Chorobliwa zazdrość o narzeczoną
Witam, mam problem z zazdrością o moją narzeczoną i znajomego z pracy. A więc zaczęło się to kilka miesięcy temu u niej w domu, siedzieliśmy sobie razem rozmawiali o czymś, a tu nagle sms od tego znajomego, wiedziałem że wcześniej pisał nie raz do niej, ale nie zwracałem na to większej uwagi, więc się jej spytałem czy często pisze i sygnałki puszcza to odpowiedziała, że czasami tak. Dało mi to trochę do myślenia i prosiłem ją żeby mu nie odpisywała i nie puszczała sygnałków bo taka przyjaźń damsko-męska różnie się potem kończy, odpowiedziała że nie będzie to się uspokoiłem. Dało mi to trochę spokoju bo jej ufałem więc nie myślałem potem o tym. Z narzeczoną pracuje od kilku lat, a formalnie 2 lata jesteśmy razem, na co dzień się w pracy się widujemy. Nawiązując do tematu, pewnego dnia poszedłem pracować na stanowisko tego znajomego i co zauważyłem, że on ciągle do niej chodzi i się śmieje, żartuje z nią i tu właśnie mnie coś dotknęło zacząłem jej pisać smsy w tym samym momencie. Powiedziałem jej, że jeśli on do ciebie tak goni i jest ci tak dobrze z nim to się umówcie razem na kawę, ona się zezłościła i napisała, że to on do niej goni, a nie ona do niego i że go nie wygoni od stanowiska. Jakoś potem z tego wyszliśmy pogodziliśmy się i dało mi to znów chwilę spokoju. Aż tu nagle tydzień temu zacząłem ją obserwować, zauważyłem że on do niej ciągle chodzi, co przeszedł koło jej stanowiska to od razu do niej szedł na pogawędkę, naliczyłem chyba z 50 razy. Od razu mnie myśli naszły, że jej to odpowiada, że może jest zabawniejszy, normalnie aż trzęsło mną z nerwów. Pisałem jej, zwracałem uwagę, a ona potem mi tłumaczyła znów, że to on do niej chodzi. Pytałem się co ci takiego mówi odpowiedziała, że tylko nawiązuje do sexu itp. Spytałem czy to ją jakieś myśli nie naszły z nim związane, powiedziała że raz 6 miesięcy wcześniej ale się opamiętała i oddaliła te myśli od siebie. Nie daje m to spokoju, po głowie mi to wszystkim non stop chodzi. Gdy widzę jej stanowisko i jego obok to mi nogi się miękkie robią. Jestem tak zazdrosny o nią, boje się że ją stracę, że on jej w głowie zawróci, że z tych częstych odwiedzin jego u niej coś wyniknie. Na okrągło o tym myślę i o niej, rok nam został do ślubu i się boje, że to nie przetrwa, a nie może mi to dać spokoju wydaje mi się, że ona jest na tą sytuacje obojętna nie przeszkadza jej, że on do niej goni, dawała mi do zrozumienia, że go lubi. Jak o tym myślałem głowa zaczynała mnie boleć, ciągle z nią o tym rozmawiam, ona mówi że nie w głowie jej inni faceci, że to ze mną chce spędzić resztę życia i że to mnie kocha. Mówiła, że jak mnie coś gryzie to żebym z nią rozmawiał o tym, rozmawiam non stop o tym ale myślę że ją to już męczy i złości, normalnie takie głupoty mi do głowy przychodzą wyobrażenia z tym związane, że aż głupio mówić. Nie chce jej też tym ciągłym gadaniem o mojej zazdrości denerwować, ona mówi, że nie mam powodu do zazdrości, a ja tak jakbym nie słyszał co ona mówi, dalej jestem zazdrosny. Proszę pomóżcie ja chce ratować ten związek nie chce żeby przeze mnie coś się złego w nim stało, a wiem że sam nie dam sobie rady z tym problemem. Proszę o radę i pomoc. Z góry dziękuję. P.K