Co to za życie, kiedy jedynym powodem jest strach przed śmiercią?

Witam . Właściwie nie wiem od czego mam zacząć. Od lat czuje sie gorszy, wybrakowany bezwartościowy i głupi. Myślę ,że główny mój problem to niepełnosprawność ruchowa. Moje życie właściewie nie ma już sensu . od 7 miesięcy szukam pracy. Ukończyłem studia ale to raczej bez znaczenia. Chciałbym uciec od aktualnej rzeczywistości . Zniknąć świadomie. Nie mam żadnej autonomii , jedynym sposobem jest chyba wyniesienie się z aktualnego miejsca zamieszkania . Mam pewne oszczędności jakiś czas pewnie bym przeżył a potem to już raczej bez znaczenia. Nie mam przyjaciół kolegów ani znajomych, być może jest to też moja wina ale teraz już za późno na jakiekolwiek postępowanie. Rozważam też samobójstwo ale niestety brak mi odwagi . Mam 26 lat i chyba chciałem się wygadać . Stan mój narasta . Czuję się bardzo samotny. Co to za życie kiedy jedynym powodem jest strach przed śmiercią? Psycholog do którego uczęszczałem po okresie liceum przez około 1,5 roku stwierdził ,że mam cechy osobowości schizotypowej .
MĘŻCZYZNA, 27 LAT ponad rok temu

Dzień dobry,

to, że postanowił Pan podzielić się swoimi odczuciami i samopoczuciem, świadczy o tym, że próbuje Pan jeszcze o siebie zawalczyć. A to bardzo dobrze. Rozumiem, że z powodu niepełnosprawności ruchowej czuje się Pan gorszy, mniej wartościowy. Ale widzę też mocne strony o których Pan pisze: ukończone studia, oszczędności, młody wiek, otwartość w mówieniu o swoich trudnościach...Pisze Pan, że czuje się samotny, nie ma przyjaciół i jest za późno na jakieś działanie. A ja Panu powiem, że nigdy nie jest na nic za późno. Znajomych i przyjaciół jesteśmy w stanie zdobywać na każdym etapie naszego życia.
Być może potrzebna jest w Pana życiu jakaś zmiana, coś się musi zadziać. Często podjęcie jakiegoś działania, jeden mały krok, pociąga za sobą kolejne. A kiedy czujemy, że się rozwijamy, że coś się dzieje, jesteśmy szczęśliwsi.
Aby sprawdzić co leży u podłoża Pańskich trudności i tego jak o sobie Pan myśli, najlepsze byłoby podjęcie psychoterapii. Dlatego mocno zachęcam Pana do konsultacji u psychologa, psychoterapeuty.
Proszę mu powiedzieć o swoich odczuciach oraz o myślach samobójczych. Gdyby w jakimś momencie były bardzo silne, proszę zgłosić się do Ośrodka Interwencji Kryzysowej w swoim miejscu zamieszkania lub zadzwonić pod numer alarmowy.
Bardzo mocno wierzę, że nie ma sytuacji bez wyjścia, a kiedy tak czujemy, dobrze udać się po wsparcie. Trzymam za Pana kciuki.

Pozdrawiam serdecznie.

0

Witam Pana. Na początku chcę Panu pogratulować, że ukończył Pan studia (szkoda, że nie napisał Pan jakie), to jest wielki Pana atut. Drugim Pana atutem to jest Pana wiek. Myślę, że dużo więcej można by zebrać Pana pozytywnych cech. Szkoda, że ten pierwszy psycholog dokonał stygmatyzacji Pana osobowości i teraz Pan się tego trzyma. Tak naprawdę "po co"? Czy nie lepiej cieszyć się młodością, wiosną, pięknym miastem w którym Pan mieszka i częściej myśleć o sobie życzliwie, dziękować sobie za swoje dokonania? Taka wewnętrzna radość spowoduje większe wydzielanie się w Pana organizmie endorfin: serotoniny i dopaminy, które to hormony podniosą Panu samoocenę i dadzą dużo radości. Warto się zainteresować działaniem różnych grup społecznych: może odwiedzić bibliotekę, dom kultury, kościół - tam gdzie zbierają się ludzie, aby podyskutować i powymieniać swoje poglądy. Proszę zwrócić szczególną uwagę na radość życia, na uśmiech, piękno przyrody. Zawsze może Pan pomóc ludziom dotknięty przez los niż Pan. Może założyć jakąś fundację, odpowiadać na pytania z internetu - sposobów jest bardzo dużo. Zrobił już Pan wiele, więc proszę iść w tym kierunku. Ucieczka z miejsca zamieszkania nic nie zmieni. Bazując na znajomościach, które Pan posiada i na rodzinie można wyjść z każdego impasu - trzeba tylko chcieć. Proszę do mnie zadzwonić - tel. 603 491155.
Pozdrawiam, Alicja M. Jankowska
http://psychoterapie-szczecin.pl

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty