Jak na nowo mogę cieszyć się życiem?

Witam. Jestem 18 letnią dziewczyną. Jestem adoptowana, nie wiem czy ma to jakis związek z sytuacją którą zamierzam opisać ale przez to nie uznaje nikogo ze swojej obecnej rodziny poza mamą tatą i dziadkami ze strony mamy, reszty rodziny nienawidze i czuje do nich wstręt. Problemem nie jest rodzina. W październiku trafiłam na grupę osob ktora miala dostęp do narkotykow a że moje życie bylo nudne i smutne, bo nie mialam znajomych, stwierdzilam ze nie mam nic do stracenia i też spróbuję, najwyzej się zaćpam. Zaczęło się od marihuany, później amfetamina po ecstasy. Do tego pilam wódkę kazdego dnia. Po trzech miesiącach wylądowałam w szpitalu psychiatrycznym. Czułam się tam okropnie. Zaczęłam się ciąć. Po dwóch miesiącach wyszlam na wolność i odcięłam sie całkiem od swiata. Usunelam wszystkie portale społecznościowe, odcięłam sie od wszystkich znajomych i nie mam kontaktu z nikim poza rodzicami i moim chłopakiem. Całymi dniami leze w lozku i nie mam siły wyjsc z domu. Przytyłam 10 kg przez brak aktywności. Nie sypiam. A jak juz zasne, to w dzien. W nocy slucham muzyki i myślę nad moim okropnym zyciem. Nie wierze i nie dopuszczam do siebie mysli ze moze byc lepiej. Obecnie nie biore narkotykow ale czasem zdarzy się że coś wypiję po czym jestem albo agresywna albo się tnę. Czesto płacze i nie wychodze z domu bo boje sie ludzi. Uwazam ze ludzie są źli. Mialam w zyciu wiele przykrych znajomosci i fałszywych przyjazni i uwazam ze nie warto z kimkolwiek miec kontakt. Błagam pomocy bo na obecną chwile to moim marzeniem jest przedawkować jakis narkotyk i odejść z tego paskudnego swiata...
KOBIETA, 19 LAT ponad rok temu

Dzień dobry,
Rozumiem poczucie Pani bezradności wobec obecnej sytuacji, ale opisane problemy są zbyt złożone by udzielić na nie jednej dobrej porady. Potrzebuje Pani psychoterapii, która pomogłaby Pani wyjść z tego stanu. Podejrzewam, że w chwili obecnej cierpi Pani na depresję i w związku z tym pomocna mogłaby się okazać również konsultacja z psychiatrą. Zastanawia mnie to, czy tylko brak znajomych sprawia że uważa Pani swoje życie za smutne i nie widzi przed sobą przyszłości. Ciekawi mnie także to, co sprawiło że moment wyjścia ze szpitala był dla Pani czasem nagłego kryzysu psychicznego. Warto żeby miała Pani również wsparcie najbliższych i zastanawia mnie to jak oni reagują na to, co w chwili obecnej dzieje się z Panią. Doradzałabym poinformowanie kogoś z rodziny lub chłopaka o myślach samobójczych. Nie powinna być Pani sama z tymi trudnościami i lepiej żeby rodzina zdawała sobie sprawę z tego, że sytuacja jest poważna. Mam nadzieję, że wkrótce uda się Pani po pomoc do specjalisty i podejrzewam, że psychoterapia w połączeniu z farmakoterapią mogłaby przynieść znaczną poprawę. Na ten moment nie widzi Pani szans na zmiany w życiu, bo Pani myślenie jest dosyć zawężone, ale wierzę w to że jeszcze sporo może się zmienić na lepsze. Psychoterapia pomogłaby Pani spojrzeć na wszystko z pewnej perspektywy i nabrać dystansu.
Pozdrawiam serdecznie,
Katarzyna Kulczycka
http://psycholog-kulczycka.pl/

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty