Jak uratować nasz związek po zdradzie?
Przez ponad pięć lat tworzyłem związek z moją dziewczyną i jej dwójką dzieci z poprzedniego małżeństwa. W lutym tego roku okazało się, że zdradza mnie ze swoim dyrektorem. O sprawie dowiedziałem się po części od dzieci, a do reszty przyznała się sama. W dniu, kiedy poznałem prawdę, oświadczyłem jej, że wybaczam i postaram się szybko zapomnieć. Powiedziałem, że nadal ją kocham i że musimy teraz szybko się pobrać. Poprosiłem też, aby jak najszybciej zwolniła się z pracy i zerwała kontakty z dyrektorem. Następnego dnia oświadczyła, że dyrektor nie zgadza się, aby opuściła pracę i że nie zerwie z nim kontaktów, gdyż zaprzyjaźniła się z nim, a poza tym on jest jej przełożonym i kontakty utrzymywać muszą, choćby ze względów służbowych. Nadal twierdziła, że mnie kocha i że chce być ze mną. Ale gdy przychodził wieczór, spała z dziećmi i ciągle pisała z nim SMS-y, które natychmiast usuwała z telefonu. Na propozycję ślubu i kolejnego dziecka mówiła, że musi przemyśleć to wszystko i poukładać. Sytuacja trwała tak przez tydzień, zapewniała mnie, że nic już ich nie łączy, że go nie kocha, ale zaczęła też twierdzić, że nie wie, czy kocha mnie. W pewnym momencie stwierdziła, że musi pewien czas pomieszkać sama, aby zobaczyć, z którym z nas pragnie być. Pod koniec tygodnia oświadczyła, że pojedzie w odwiedziny do rodziny. Jak się okazało, noc spędziła z nim. Nazajutrz kazałem jej wynieść się z domu, co uczyniła, wprowadzając się do niego. Gdy mnie odwiedziła, oświadczyła, że znalazła sobie mieszkanie i w następnym tygodniu sama tam się wprowadza razem z dziećmi bez niego, gdyż nie wie, czy go kocha i czy chce być razem z nim. Podczas naszej rozmowy poprosiłem ją, aby wróciła, że nadal ją kocham i że chcę mieć z nią dziecko oraz wziąć ślub. Ona odparła, że sama nie wie, co już ma robić, że nie ma ochoty już żyć. Poprosiłem, aby jak najszybciej się wyprowadziła od niego. Podczas rozmowy z nią odniosłem wrażenie, że jest bardzo manipulowana przez swojego dyrektora i boi się podjąć własną decyzję. Moja dziewczyna jest osobą, którą w dzieciństwie opuścił ojciec, gdy miała cztery lata. Gdy miała kilkanaście lat, zmarł jej ukochany dziadek, a ponad rok temu odszedł po ciężkiej chorobie jej bardzo dobry wujek. Na życiu mojej dziewczyny duże piętno odcisnęła matka, która też przeżyła kilka związków, a obecnie żyje samotnie. Moja dziewczyna po pięcioletnim związku małżeńskim i urodzeniu dwójki dzieci rozstała się z mężem. Powodem miało być znęcanie się nad nią przez byłego męża, teraz po rozmowach z jej matką i siostrą, okazało się, że kłamała. Prawdziwym powodem była jej zdrada z najlepszym kolegą męża. Gdy zdradziła mnie, również swojemu kochankowi powiedziała, że ja znęcam się nad nią i naszymi dziećmi. Moja dziewczyna ma również problemy z alkoholem - w ostatnim czasie częściej zaczynała pić, zaniedbując dzieci, dom, mnie i zwierzęta, które bardzo kocha, tj. psa i kota. Ja przyznałem się, że w ostatnim czasie zaniedbałem też ją, skupiając się na pracy, na porządku w domu. Ponadto w ostatnim czasie przechodziłem terapię antyretrowirusową i moja sprawność seksualna też trochę spadła, co wypominała mi moja dziewczyna. W tej sytuacji nie wiem, co mam robić, jak dalej się zachowywać, jak jej pomóc. Bardzo pragnę być z nią na zawsze, ale boję się, aby sytuacja się nie powtórzyła, boję się, że rodzina i nasi znajomi, którzy ciągle każą mi zakończyć ten związek, odwrócą się od niej, od nas, gdy znowu będziemy razem, nie będą chcieli zrozumieć naszej decyzji. Jak mam przede wszystkim odzyskać ją i pomóc jej zaakceptować i pogodzić się z tym, co zrobiła? Proszę o pomoc i wskazówki, gdyż bardzo ją kocham i nie chcę jej stracić.