Czy warto czekać?
Byliśmy razem 4,5 roku. Związek zakończył się przeze mnie - bo stwierdziłam, że przestało mi już na nim zależeć. Przez dwa kolejne lata mój były chłopak (Piotrek) ciągle miał nadzieję, że do siebie wrócimy. Spotykaliśmy się przez cały ten okres - tak po przyjacielsku. Później okazało się, że zaczął spotykać się z koleżanką z sąsiedniej miejscowości. Gdy się o tym dowiedziałam, dotarło do mnie, że mogę go stracić na zawsze, że jednak coś do niego czuję, że nie mogę tak tego zostawić.
Byli ze sobą rok. Przez cały ten czas Piotrek spotykał się ze mną. Rozmawialiśmy o nas i wiele razy go pytałam, czy jest jeszcze dla nas jakaś szansa. Odważyłam się na takie pytania, bo on twierdził, że związek z tą koleżanką raczej nie wyjdzie, że on się nie angażuje. W końcu powiedział, żebym dała mu czas na zakończenie tego związku. Chciał to zrobić delikatnie, bez kłótni. Ja się zgodziłam. Trwało to jakieś 4 miesiące - myślałam, że się wykończę psychicznie. Teraz nie są razem od 2 tygodni, a ja ciągle czuję, że coś jest nie tak.
On twierdzi, że ciężko będzie nam "znowu zaistnieć" jako para. Nie chce chodzić ze mną na jakiekolwiek imprezy, bo twierdzi, że to za szybko. Nie chce, żeby ludzie gadali, że zerwał z jedną i od razu jest ze swoją "byłą". Mnie to okropnie męczy, ponieważ on chodzi na imprezy, na których jest ona (np. dwa dni temu był na takiej imprezie), a ze mną nie chce się pokazywać publicznie. Czuję się jak trędowata. Jedynym miejscem, w którym się spotykamy, jest mój dom - u mnie zawsze wszyscy mieli o nim dobre zdanie i bardzo chcą, byśmy znowu byli razem.
Nie umiem sobie z tym poradzić. Jestem zła, że on tak bardzo przejmuje się zdaniem innych ludzi. Widzę, że nie zależy mu tak bardzo na tym związku jak kiedyś, ale gdy tylko mówię: "może to nie ma sensu..." on nawet nie chce tego słuchać. Ciągle chce się spotykać itd. Ja już nie wiem co mam robić. Chciałabym założyć z nim rodzinę, bo kocham go bardzo, ale widzę, że on ciągle nie jest pewien... Jak mam go przekonać? I czy w ogóle powinnam? POMOCY!!!