeby żeby to robić samemu. Moja dziewczyna bardzo mnie kręci, moje pożądanie jest raczej duże (mimo problemów z potencją nie boję się seksu), ale wzwód jednak jest niepełny. Rano nie mam problemów ze wzwodem, codziennie rano widzę u siebie pełną erekcję, wywołują ją myśli o mojej partnerce.

Byłem wcześniej też nałogowym palaczem marihuany, ale od dwóch tygodni nie palę, i na pewno już nie będę. Wcześniej jeździłem dość sporo na rowerze (100-200 km tygodniowo). Odstawiłem to hobby. Kiedy mogę się spodziewać poprawy? Czy ten rodzaj impotencji spowodowany myślę po części wszystkim po trochu jest uleczalny? (Myślę, że po części ma na mnie wpływ masturbacja, marihuana, rower, może stres z pracy, teraz dochodzi stres o to czy się uda) Boję się, że wpadnę w błędnę koło i nabawię się poważnych problemów. To mi przysparza stresu. Czy to może być impotencja psychogenna?

Czy techniki psychoterapii są skuteczne? Szczerze mówiąc nie wyobrażam sobie życia impotenta, nie w tym wieku, a na razie nie jest zbyt dobrze. Zakupiłem też Penigrę, Swanson Maca, Permen King. Czy mogę brać te 3 środki jednocześnie? Chcę się trochę postawić na nogi, a to chyba raczej ziołowe suplementy i mają różne składniki. Czekam na odpowiedzi. Pozdrawiam

Witam! Mam problem.Z moim partnerem od pewnego czasu nie współżyjemy ze sobą (raz na miesiąc albo dwa). Mówi mi, że nie ma ochoty, jest zmęczony albo coś go boli. Raz mi powiedział, że nie chce się kochać ze mną, bo niby długo nie może. Odkryłam, że ogląda treści pornograficzne, na dodatek starsze kobiety. Jestem przerażona co się dzieje. Czuję się nieatrakcyjna i że już mu się nie podobam. Kiedy go pytam czy już mu się nie podobam i czy go nie podniecam on zaprzecza, mówi że nadal jestem atrakcyjna. Chodzę nago po domu, przebieram się, a on mi odmawia albo jak już się zgadza na seks to czuję jakby z przymusu. Ogląda filmy porno przy każdej okazji jak wychodzę z domu, a nawet jak jestem w pokoju a on w łazience wchodzi na te strony. Jestem z nim 2 lata. Przez 1,5 roku kochaliśmy się codziennie i wtedy też oglądał porno dość często, bo widziałam w historii, ale seks był, nie mogłam narzekać. Bardzo się martwić, czy to może być uzależnienie? Proszę mi napisać jakie mogą być powody, czy już go nie podniecam? On ma 24 lata, ja 20.