Czy mam zaburzenia odżywiania?
Zaczęło się ok. 3 lata temu. Zawsze przeszkadzały mi moje uda - zbyt grube. Podczas wakacji postanowiłam odrobinę schudnąć. I tak z ok. 60 kg przy wzroście 167 cm powoli waga zaczęła spadać do 43 kg. Jadałam jeden posiłek dziennie - obiad, przygotowany wcześniej tylko przeze mnie. Czułam się cały czas słabo, dużo spałam w ciągu dnia, byłam „przymulona” na okrągło. Potem pojawiły się zawroty głowy, było mi zimno, chodziłam ubrana 2 cieplej niż inni.
Drażniła mnie każda wzmianka o jedzeniu, każda opinia na temat tego jak wyglądam, chociaż po cichu cieszyłam się z każdego komentarza „jaka jesteś chuda”. Mimo, że czułam się źle, mimo że widziałam, iż moja waga spadła i wyszczuplałam, nie potrafiłam się zmusić do normalnego jedzenia - śniadania, obiadu, kolacji. Chciałam jeszcze schudnąć i jeszcze... Po 1,5 roku, po wielu rozmowach z wieloma osobami doszłam do wniosku, że coś trzeba ze sobą zrobić, nie wyglądałam jak anorektyczka, ale byłam zbyt chuda. I tak moja waga wracała całkowicie do normy – 51 kg.
Jednak od jakiegoś czasu znów zaczyna mnie prześladować moja waga. Znów nie mogę patrzeć w lustro, znów widzę te tłuste uda... Postanowiłam znów się zacząć odchudzać. Zaczęłam mieć „napady głodu” - tak to nazywam. Nie umiem nad tym zapanować. Wstaję rano i wiem, że to dziś i bardzo tego nie chce robić... nie umiem sobie z tym poradzić. Napady pojawiają się średnio co 7 dni lub częściej. Wtedy swoją „ucztę” rozpoczynam wieczorem, jem tyle, aż nie jestem w stanie wziąć wdechu, nie jestem w stanie się nawet ruszyć, tylko leżeć i czekać, aż poczuję się lepiej. Po wszystkim mam ogromne wyrzuty sumienia, myślę tylko o tym. Czasem próbuję sobie wmówić, że to nagroda za moje tygodniowe odchudzanie. Jednak wiem, że te kilogramy zrzucone w ciągu tygodnia nadrabiam podczas tych napadów.
Ostatnio dowiedziałam się, że mam początki parodontozy, a mam dopiero 20 lat, pojawiły się również inne infekcje... Nie wiem, co mam robić już. A wstyd jest mi pójść do lekarza i opowiadać o tym. To naprawdę wielki wstyd. Byłam już raz i nie potrafię o tym mówić. Nie chcę więcej się odchudzać, nie chcę się obżerać, nie chce myśleć o swoim wyglądzie na okrągło, nie chcę niszczyć swojego organizmu, ale nie umiem przestać...