Jak poradzić sobie z problemami w związku?

Witam. Zaczelam sie spotykac z mezczyzna niewiele starszym,z dwojka dzieci,ktory w swoim zyciu ciezko pracuje i dochodzi do bardzo wielu sukcesow. Bardzi szybko,niemalze po tyg juz w pelni uczestniczylam w zyciu domowych,bo ja sam okreslil nie ma czasu na widywania sie i randki i ze jestesmy w takim wieku,ja po 30,on po 40,ze trzeba szybko myslec dom-rodzina a nie kawki i spacerki. Zaamgazowalam sie w pelni w dom,obowiazki,organizacje roznego rodzaju przyjec,poznalam rodzine I znajomych. Gdy zaczelam sygnalzowac eczemie,gdyz pracuje na pelnym etacie oraz dodatkow dorabiam bym utrzymac swoj dom i kredyt,zaczelam prosic o pomoc w drobnych sprawach chocby pomocy w wniesieniu zakupow,czy powiedzeniu dziekuje po kolejnej organizacji przyjecia na 50 osob,czy chocby pomocy i jego obecnosi w dniu moich urodzinn,uslyszalam ze sobie cos wkrecam gdyz on pomaga,ze tak wyglada zycie rodzinne,ze widac mnie to przerasta skoro zaczynam marudzic. W dniu moich urodzin byl nieobecny gdyz uznal ze jest jeszcze czas na poznanie moich znajonych,jak rowniez nie moglam liczyc na jego pomoc chocby w zakupach. Robilam to w miedzyczasie sprzatania po jego przyjeciu i rozwozeniu jego gosci a sprzataniem po tym przyjeciu. Gdy zaczelam mowic ze jest mi ciezko to wszystko samej ogarniac,ze prosze go o wsparcie i pomoc to uslyszalam ze widac sie nie nadaje,ze jestem jak byla ktora bolem plecow probowala sie wymigac od roboty,sama mam problemy z kregoslupem,sam byk swiadkiem ataku,oraz nazywa mnie imieniem innej parterki w celu sorawdzenia limitu mojej cierpliwosci. W domu jego juz po tyg do moich obowiazkow nalezalo pranie,sprzatanie,gotowanie,opieka nad dziecmi,do tego obowiazki w organizacjo przyjec,od zamiawiania stolow po oblsuge i sprzatenie. Nie uslyszalam nawet dziekuje,teraz gdy od moich urodzin podczas ktorych sie nie widujemu,zarzuca.mi jednie ze to moja wina oraz ze sama sie nakrecilam,ze widac sie nie nadaje na rodzine skoro takie pierdoly jak brak dziekuje,pomocy i wsparcia rozwalam caly zwiazek. Gdy napisalam ze on bedac codzien pod moim blokiem przejazdem nawet nie zajedzie porozmawiac,ze powinien mnie przeprosic za takie zachowanie i ze mam dosyc porownan i nazywania mnie imieniem bylej nie zareagowal a po calym dniu odp dlaczego zanilkam
KOBIETA, 34 LAT ponad rok temu

Gratuluję Pani trzeźwego osądu sytuacji. Z drugiej strony współczuję, bo pewnie ma Pani dużo ciepłych uczuć do partnera. Choć mówienie Partner w opisanej przez Panią sytuacji, to jest na wyrost. Patrząc z boku, oczekuje od Pani "usług", tylko co z "płatnością"? Związek to równowaga brania i dawania, partnerstwo, wspieranie, SZACUNEK, miłość, odpowiedzialność. W Państwa relacji nic z tego nie ma po stronie Pani wybranka. Zastanawiam się, dlaczego Pani w tym trwa. Co sprawia, że ma Pani nadzieję, że on się zmieni, zacznie doceniać, wspierać itd. Gdyby miała Pani ochotę na konsultację on-line lub psychoterapię to zapraszam do kontaktu: lucjafitchman@gmail.com lub przez moją stronę na FB: https://www.facebook.com/psychoterapiapary lub https://www.facebook.com/psychoterapiasystemowa, gdzie znajdzie Pani myślę wspierające teksty, które pomogą Pani podjąć dobrą dla siebie decyzję. Odnoszę wrażenie, że pani partner jakby zatrudnił Panią bez uwzględniania Pani potrzeb, oczekiwań, możliwości, realiów.

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty