Jak poradzić sobie z nadopiekuńczą matką?
Witam. Jestem 20-letnim człowieczkiem. Od lat wielu byłem samotnikiem, spędzającym czas, grając w przeróżne gry, wtedy jeszcze dużo czasu poświęcałem również nauce i przede wszystkim pasji muzycznej. Od sierpnia tego roku wiele się w moim życiu zmieniło, pokonałem wiele barier męsko-damskich, od zawsze bałem się dotyku, elektryzował mnie i przerażał, czy to był ktoś, kto poklepał po plecach w trudnym czasie, czy koleżanka bądź przyjaciel zamartwiający się o mnie. Poświęciłem wiele czasu, by się przełamać, dalej to robię, coraz śmielej... Zacząłem się spotykać z pewną niesamowitą dziewczyną, zaczęło się od nieśmiałego spotkania co tydzień, od dzwona. Od niedawna przerodziło się to bardziej w obsesję, widzimy się praktycznie codziennie. Pewnego razu zaprosiłem ją do mnie w rewanżu, ponieważ wcześniej ona mnie zaprosiła do swojego mieszkania, poznała z rodzicami, rodzeństwem. Pozostawiła na mojej mamie bardzo dobre wrażenie, zrobiliśmy razem świetny obiad z tą moją wariatką i było bardzo przyjemnie i miło.
Po kilku dniach popełniliśmy spory błąd, właściwie to ja go popełniłem... Dziewczyna wiedziała, że zajmuję się muzyką. Konkretnie udzielam się w projekcie progresywno-rockowym w charakterze wokalisty... Nalegała, bym ją kiedyś zabrał na próbę zespołu, nasze próby trwają stosunkowo długo, bo od 19:00 do 23:00, wiedziałem, że będzie musiała u mnie przenocować, autobusy tej linii nie kursowały o tej porze, a i tak bym jej w nocy samej nie puścił. Sytuacja bardzo sprzyjała ku temu, by ją na próbkę zabrać. Moja mama zapowiedziała wyjazd do Wrocławia na 2 dni. W domu był mój brat, wiedział o całej tej sytuacji, że moja koleżanka będzie u nas nocować. Tak też się stało, po próbie miałem w planach położyć się na materacu, a jej pościelić na mym łóżku. Wyszło jednak nie tak jak sobie wyobrażałem, jednak w głębi chciałem, by tak było. Potrzebowałem tak jak ona bliskości i ciepła. Postanowiliśmy razem na jednym łóżku się wyspać. Do niczego nie doszło, nie spotykamy się długo, a ja nie chciałem na niej zrobić złego wrażenia. Nie chodzi mi o sex, a miłość, powolne kroki do przodu, jej również. I tak wtuleni i ciepli razem się świetnie wyspaliśmy. Rano, w trakcie gdy odprowadzałem ją na autobus, spotkaliśmy moją matkę... Od tego czasu słyszę tylko przykre słowa z jej ust, wywęszyła wszystko bardzo szybko. Wszystko bardzo starannie jej wytłumaczyłem, ona jednak twierdzi, że koleżanka się nie szanuje i nie chce jej na razie widywać, a szczególnie w swoim domu...
Jest to bardzo trudny okres, zimno i gdy się spotykamy, staramy się spotkać u niej bądź planowo u mnie, tudzież gdzieś na mieście do kina na film czy mały obiad... Tymczasem u mnie już nie możemy. Mam dziwne przeczucie, że mama jest po prostu zazdrosna o mnie, gdy ja staram się być szczęśliwy, ona stara się, by tak nie było, zupełnie nie rozumiem dlaczego tak się dzieje. To nowa sytuacja tak dla niej (mojej matki), jak dla mnie, wcześniej najczęściej kończyło się na 3 spotkaniach z dziewczynami ze szkoły i więcej już się nie widywaliśmy bądź nawet 1 spotkanie... Okazywało się, że nie pasowaliśmy do siebie i dlatego tak się to kończyło. Teraz jest zupełnie inaczej. Akceptuję swoją sympatię, znając zapewne mało jej wad, a jednak i wiele zalet, ona również mnie akceptuje. Wszystko z czasem będzie bardziej czytelne i jasne.
Nie potrafię sobie z tą sytuacją poradzić, co powinienem zrobić, by wreszcie zaakceptowała moją ścieżkę szczęścia? By zaakceptowała moją koleżankę? (Jako że mamy jeszcze czas nie pytałem się jej tak szybko o związek, potrzeba nam jeszcze sporo czasu i mi, by się w tej sytuacji znaleźć i oswoić, jako że to zupełnie coś nowego.) Nie wiem ile mam czasu, zapewne coraz mniej, a nie chcę stracić mojej sympatii przez tę całą sytuację... Bardzo mi na niej zależy, a ona widać też ciężko radzi sobie z tą sytuacją, gdy tylko zapraszam ją do siebie, pyta: a będzie Twoja mama? Dodam tylko, że pewien postęp jest, mogę ją do siebie zaprosić, ale matka zawsze się ulatnia na czas jej pobytu w naszym domu. Proszę o pomoc, nie wiem jak sobie z tym wszystkim poradzić, jest to świeża sytuacja i nie zdawałem sobie sprawy, że tak trudna.