Dlaczego nie odczuwam emocji mając 30 lat?

To ciężkie. Mam wrażenie że nie mam żadnych emocji .nie płacze. Śmieje się ale nie jestem szczęśliwa. Po 2 związkach i 3 dzieci spotykałam się z chłopakiem miałam nadzieję że to ten jedyny . Ale niestety nie wyszło. Od tamtej pory spotkam się z kimś ale nie potrafię wejść w poważny związek. Boję sie .cholernie boję albo nie chce sama nie wiem. Niby chce mężczyznę a z drugiej strony nie. Co jest że mną nie tak . Traktowałam mezczyzn do tej pory przedmiotowo .I chyba dalej to robię. Chodzę do psychologa ale to nic nie zmienia
KOBIETA, 30 LAT ponad rok temu
Redakcja abcZdrowie
98 poziom zaufania

Dzień dobry!

Dziękuję za pytanie na naszym portalu. Serdecznie współczuję Pani stanu, w którym się Pani znalazła, spłycenia radości, przyjemności. To przykre doświadczenie, w którym trudno znaleźć motywację do wyjścia z sytuacji. Tym bardziej dobrze, że poszukuje Pani rozwiązania – chociażby przez takie pytanie do nas.

Nie sposób na odległość stwierdzić, jakie są przyczyny stanu, który Pani towarzyszy. Dlatego wymienię kilka możliwych opcji, być może któraś z nich wskaże Pani kierunek.

Anhedonia jest to niezdolność do odczuwania radości, czy przyjemności w jakiejkolwiek formie. Towarzyszy jej ogólne zobojętnienie, utrata dawnych zainteresowań i motywacji. Anhedonia jest jednym z typowych objawów depresji, jednak może występować w przebiegu innych chorób, jak np. psychoza, schizofrenia, czy uzależnienia. Może być również skutkiem ubocznym farmakoterapii. Więcej o anhedonii przeczyta Pani w artykułach wymienionych niżej:

https://portal.abczdrowie.pl/nie-czujesz-strachu-nie-potrafisz-sie-cieszyc-ani-smucic-to-moze-byc-anhedonia-niezdolnosc-do-odczuwania-emocji

https://portal.abczdrowie.pl/anhedonia-przyczyny-objawy-leczenie

Kiedy doświadczamy w swoim życiu bolesnych przeżyć, psychika stara się bronić przed powtórzeniem się takiego doświadczenia. Skutkuje to włączaniem się mechanizmów obronnych. Jednym z nich jest wyparcie, kiedy ważne emocje nadal istnieją, ale nie są dostępne świadomości. Być może przeżyła Pani takie sytuacje w dzieciństwie lub poprzednich związkach, które były zbyt trudne do uniesienia. Może być to pewien rodzaj skojarzenia – zakorzenionego przekonania, że miłość, związek oznacza cierpienie.

Jeszcze inny możliwy wątek może Pani odkryć poznając teorię więzi bezpiecznych i pozabezpiecznych Johna Bowlby, która mówi o tym, jak pierwszy najważniejszy opiekun (najczęściej matka) i relacja z nim warunkuje wszystkie późniejsze relacje, które przeżywamy – chyba że świadomie poddamy nasze reakcje zmianie.

Proponuję Pani samoedukację i przede wszystkim poszukiwanie zrozumienia siebie samej. Uzyskana tak samoświadomość pozwoli Pani zmienić niezasobne sposoby reagowania na takie, które przyniosą więcej satysfakcji i radości. Proszę zainteresować się takimi pojęciami jak wewnętrzne dziecko, inteligencja emocjonalna, schemat zahamowania emocjonalnego, teoria przywiązania.

Wspomniała Pani również o spotkaniach z psychologiem, jednak nie widzi Pani, by były pomocne. Być może stan, w którym Pani się znajduje wymaga wsparcia farmakologicznego. Czy konsultowała się Pani również z lekarzem psychiatrą? Zdarza się, iż zaburzenia psychiczne manifestują się tak silnie, że uniemożliwiają pracę psychoterapeutyczną i dopiero uspokojenie objawów pozwala sięgnąć do źródła problemów. Największą poprawę wówczas można osiągnąć łącząc oba te oddziaływania: przyjmowanie leków i pracę z psychoterapeutą.

Kolejna sprawa to czy spotyka się Pani z psychologiem, czy psychoterapeutą? Powszechnie nie jest znana różnica, a jednak ona istnieje i uprawnienia oraz narzędzia do psychoterapii posiada psychoterapeuta. Osobnym wątkiem jest nurt, w którym ten specjalista pracuje. Nurt wyznacza sposób interpretacji problemów i praca może również wyglądać nieco inaczej, ważne jest, by był dobrze dobrany do pacjenta i specyfiki jego trudności - https://portal.abczdrowie.pl/nurty-psychoterapeutyczne.

Wreszcie ostatnia sprawa to osobowość terapeuty, pewien rodzaj porozumienia między nim, a pacjentem. W pracy psychoterapeutycznej ogromne znaczenie i czynnik leczący stanowi sama relacja, jaka się tworzy po pewnym czasie. By następował postęp, bardzo ważne jest, by czuła się Pani z taką osobą komfortowo, bezpiecznie, nie oceniana. Taki specyficzny rodzaj „chemii” nie zawsze udaje się uzyskać z pierwszym napotkanym terapeutą. Dlatego proszę nie ustawać w poszukiwaniach takiej pomocy, jaka będzie dla Pani efektywna.

Pozdrawiam Panią ciepło, proszę o siebie zadbać.

Przypominamy, że udzielane informacje stanowią jedynie informację poglądową. W celu uzyskania diagnozy oraz zaplanowania leczenia, prosimy o zasięgnięcie osobistej porady lekarskiej.

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty