Wydziwiam czy jest coś na rzeczy?

Dzień dobry! Chciałbym się dowiedzieć, czy mam depresję. Jestem studentem, mieszkam z kolegą razem już 3 rok i męczę 6 rok tę politechnikę. Odnoszę wrażenie, że bez niego w ogóle sobie nie poradzę. Zaczynam robić tak, jak on powie. Dla niego moje zdanie nie liczy się. Ma mnie, można powiedzieć brzydko, gdzieś, przynajmniej odnoszę takie wrażenie. Dla niego nigdy nic nie potrafię i tak zrobię to źle. Nie wiem, może za bardzo się tym wszystkim przejmuję. Nie mam swojego zdania w niczym, z czego też się bardzo śmieje i go to denerwuje. Już sam nie wiem, jak mam postępować. Jak sam zaczynam coś robić, jakiś projekt czy uczyć się, to on oczywiście ignoruje to, bo nie uznał, że to dobry moment, by coś porobić. Czasami jak mnie zdenerwuje to najchętniej bym mu oddał fizycznie, ale na szczęście nic takiego nie miało miejsca. Niekiedy nie mogę spać, tak po mnie nerwy chodzą, nie potrafię mu tego prosto w oczy powiedzieć.

Mam jakiś lęk, że sobie nie poradzę z studiami, bo mieszkam we Wrocławiu i rodzice opłacają ten cały cyrk, a już powinienem tę szkołę skończyć dawno. Ale muszę przyznać jedno, że ten mój kolega jest nieco bystrzejszy w tej szkole i kiedyś mi powiedział, że do niczego nie jestem mu potrzebny. Proszę o poradę. Czy to, co pokrótce przedstawiłem, to jakieś może wydziwiania, czy mam z tym jakiś problem? Z góry dziękuję i pozdrawiam!

MĘŻCZYZNA ponad rok temu

Przyjaźń z eks

Paulina Witek Psycholog, Warszawa
74 poziom zaufania

Witam serdecznie!

Relacja z Pana współlokatorem wygląda na bardzo toksyczną i chyba najlepszym rozwiązaniem byłoby odizolowanie się od niej. Zdaję sobie sprawę, że w obecnej sytuacji może być to trudne, dlatego proponowałabym Panu podjęcie psychoterapii. Osoby wchodzące w takie zależnościowe relacje mają pewne cechy osobowości, które skłaniają ich do wybierania takich, a nie innych osób na partnerów czy przyjaciół (specyficznym przykładem natężenia takich cech jest tzw. osobowość zależna).

Może warto porozmawiać z rodzicami na ten temat? Jeżeli nie ma Pan z nimi dobrego kontaktu, proponuję poszukanie psychoterapeuty prywatnie bądź państwowo - na przykład w ośrodku akademickim, który udzielałby takiej pomocy studentom.

Ukończeniu studiów na pewno nie sprzyja obecna postawa i podejście do tego jak do cyrku, który trzeba skończyć. Proszę zastanowić się nad tym, co przyniesie Panu ukończenie tego kierunku, w czym jest Pan dobry, co mógłby Pan później robić? Na pewno są jakieś zajęcia, które Panu odpowiadają bardziej od pozostałych, proszę się na nich skoncentrować. Z kolei w tych zajęciach, których Pan nie lubi (czy wręcz nie znosi Pan samej myśli o nich), dobrze byłoby znaleźć jakiś pozytywny aspekt, na przykład coś, co może się Panu w przyszłości przydać lub coś, co Pana zainteresuje.

Pozdrawiam, życzę wytrwałości i powodzenia na studiach!

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty