Witam! Mój syn ma 11 lat i od dawna (jakiegoś roku) ma problemy z brzuchem, tzn. po zjedzeniu posiłku, najczęściej jakiegoś nabiału kilkakrotnie pędzi do WC z powodu biegunki i często bólu brzucha. Początkowo myślałam, że zbyt szybko zjada posiłek, ale to nie to. Biegunki są bardzo często - około 3-4 razy w tygodniu. Boję się bardzo, że to coś poważnego. Dodam jeszcze, że w dzieciństwie miał skazę białkową, która objawiała się ulewaniem, a potem plamami na skórze takimi jakby liszaje. Błagam o pomoc, co to może być i co zrobić, gdzie się zgłosić?

Witam, od kilku dni mam bardzo silne bóle żołądka, z początku nie były z niczym powiązane (ani z wymiotami, ani z biegunką) po prostu silny ból żołądka jakby był w ciągłym skurczu. Nie wiem skąd mógł się pojawić, gdyż nie zażywałam ostatnio żadnych leków ani nie zjadłam niczego podejrzanego. 2 dni później pojawiła się gorączka ponad 38 stopni a wraz z nią wypróżnianie się samą wodą. Od kilku dni nie wydalam moczu, cierpię jakby na biegunkę, która nie zawiera stolca - sama żółta woda, do łazienki biegam co 10 minut. Gorączka nie ustaje, bóle żołądka niestety też nie. Co to może być? Bakteria? Wirus? A może stan zapalny jakiegoś narządu wewnętrznego? Nie wiem co robić. Nie mogę się zwlec z łóżka i nie jestem w stanie stać w pozycji wyprostowanej. Bardzo proszę o pomoc.

Witam!

Mam syna w wieku 7 lat. Dwa dni temu zaczął gorączkować - 38,5 stopni, podczas gorączki skarży się na silny ból głowy, mniejszy ból brzucha oraz ból nóg. Gdy podam mu ibufen lub nurofen, temperatura spada i czuje się znakomicie. Nie występuje u niego żadem kaszel, ból gardła. Skarży się tylko na głowę, brzuch i ból nóg. Myślałam, że maksymalnie po dwóch dniach będzie lepiej, ale dziś mamy już trzeci dzień i dalej to samo. Pani w przedszkolu powiedziała mi 2 dni temu, że u syna w grupie jest dziewczynka, która leży w szpitalu, ponieważ stwierdzono u niej rotawirusa. U syna jednak nie wystąpiły żadne wymioty czy biegunki. Proszę o poradę.

Mój syn ma 15 lat. Ma 177,5 wzrostu i waży 67 kg. W ciągu 1,5 roku bardzo się zmienił fizycznie, urósł prawie 20 cm i przy tym schudł. Ma podkrążone oczy. Robiliśmy badania morfologia, mocz, ob i wszystkie wyniki wyszły dobrze. Od roku pojawiły się u niego częste stolce od 4 do 5 na dobę, którym towarzyszą dość mocne gazy (raczej bez zapachu). Czasami w ciągu dnia potrafi go lekko przeczyścić. Kolor stolca jest jasno brązowy, musztardowy. Syn nie odczuwa innych dolegliwości, mdłości, bóli brzucha czy zaparć. Do tego nie chce rano jeść śniadania ani wziąć do szkoły kanapek - twierdzi, że nie chcę mu się jeść. Jego pierwszym daniem jest obiad w szkole. Jak przychodzi ze szkoły, zjada także obiad w domu, kolację, owoce itp. Mam pytanie, czy te stolce i gazy mogą świadczyć o problemach jelitowych? Czy można oddawać stolec tyle razy dziennie? Czy te objawy mogą być na tle nerwowym? Czy powinnam udać się do specjalisty i wykonać jakieś badania?

Witam! Od tygodnia mam ból brzucha. Trudno go zlokalizować, wydaje mi się, że to okolice żołądka. Ból z dnia na dzień jest silniejszy. Do tego biegunka, suchość w ustach i muszę się zmusić, aby coś zjeść. Czy to może być ciąża? Zaznaczyć muszę, że od 7 m-cy nie mam miesiączki, a tydz. temu doszło do stosunku. Czy może to mogą być skutki wzięcia jednej tabletki Bromergon po terminie ważności?

Mam 18 lat i jestem uczniem 3 klasy technikum. Od około 2 klasy gimnazjum zacząłem się borykać z bardzo uciążliwym dla mnie problemem, a mianowicie jest to biegunka ze stresu. Wszystko zaczęło się w 2 klasie gimnazjum, kiedy nagle na lekcji zaczęło mnie okropnie kręcić w żołądku i potrzebowałem po prostu wyjść do toalety, jednak nauczycielka nie pozwoliła, a więc musiałem trzymać do końca lekcji, co było bardzo bolesne. Od tamtego czasu po dzień dzisiejszy wyrobił się u mnie strach przed wyjściem gdziekolwiek, gdzie nie mam swobodnego dostępu do toalety. W obecnej szkole na niektórych przedmiotach nauczyciele pozwalają wyjść do WC (a przed lekcjami z tymi nauczycielami, gdzie wiem, że nie można wyjść do WC, automatycznie zaczyna mnie od razu boleć brzuch i muszę biec do toalety). Ale dla mnie i takie wyjście wiąże się z dodatkowym stresem, ponieważ w szkolnych ubikacjach nie ma zamknięć, więc budzi się dodatkowy strach, że ktoś wejdzie, gdy ja się będę załatwiał.

Problemy te w 80% występują u mnie z rana. Tzn. jeżeli do około 3 godziny lekcyjnej nie zachce mi się skorzystać z toalety, to już resztę dnia wytrzymam w spokoju, jednak takie dni rzadko kiedy się zdarzają. Próbowałem już tego pozbyć się na różne sposoby, np. jeżeli miałem do szkoły na 8 rano, to wstawałem o 5, jadłem śniadanie i np. pouczyłem się. Wszystko było OK, ale 5-10 minut przed wyjściem do szkoły od razu zaczyna mnie kręcić w żołądku i muszę iść do toalety, przez co często nie ma mnie na pierwszych lekcjach w szkole. Próbowałem też w ogóle nie jeść śniadania - też nie pomaga. Piłem melisę zamiast herbaty i też nic. Chyba najbardziej pomagają tabletki przeciw biegunce LAREMID, jednak gdy je wezmę kilka dni pod rząd, to już przestają działać i znów muszę zrobić sobie od nich przerwę na 2 tygodnie ponad, zresztą nie chcę ciągle brać tych tabletek, bo to niezdrowe.

Byłem z tą moją przypadłością u zaufanego mi lekarza, którego znam od dziecka i opowiedziałem mu swój problem, lekarz przepisał mi jakieś tabletki uspokajające, ale i jednocześnie otumaniające (a przecież w szkole muszę myśleć, a nie spać lub myśleć o byle czym). Jednak i te tabletki po kilku dawkach przestały działać tak, jakbym chciał. Oprócz tego lekarz kazał mi się skontaktować z psychologiem lub psychoanalitykiem, nie pamiętam już dokładnie, bo to dawno temu było. Ciągle odkładam na później tę wizytę u psychologa, jednak myśl o zbliżającej się maturze i o tym, że podczas pisania matury nie można wychodzić do toalety budzi u mnie dodatkowy strach, że podczas matury zachce mi się skorzystać z toalety i nie będę mógł tego zrobić, przez co obleję maturę. Ogólnie jestem osobą, która rzadko kiedy wychodzi gdziekolwiek - jeśli nie ma mnie w szkole, to jestem w domu i na odwrót.

W domu nic mi nie dolega, nawet po porannym śniadaniu, bo wiem, że kiedy zechcę, mogę pójść do WC i się w spokoju załatwić. Dodatkowo jestem osobą wstydliwą, dlatego łatwiej mi opisać swój problem anonimowo i wysłać do Was, profesjonalistów, niż iść do lekarza i omówić w cztery oczy swój problem. Zresztą taka wizyta u psychologa też pewnie wymusiłaby na mnie wcześniejsze przesiedzenie 20 minut w toalecie. Pozdrawiam i czekam na odpowiedź.