W jaki sposób oferować swoją pomoc?
Witam, Otóż mój problem, może nie do końca problem, ale pewna kwestia nurtuje mnie, szczególnie w przypadku poważnych problemów innych: jak skutecznie radzić i pomagać przyjaciołom? Chodzi mi o to, czy należy samemu wychodzić z inicjatywą za każdym razem, gdy zobaczymy, że coś złego dzieje się z bliską nam osoba, czy lepiej poczekać jak ona sama nas zapyta o pomoc? Jak pomagać, żeby było dobrze, a żeby komuś nie zaszkodzić, albo nie być natrętnym? Może opiszę to na przykładzie: Mój przyjaciel zakochał się. Jest to związek na odległość i miłość tylko z jego strony. Widzę, że jest zdołowany, często o tym rozmawialiśmy. Teraz już prawie wcale, bo powiedział, że nie chce już o tym myśleć i chce sobie to poukładać. Wiele razy pytał się co ma robić, rozmawialiśmy na temat jego sytuacji. Niestety mieszkamy daleko od siebie i rozmowa w "cztery oczy" jest często niemożliwa, więc rozmawiamy przez komunikatory. Najbardziej nurtuje mnie to, że nie bardzo wiem co w takiej sytuacji robić. Zwykle nie wiedziałem co mogę mu radzić, gdyż sam nie mam takiego doświadczenia. Nie ukrywam, brak pomocy jest dla mnie dość przykry, chciałbym pomóc. Po drugie, nie zaczynałem rozmów zwykle od siebie, bo nie chciałem przypominać mu ani wyjść na wścibską osobę, skierowywałem rozmowy na inne tory, żeby o tym nie myślał. Czasami zastanawiam się, czy po dłuższej chwili milczenia odezwać się, zapytać jak samopoczucie? Zdaję sobie sprawę, że moja sprawa może być trochę infantylna, ale chciałbym dowiedzieć się jak postępować w takich sprawach, żeby móc skutecznie pomagać ludziom, którzy do mnie się zwracają oraz czy robię dobrze. Będę bardzo wdzięczny za odpowiedź. Pozdrawiam, Czmielik