Zaburzenia nastroju po utracie prcy

Dobry wieczór, kilkanaście tygodni temu straciłem pracę. Niestety nie mogę sobie poradzić z tym problemem. Bywają dni, że wierzę w to że wszystko się ułoży, ale za chwilę przychodzi chwila gdzie tracę całą nadzieję, na to że kiedykolwiek będzie dobrze. Moje emocje udzielają się w domu, wśród rodziny, która i tak mnie mocno wspiera. Czasami mam serdecznie dość i nie mam pomysłu na dalsze życie, chociaż z drugiej strony wiem, że mam mocne strony i wierzę w swoje możliwości. okropna huśtawka....
MĘŻCZYZNA, 35 LAT ponad rok temu

Witam,
To całkowicie normalne, że ma Pan teraz taką huśtawkę nastrojów.
Zaszła zmiana w Pana życiu i w takiej sytuacji każdy mężczyzna przeżywa wahania nastroju - do przekonania, że wszystko się ułoży do utraty nadziei, że "kiedykolwiek będzie dobrze".
Do tej pory dawał sobie Pan radę, pracował, założył rodzinę, sam Pan pisze o swoich mocnych stronach. Pana możliwości nie zniknęły. Zmieniła się tylko sytuacja.
Napisał Pan, że "nie ma pomysłu na dalsze życie". Może to, co teraz napiszę wyda się Panu nie na miejscu, ale proszę przez chwilę pomyśleć o utracie poprzedniej pracy jako o... szansie.
Przecież pracując nie miał Pan chyba okazji zastanowić się głębiej nad tym, co Pan robi i co chce robić przez resztę swojego życia. Teraz ma Pan ku temu możliwość.
Ma Pan 35 lat - zna już Pan dobrze siebie, wie Pan, co lubi i co wie i potrafi.
Więc może teraz pomyśli Pan: robienie czego w dalszym życiu przyniosłoby Panu satysfakcję? do czego się Pan szczególnie nadaje? co Pan szczególnie robić?
Ma Pan teraz czas, aby się nad tym zastanowić i podjąć decyzję.
Proszę pomyśleć o tym okresie jako o czasie podarowanym do zastanowienia się i wyboru czegoś lepszego.
Warto też porozmawiać z przyjaciółmi, bliskimi o swoich pomysłach, może oni coś zaproponują. Mając te kilka - kilkanaście pomysłów może Pan zacząć je po kolej analizować i sprawdzać jakie są możliwości realizacji. To będzie dla Pana bardzo ważna praca - jej efektem będzie świadomy wybór tego, co będzie Pan dalej robić.
Ten kolejny etap Pana życia może być znacznie bardziej świadomy i owocny dla Pana.
Pozdrawiam serdecznie i życzę powodzenia
Artur B.

0

Witaj. Niestety życie to nie linia prosta... czasami trafi nam się potężny dołek, czasami zaś - jesteśmy na niesamowitym wzniesieniu. Pomysł na dalsze życie jest niezbędny! Musisz mieć cel i do niego dążyć :) Człowiek nie posiadający celu - nie może wznosić się coraz wyżej :) Jakbyś potrzebował porozmawiać, zapraszam do korespondencji.

Pozdrawiam i zapraszam na swój blog.
http://blog.psychopedagog.eu
http://facebook.com/gabinetdawidkk

0

Dzień dobry. Utrata pracy jest dla każdego trudnym przeżyciem. Wywołuje sporo lęku, powoduje zaniżenie samooceny. Niestety zmiana / utrata pracy to część naszego życia zawodowego - i jest to nieuniknione. Może Pan wykorzystac ten czas na zastanowienie się co dalej, co chce Pan robić? W miarę mozliwości finansowych na dokształcenie (nawet czytanie). Kiedy wróci Pan do pracy - czasu znowu będzie mało. Proszę również wychodzić jak najwięcej z domu, spotykac się z ludźmi, pytać, mówić że szuka Pan pracy. Pozdrawiam.

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Apatia i zaburzenia nastroju po utracie pracy

Witam jak mam sobie pomóc straciłam dodatkową pracę i całkowitą nić porozumienia z partnerem nie mam ochoty na spotkania ze znajomymi izoluję się, sięgam po alkohol ogarnęła mnie całkowita apatia
KOBIETA, 51 LAT ponad rok temu

Dzień dobry.

Wygląda na to, że wystąpiły u Pani stany depresyjne związane z utratą pracy, skutkujące izolowaniem się od świata i partnera. Alkohol nie pomoże rozwiązać problemów, a wręcz przeciwnie, może dodać nowe, w związku z czym namawiałbym do zaprzestania korzystania z tego sposobu uspokajania się.
Pani stan wskazywałby na zasadność skorzystania z konsultacji psychologicznej oraz poddania się terapii. Dodać trzeba, że izolowanie się pogłębi tylko poczucie niemocy i braku wiary we własne siły.

Pozdrawiam.

0

odpowiedź na portalu niewiele pomoże,polecam konsultacje u DOŚWIADCZONEGO TERAPEUTY.pozdrawiam serdecznie Violetta Ruksza

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Płaczliwość i zaburzenia nastroju

Pytanie do psychologa Witam, mam taki problem, w sumie w skrocie. Bardzo często placze, szybko sie wzruszylam czy to na filmach czy przy jakis sytuacjach, ale rowniez kiedy tylko kloce sie jakos bardziej z moja druga polowka po chwili juz po prostu mam cale oczy zaszklone i zaczynaja mi leciec lzy. Jestesmy juz razem 3 lata, nie dzialaja one na niego uspokajajaco, zazwyczaj juz nie reaguje.Rowniez duzo placze po klotniach,jesli sie od razu nie pogodzimy.Co moge zrobic zeby ciagle nie plakac...
KOBIETA, 21 LAT ponad rok temu

odpowiedź na portalu niewiele pomoże,polecam konsultacje u DOŚWIADCZONEGO TERAPEUTY.pozdrawiam serdecznie Violetta Ruksza

0

Z opisu sytuacji wynika, że jest Pani osobą bardzo wrażliwą i emocjonalną. Generalnie to nic złego. Ale proszę się zastanowić dlaczego w kłótniach od razu reaguje Pani łzami. Czy to bezsilność? Brak argumentów? Złość? Ważne jest by w pewnych sytuacjach potrafić panować nad swoimi emocjami, taka umiejętność ważna jest zarówno w życiu zawodowym jak i prywatnym.
Zachęcam do konsultacji u psychologa. Będzie Pani mogła w bezpiecznych warunkach poprzyglądać się swoim emocjom i nauczyć technik panowania nad nimi.

Pozdrawiam serdecznie.

0

Dzień dobry, trudno w tym miejscu stwierdzić czy pani "płaczliwość" jest w normie czy nie. Płacz sam w sobie nie jest przecież niczym złym. Z kolei jeśli uważa pani, że reaguje zbytnia wrażliwością w normalnych, przeciętnych sytuacjach zachęcam do omówienia tego z psychologiem i przyjrzeniu się z czego taka sytuacja wynika. Pozdrawiam.

0

Witam Panią. Po przeczytaniu tego co Pani napisała nie mam takiego wrażenia, że ciągle Pani płacze. Z pewnością są takie sytuacje w których pojawiają się u Pani łzy i w Pani ocenie jest tego za dużo. Niestety obowiązujące obecnie normy (stereotypy) w negatywnym świetle przedstawiają nam tą reakcję (oto przykłady- "nie rycz", "nie rozklejaj się", "nie bądź histeryczką", "prawdziwy mężczyzna nigdy nie płacze"). Jest tego dużo więcej. Te przekazy sprawiają, że trudno nam zaakceptować tą reakcję. Mam dla Pani inną propozycję. Proszę spróbować swoje łzy potraktować jako swoisty "wentyl bezpieczeństwa". Jeśli doświadczamy kumulacji uczuć, zbyt dużego napięcia możemy "odkręcić ten wentyl" i spowodować, że zrobi się nieco lżej, spokojniej. Oczywiście ważna jest też reakcja osób z otoczenia. Proszę zwrócić uwagę kiedy Pani płacze. Mam takie przekonanie, że w tych sytuacjach pojawia się w Pani duża ilość energii, która potrzebuje się uwolnić. I na koniec słowa jednego z moich mistrzów - "Gdyby Pani łzy umiały mówić, to co by powiedziały?" Pozdrawiam Panią
http://piotrantoniak.pl/

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty