Napady szału i myśli samobójcze
Od czasów gimnazjum mam napady szału. Kiedy coś mnie zdenerwuje, niszczę przedmioty. Potem strasznie żałuje... Wyżywając się na mamie niszczyłam jakieś dekoracje w domu albo rzeczy należące do niej. Ostatnio zdenerwowałam się książką. Chciałam w miękkiej okładce a dostałam w twardej. Tak, denerwuje się o rzeczy tego typu. Nie lubię twardych okładek bo są cięższe i niewygodne. Wkurza mnie byle co. Zazwyczaj jestem przymulona i bierna, żyje z dnia na dzień, ciężko mi wstać z łóżka. Ale kiedy się wkurzę mam więcej energii niż kiedykolwiek. Niszczę wszystko co mnie wkurza, od zdjęć aż po takie nic nieznaczące rzeczy jak książka. Zauważyłam, ze wtedy czuje, że karzę osobę dla której ta rzecz ma jakieś znaczenie, sentymentalne czy po prostu ta osoba wydała na to swoje pieniądze. Niszczę wiec przedmioty by ukarać ich właściciela. Nigdy nie niszczę czegoś na co wydałam własne pieniądze lub co po prostu jest ważne dla mnie. Boję się tego, ponieważ miewam prawie codziennie myśli samobójcze, obawiam się ze mogłabym wyładować złość na sobie, poważnie się okaleczyć lub nawet zabić. W przeszłości okaleczałam się celowo bez jakiegokolwiek żalu. Nie czułam wtedy nawet bólu. Teraz nie robię tego celowo ale niszcząc coś ranię najcześciej swoje dłonie. Dzieje się to zupełnie przypadkowo ale kiedy emocje opadną, zwyczajnie mnie to boli. O czym świadczą moje objawy? O jakiej chorobie? Jak poradzić sobie z tym bez wizyty u specjalisty? Bardzo proszę o odpowiedź