Czy mogę z tego wyjść o własnych siłach i zaakceptować siebie?

Witam. Coś ostatnio nie daje mi spokoju... Dodam, że mam 17 lat, 168 cm wzrostu i ważę 48 kg. To ciągnie się od dwóch lat. Nie potrafię normalnie funkcjonować. Od dwóch lat nieustannie walczę ze swoim ciałem. Były oczywiście przerwy. Rok temu, w wakacje zaczęłam się odchudzać, to był impuls, jakaś głupia uwaga, nie pamiętam. Schudłam wtedy do 45 kg. Niestety rodzina zaczęła ingerować, przytyłam z powrotem do 56 (waga z którą zaczynałam). Dałam sobie spokój na pewien czas, zaczynałam wciąż od nowa i od nowa. Nic się nie udawało - dwa tygodnie ścisłej diety, obżarstwo - tak w kółko. Nie wymiotowałam nigdy. Po prostu, głodówka (chyba można tak nazwać około 300 kcal dziennie), obżarstwo itd. Tyłam, chudłam, kółko się zamyka.

Dziś znów mam motywację, schudłam już 7 kg w 33 dni. Moja dieta wygląda następująco: - śniadanie: miseczka truskawek + jedna wasa, - obiad: warzywa na parze. Do tego ćwiczę sporo, bo 1,5 godziny dziennie, przy czym mam jakąś obsesję - powtarzam co chwila ćwiczenia, bo wydaje mi się, że wykonuję coś źle lub karam siebie za określoną sytuację, która akurat mi się przypomni. Kończy się na tym, że np. zamiast 10 powtórzeń robię 16. Nie wiem jak wyglądam, rano czuję się lekka i widzę siebie normalnie - tzn. jestem szczupła. Po południu lub po posiłku to się zmienia i niekiedy nie mogę uwierzyć, że jestem po prostu dosyć 'okrągła'. W jednym momencie wydaje mi się, że jestem chuda, za godzinę mogę przyrzec, że wyglądam strasznie. Nie wiem już komu wierzyć - nie wierzę w nic, w żadne słowo. Nie wierzę sobie. Wierzę tylko w tą pustkę w moim brzuchu. Wtedy czuję się duchowo 'większa', pełna sił i motywacji.

Mam z góry ustalony cel: 44 kilogramy. Boję się jednak, powoli uświadamiam sobie, że nie jestem pewna czy wyjdę z tej 'diety', skoro nawet po warzywach czuję się otyła. Głód mnie niszczy. Czuję, jak uciekam od rodziny, od wszystkich, jestem odosobniona. Mam ochotę bić pięściami w ściany, krzyczeć. Jestem taka głodna. Boję się jedzenia. Nie potrafię zjeść czegoś ponad 'program' ustalany zazwyczaj rano. Nie wiem co mam robić, straciłam przyjaciół, boję się, że stracę też chłopaka, nie pozwolił mi się odchudzać. Proszę, czy mogę z tym coś zrobić 'sama'? Mogę z tego wyjść o własnych siłach, zaakceptować siebie? Zrobię wszystko, dłużej tak nie mogę. Do tego mam dziwne stany. Tzn. poprawiam w kółko jedną rzecz, nawet jeśli jest na swoim miejscu. Idę korytarzem i nagle cofam się kilka kroków bez celu, bo tak nakazuje mi ta myśl. Boję się, proszę o pomoc...

KOBIETA, 17 LAT ponad rok temu

Witam serdecznie,

Twój sposób myślenia, odczuwania oraz zachowania, aktywności jest dość typowy dla osób cierpiących na anoreksję.
Zaburzenia odżywiania się nie pojawiają się nagle: choroba rozwija sie stopniowo, podstępnie. Dzięki temu można ją długo trzymać w sekrecie, nawet przed najbliższymi. Korzystne jest jednak to, że można zatrzymać jej rozwój i dalsze narastanie objawów.

Anoreksja bardzo często rozpoczyna się od ,,banalnej uwagi na temat wyglądu". Taki komentarz u podatnej osoby wyzwala jednak określoną reakcję i uruchomienie negatywnych przekonań na swój temat, które dotąd były ,,uśpione". Takie kluczowe przekonania to ,,Jestem do niczego" ,,Nie zasługuję na uwagę i miłość" ,, Inni ludzie są bardziej wartościowi" ,,Ludzie są krytyczni i surowi".

Życiem zaczynają wówczas rządzić zasady typu: ,,Muszę się cały czas kontrolować" , ,,Nie mogę pokazać, jaka naprawdę jestem, bo inni mnie odrzucą".
Sposobem sprawowania kontroli staje się kontrola jedzenia i masy ciała, poligonem walki - własne ciało.
Jest prawdopodobne, że zgodnie z tymi przekonaniami ,,wymierzasz sobie karę", postrzegając siebie jako osobę gorszą.
Wiekszośc zachowań - głodzenie się, wymioty, ćwiczenia - jest ukrywana przed bliskimi, co daje jeszcze większe poczucie kontroli - kontroluję nie tylko moje ciało, ale i bliskich, choć o tym nie wiedzą.

Niestety, dość szybko odbija się to na relacjach z bliskimi, jest to jedno z najwcześniejszych powikłań anoreksji.
Kolejny etap, to powikłania somatyczne i psychiczne, które mogą być śmiertelne w skutkach.
Możesz poczytać o tym w dziale ,,Warto wiedzieć":
Twoje objawy polegające na częstym sprawdzaniu, natrętnych myślach i czynnościach wskazują na zaburzenia obsesyjno- kompulsywne, które mogą towarzyszyć anoreksji. Szacuje się, że na tego typu zaburzenia cierpi ok. 1/8 pacjentek chorujących na anoreksję. Rozumiem, że możesz przeżywać niepokój w związku z tymi objawami, że czujesz się sfrustrowana i bezsilna.
Istnieje jednak skuteczne leczenie, które pomoże odzyskać Ci równowagę i ponownie czerpać satysfakcję z życia.

Cieszę się, że zdecydowałaś się jednak na zadanie pytania na łamach naszego portalu, że deklarujesz chęć walki, że chcesz zrobić ,,wszystko".
W tej sytuacji powinnaś skonsultować się u lekarza rodzinnego i wykonać niezbędne badania (mofologia, elektrolity, EKG).
Jednocześnie: konieczna jest wizyta u lekarza psychiatry - nie jest potrzebne skierowanie. Możesz skorzystać z wizyty
np. w poradni zdrowia psychicznego dla dzieci i młodzieży. Wizyta jest konieczna w celu postawienia diagnozy i ewentualnych dalszych zaleceń - lekarz może przepisać Ci np. leki przeciwdepresyjne, które działają leczniczo w zaburzeniach obsesyjno-kompulsywnych.

Kluczowe znaczenie ma dla Ciebie psychoterapia. Anoreksja jest związana z nieprawidłowymi przekonaniami i sposobem myślenia, interpretacji (np. nieprawidłowej oceny własnej sylwetki - ostatnio nie masz nawet zaufania do siebie w tej kwestii). Kolejny ważny obszar to emocje: problemy w ich nazywaniu, wyrażaniu, niezaspokojone potrzeby emocjonalne.
Dlatego, jeśli skupisz się wyłącznie na diecie - skutek może być niewielki - konieczna jest systematyczna praca nad przyczynami problemu. Dlatego polecam Ci regularną, indywidualną psychoterapię.

Jesteś osobą niepełnoletnią, więc kwestie leczenia i konsultacji lekarskich musisz omówić z rodzicami.
Może to wymagać od Ciebie pokonania wewnętrznego oporu i wstydu - nie masz jednak innego wyjścia, jeśli chcesz odzyskać zdrowie. Obawiam się, że wyjście z tego wyłącznie ,,o własnych siłach" będzie bardzo trudne - o ile w ogóle możliwe.
Potrzebujesz pomocy i musisz dać sobie przyzwolenie na to, by Ci pomóc. Na szali jest nie tylko Twój związek, ale i zdrowie a nawet - życie. Im później zaczniesz się leczyć, tym większe ryzyko, że anoreksja przybierze przewlekłą postać, wyrządzając coraz większą krzywdę Twojemu ciału i psychice - weź to pod uwagę.

Serdecznie pozdrawiam i życzę powodzenia!

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty