Jak poradzić sobie z powracającą tęsknotą za zmarłą osobą?

jakiś czas temu straciłam bardzo bliską mi osobę. po jej śmierci starałam się zachować twarz, nie popaść w depresję, wrócić do normalnego życia. częściowo mi się to udało, wpadłam w wir pracy i jakoś dałam sobie radę. chociaż minęło prawie pięć lat nadal mam dziwne napady tęsknoty - wystarczy, że są święta, zbliża się data jej śmierci czy słyszę o podobnej historii - wszystko do mnie wraca i czasami po prostu płaczę przez kilka godzin bez powodu. co mam zrobic? jak sobie z tym poradzić?
KOBIETA ponad rok temu

Witam,
z tego co Pani opisuje wynika, że nie przeżyła Pani jeszcze żałoby po stracie ważnej w Pani życiu osoby. Polecam psychoterapię indywidualną, aby móc się zastanowić nad tym jakie emocje Pani przezywa i jak to wpływa na Panią.

0

Strata bliskiej osoby jest niezwykle obciążającą psychicznie i emocjonalnie sytuacją. Są różne style radzenia sobie w takich sytuacjach. Style te, są związane ściśle z charakterem i osobowością danej osoby. Oddanie się w wir pracy może być dobrym sposobem, aczkolwiek w zaistniałej sytuacji wydaje się być chwilowym - dobrym rozwiązaniem. Warto zastanowić się nad tym czy szybki powrót do pracy i oddanie się nowym obowiązkom, dało nam tak naprawdę czas na to, żeby odbyć czas żałoby. Po stracie bliskiej osoby, jak najbardziej mamy prawo popłakać, wyciszyć się i odłączyć od spraw codziennych - co ułatwi nam zrozumienie i pogodzenie się z tym, że śmierć to niestety nieodłączna część naszego życia... stan żałoby jest jak najbardziej stanem normalnym, byle by nie trwał zbyt długo! Być może w tej sytuacji zabrakło chwili refleksji, pozwolenia sobie na wyciszenie i w związku z tym, okresy przygnębienia pojawiają się w chwilach przyjemnych, które to właśnie chce się dzielić z najbliższymi..

0

Witam, śmierć osoby bliskiej jest bardzo bolesnym przeżyciem generującym wiele przykrych emocji tj. smutek, nieopisany żal, lęk, bezsilność, bezradność ale i złość, gniew. Czas po śmierci bliskiego to okres żałoby, który ma swoją dynamikę: na początku mamy do czynienia z niedowierzaniem, potem przychodzi czas niezgody i zaprzeczania po którym pojawia się przeżywanie prawdziwej żałoby z opłakaniem osoby zmarłej. Jeżeli damy sobie przyzwolenie na przeżycie wszystkich przykrych emocji związanych z bolesną stratą to powoli przychodzi ukojenie - okresy smutku, depresji, rozżalenia są coraz żadsze i stanowią wstep do ostatniej fazy żałoby jaką jest akceptacja smutnej prawdy. Z tego co Pani pisze nie przeżyła Pani w pełni żałoby, nie opłakała Pani bolesnej straty, bo obawiała się Pani depresji, rozklejenia, miała Pani lęk, że nie będzie Pani mogła normalnie funkcjonować. Ale niestety - niewłaściwie przeżyta żałoba wraca, trudne emocje tj. żal i smutek nie dają o sobie zapomnieć. Zachęcam Panią do dania sobie przyzwolenia na przeżycie żałoby, do tych wszystkich emocji, które są przykre ale adekwatne do sytuacji śmierci bliskiego. Jeżeli jest Pani trudno samej, nie ma Pani bliskich, którzy mogliby Pani w tym trudnym okresie potowarzyszyć, to zachęcam do skorzystania ze wsparcia psychologicznego Można też spróbować poszukać grup wsparcia dla osób przeżywających stratę. Tylko prawdziwe przeżycie żałoby daje szansę na akceptację straty i powrót do normalnego życia.

0

Strata kogoś bliskiego to bardzo trudne doświadczenie, które rzutuje na nasze funkcjonowanie. Należy pamiętać, że śmierć to w pewnym stopniu zburzenie dotychczasowego porządku naszego życia. Odbudowanie go zajmuje dużo czasu i przebiega w pewnym porządku. Mówimy o etapach przeżywania żałoby:
1. Faza szoku i zaprzeczania.
2. Faza dezorganizacji zachowania- trudno jest sprostać codziennym zadaniom, obowiązkom
3. Faza złości i buntu.
4. Faza smutku.
5. Faza pogodzenia się ze strata (akceptacji).
Przeżywanie tych faz przebiega wg wymienionego porządku. Nie da się pominąć jakiejś fazy, a długość trwania każdej z nich, zależy od cech indywidualnych.
Pisze Pani o tym, że zaraz po śmierci, starała się Pani "zachować twarz" i wrócić do normalnego życia. Jednak nie należy powstrzymywać łez, smutku, złości. Ma Pani prawo do tych uczuć i do ich wyrażania. Dobrze jest mówić o swoim bólu, dobrze jest się wyżalić i wypłakać osobie. Najgorsza rzeczą jaką można zrobić w takiej sytuacji, to zamknąć się w sobie i udawać, że nic się nie stało.
Jeśli nie ma Pani nikogo zaufanego, z kim mogłaby Pani porozmawiać na temat zmarłej osoby i opowiedzieć szczerze o swoich odczuciach, to warto pójść do psychologa. Warto sobie pomóc, gdyż zbyt długie trwanie w żałobie odbiera radość i sens życia.
pozdrawiam

0

Jeżeli ktoś płacze "bez powodu", to często oznacza, że płacze z powodu.. niekoniecznie uchwytnego gołym okiem.
Wygląda na to, że starając się nie popaść w depresję, zahamowała Pani proces żałoby i stłumione uczucia dopominają się o uwagę. Żałoba to proces wewnętrzny, nie wystarczy sam upływ czasu. W gabinecie terapeutycznym spotykałam osoby, które pozwalały sobie na przeżywanie straty często dopiero po wielu latach "bycia dzielnym".
Pyta Pani, co zrobić. Dotychczas właśnie dużo Pani robiła, żeby "zachować twarz", może teraz przyszedł (przyjdzie?) taki moment, żeby nie robić, tylko- poczuć.
Pozdrawiam
Justyna Owczarek- Skoneczna, Łódź

0
Mgr Agata Dusza Psycholog, Opole
40 poziom zaufania

Żałoba związana z utratą kogoś bliskiego, towarzyszący jej smutek, żal i płacz, jest stanem zupełnie normalnym. Gorzej by było gdyby Pani takich emocji nie odczuwała. Powinno się sobie pozwolić na ich odczuwanie. Dać upust łzą i nawet dramatyzowaniu. Innymi odczuwanymi w tym kontekście są złość na to, że ktoś odszedł, obwinianie siebie, innych a nawet Boga. Potem następuje okres pogodzenia się, który też niesie za sobą smutek i żal, ale już nie tak intensywnie. Wszystkie te etapy powinna Pani przeżyć i mniej więcej po okresie roku być w stanie w miarę możliwości funkcjonować normalnie. To jest proces tzw normalnej żałoby. Z tego co Pani opisuje ten proces się u Pani spatologizował. 5 lat to jest bardzo długi okres. Być może to, że początkowo nie dała Pani sobie prawa na przeżywanie emocji, kreując się na źle pojętą "twardzielkę", która sobie super radzi. Poza tym na Pani żałobę mogły nałożyć się inne trudności, które Pani w tym czasie przeżywała. Innym powodem nadmiernego przeżywania żałoby mogły być nie rozwiązane problemy, które łączyły Panią z osoba zmarłą i związane z nimi trudne emocje, z którymi Pani sobie nie może poradzić.
Aby przerwać ten stan i zacząć normalnie żyć proszę udać się do psychoterapeuty. On pozwoli Pani nadać głębszy sens tym przeżyciom i pomoże dojść do równowagi.
Pozdrawiam i życzę powodzenia
Agata Dusza

0

Witaj,
Znajdź chwilę wyciszenia i spokoju, zamknij oczy, wyobraź sobie tą osobę, chwile jakie spędziliście razem, te wesołe i dobre. One na zawsze pozostaną w Tobie, a ta osoba w Twoim sercu. Potem pożegnaj się z tą osobą i powiedz też do niej w skupieniu: kiedyś do Ciebie dołączę, jak przyjdzie mój czas.
Wszystkiego dobrego.

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty