Mąż stał się bardzo tajemniczy, a ja jestem w rozsypce. Co robić?
Witam serdecznie! Jestem w związku od 24 lat w tym 20 lat po ślubie. Mamy jedno, dorosłe już dziecko. Rodzina i znajomi zawsze uważali nas za wzorową parę i jeszcze do niedawna tak było.
Prawie rok temu mąż został niesłusznie i nagle zwolniony z pracy. Zachorował na depresję. Przez pierwsze miesiące chodził do lekarza i brał przepisane leki. Ja w tym czasie podjęłam pracę i starałam się bardzo męża wspierać i pomagać mu. Po 3 miesiącach jemu również udało się pójść do pracy. Na początku był zadowolony i znow stał się wesoły. Przestał chodzić do lekarza i, mimo moich próśb, sam odstawił nagle leki. Mamy bardzo duże problemy finansowe i zaległe spłaty długów.
Od ok. 2 miesięcy mąż stał się zupełnie innym człowiekiem. Przestał ze mną rozmawiać. Kiedyś stale dużo rozmawialiśmy i ciągle się przytulaliśmy. Musieliśmy się co chwilę dotykać, każdą wolną chwilę staraliśmy się spędzać razem. Ja nie mam znajomych oprócz trzech koleżanek. Mąż zawarł nowe znajomości w obecnej pracy.
Prawie każdą wolną chwilę stara się spedzać poza domem, wieczory, a nawet parę nocy. Tłumaczy, że zasiedział się u kolegów, wypił piwo i nie mógł wracać samochodem. Ma drugi telefon komórkowy, który cały czas nosi przy sobie, nawet do łazienki. Stale pisze smsy (do niedawna nie lubił pisać, zawsze wolał zadzwonić). Stał się bardzo tajemniczy. Jak chce zadzwonić to idzie do łazienki, a najczęściej wychodzi wtedy do auta.
Ja jestem w kompletnej rozsypce. Ostatnio ciągle chudnę, jestem w dołku. Przy mężu staram się panować nad sobą, dopiero gdy wyjdzie to puszczają mi nerwy i ciągle płaczę. Próbowałam z nim rozmawiać, namówić na wizytę u specjalisty. Nie chce na ten temat rozmawiać. Zawsze był bardzo aktywny seksualnie.Teraz mnie odtrąca, stara się mnie nawet przez przypadek nie dotykać. Pytałam, czy kogoś ma, ale mówi, że nie. Podobno przestało mu na mnie i synu zależeć, nasz dom go przytłacza i te wszystkie problemy finansowe.
Jestem osobą ugodową i wiele spraw mu wybaczałam. Teraz widzę, że sama też potrzebuję pomocy i mam zamiar się udać do lekarza. Nie potrafię być sama i jest mi bardzo trudno w tej sytuacji. Nie wiem jak mam to wszystko rozumieć i co dalej robić. Pozdrawiam i proszę o radę.