Nie potrafię się otworzyć przed ludźmi i boję się odrzucenia - co zrobić z pustką, którą czuję?
Witam! Mam 15 lat, rok temu zdarzyła się sytuacja, która zaważyła nad moim teraźniejszym życiem. Złapano mnie na piciu alkoholu z koleżanką, która mnie do tego namawiała. Miałam wywiad środowiskowy przeprowadzony przez kuratora sądowego, a później rozmowę z samą panią sędzią. Sprawa została umorzona, ale nadal nie mogę się od tego uwolnić. Cały czas to nie daje o sobie zapomnieć, nigdy nie miałam kontaktu z policją ani żadnych problemów ze sobą czy w szkole. Od tamtej pory wszystko się zmieniło. Zamknęłam się w sobie, odrzuciłam wszystkich ludzi w rzeczywistości, kontakt utrzymuję tylko z przyjaciółką z internetu, którą znam od 4 lat. Przestałam się uczyć, przez cały czas płaczę, świat mnie przytłacza. Czuję się strasznie. Można powiedzieć, że cały czas jestem smutna albo zdenerwowana i drę się na wszystko i wszystkich. Nawet ona [koleżanka] nie potrafi już przemówić mi do rozumu ani pocieszyć. Moja samoocena strasznie spadła, nie umiem rozmawiać z ludźmi, nie umiem podejść do kogoś i zagadać, np. do jakiegoś chłopaka, nawet do dziewczyny. W szkole staram się jakoś dorównywać koleżankom, udaję, że wszystko jest w porządku, ale nic nie jest. Z rodzicami się nie dogaduję, mam wrażenie, że jestem dla nich ciężarem. Czuję, że nic już nie ma dla mnie sensu. Ta moja najlepsza przyjaciółka, mieszka 600 km ode mnie, boję się, że ją też stracę, a tego nie chcę, jest dla mnie najważniejsza na świecie. A wydaje mi się, że powoli się od niej odłączam. Nie chcę tego. Nieustannie czuję pustkę, nie mam na nic ochoty, wszystkiego mi się odechciewa. Mam problem z wyborem czy ruszeniem się od komputera. Nie ma mnie kto wyciągać, bo przecież odrzuciłam wszystkie koleżanki. Sporadycznie zamienię z kilkoma ludźmi parę zdań w szkole, ale to nie są znajomości na wypady w weekendy czy kiedykolwiek. Boję się odrzucenia... i nie potrafię tego przezwyciężyć, nie umiem uwierzyć w siebie. Kiedyś śpiewałam, ale dziś nie śpiewam, bo wiem, że są lepsi, a otrzymywałam całkiem dobre opinie. Tak samo z rysowaniem i tańcem. Nie mogę do tego wrócić. Ale powrót myślami do wszystkiego, co było rok temu to ogromny ból. Do tego czuję się gruba, w klasie mam same chude dziewczyny, które liczą sobie 30 cm w udzie, no, może 35, nie mają ani grama tłuszczu a ja, jako sportowiec, niestety już 'emerytowany', gdyż z powodów zdrowotnych musiałam zaprzestać (z tym wiąże się ogromny ból, kochałam basen i uwielbiałam swojego trenera), mam mięśnie, i to spore, pływaniu poświęciłam naprawdę wiele czasu i miłości. A teraz nie mam nic, nie umiem sobie poradzić, czuję się bezradna.. Proszę o pomoc