Brak porozumienia z mężem i natłok obowiązków w domu

witam to ja mama 3 dzieci nie udają nam się rozmowy z mężem mąż jest wychowany że kobita ma dom dzieci i prace a on tylko pracę nie rozumie nic gdybym mogła odeszła nym ale czasy i życie takie że nie mogę co ja sama zrobie więc pozostaje tkwic w roli matki żony kochanki ale kto z tego przyjemności dziec i mąż. mąż ich wychowuje żeby wymagały tylko od mamy nie daje rady tyle mam na głowie i żadnego prawa obrony nie mam nikogo do pomocy myślę że chyba moja tylko śmierc rozwią to ale dzieci kocham
KOBIETA, 23 LAT ponad rok temu

Rozumiem, że jest Pani przeciążona dużą ilością obowiązków i brakiem wsparcia w tym zakresie. Zapewne dużo jest w Pani skumulowanego żalu, krzywdy, ale też gniewu i złości. Jednak uznaje Pani, że nic nie można z tym zrobić tylko "pozostaje tkwić". Bezsilność nasila trudne emocje, doskwierają coraz bardziej, powodują przygnębienie i utratę energii.
To nie prawda, że nie może Pani zmienić tej sytuacji i że nie ma Pani prawa obrony. Na ogół problem polega na tym, że nie wiemy jak to zrobić....
Jeśli w aktualnej sytuacji sama nie widzi Pani sposobów odzyskania wpływu na swoje życie, proszę zwrócić się po pomoc. Znajdzie ją Pani u psychologa lub terapeuty. Istnieje również bezpłatna pomoc w tym zakresie: w poradniach NFZ (bez skierowania), przy stowarzyszeniach, kościołach, miejskich i gminnych ośrodkach pomocy społecznej.
Skoro napisała Pani ten list to oznacza, że jednak szuka Pani pomocy, proszę zrobić teraz krok następny, a może być on początkiem drogi zmieniającym Pani życie na lepsze.
Życzę powodzenia.
Elżbieta Pniewska

0

Ważne, żeby postawiła Pani jasno i konsekwentnie granice. Bez tego nic się nie zmieni. A z tego, co Pani pisze wnioskuje, że tak Pani dalej nie chce żyć, ani nie potrafi. To Pani ma motywację do zmiany. Mężowi jest obecnie wygodnie. A to znaczy, że jeśli Pani nie wprowadzi zmian, nic samo się nie zmieni. Przez jasne postawienie granic rozumiem szczera rozmowę, podział obowiązków i trzymanie się tej umowy. Natomiast przez konsekwentne trzymanie sie ustalonych zasad rozumiem sytuację, że jeśli cos jest czyimś obowiązkiem, to nie robimy tego za niego, choćby się miało "walić i palić". Bo jeśli zrobimy, uczymy druga stronę, ze tak może być i jest duża szansa, ze znów spróbuje tej strategii.
Zachęcam tez do podjęcia terapii indywidualnej, która pomoże Pani lepiej rozumieć siebie, mieć do siebie szacunek, umieć stawiać innym granice, a tym samym czuć większą satysfakcję z życia.

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty