Problemy z samym sobą
Witam serdecznie. Od kilku lat zamykam się coraz bardziej w sobie, nie potrafię się otworzyć i porozmawiać. Jestem Damian i mam 24 lata. W okresie dorastania zaczęły się moje problemy. Jestem orientacji homoseksualnej. Gdy zacząłem się o tym przekonywać, było to dla mnie nienormalne, szukałem jakiegoś wyjścia i popadłem w narkomanię. Miałem wtedy wysoką samoocenę i życie się jakoś toczyło. Rodzice nigdy nie potrafili ze mną porozmawiać, brak jakiegokolwiek zainteresowania, co mnie gnębi, co mi dolega. Zawsze słyszałem słowa krytyki, tak nie możesz robić, powinieneś robić to tak, ty w życiu sobie nie poradzisz i wiele innych, które z każdym dniem zamykały mnie coraz bardziej.
Lata uciekały i ja też w końcu zmądrzałem. Przestałem brać narkotyki, miałem partnera, zaczynałem być szczęśliwy. Przyszła więc i pora powiedzieć o tym rodzicom, że ich syn nie ma dziewczyny, tylko chłopaka i wtedy usłyszałem rzeczy, o których wstyd mi mówić. Jednym z takich słów było ,,to jest jakaś choroba odzwierzęca i musisz się leczyć". Każdy wie, że homoseksualizm nie jest chorobą, a słowa matki i ojca w kierunku własnego dziecka bolą. Po tym zdarzeniu zacząłem się zamykać jeszcze bardziej. Rodzicom z czasem przeszło i zaakceptowali mnie takim, jakim jestem, ale moja blokada przed rozmową z innymi ludźmi się zatrzasnęła.
Mam partnera, którego kocham i on też bardzo mnie kocha, tylko on oddałby za mnie życie i jest szczery, a ja nie potrafię z nim porozmawiać o moich problemach. Szukam w różnych innych miejscach pomocy, ale nie u niego. Później on ma do mnie pretensje, że nie chcę z nim rozmawiać, a ja po prostu nie umiem się odblokować, zbaczając z drogi, tracę go coraz bardziej, krzywdząc na wiele sposobów. Proszę o pomoc.