Utrata pracy i śmierć ojca
Wszystko zaczęło się jakieś trzy lata temu, gdy straciłem naprawdę dobrą pracę. Wydawało mi się, że po takim doświadczeniu nie będę miał problemów ze znalezieniem innej, jednak okazało się, że jest inaczej.
Najpierw szukałem pracy podobnej, potem jakiejkolwiek. Udało mi się po 7 miesiącach - nienawidziłem jej i każdego dnia rzygać mi się chciało na samą myśl, że muszę do niej iść. Po pół roku zostałem zwolniony i znowu przyszło mi szukać pracy. Nic nie mogłem znaleźć i postanowiłem otworzyć swoją firmę - skończyło się na ogromnym długu...Parę miesięcy temu znalazłem nową pracę.
Wydawało się, że wszystko zaczyna się układać, ale kilka dni później, niespodziewanie, zmarł mój ojciec. Fakt ten miał ogromny wpływ na mnie i znowu na moją pracę - nie potrafiłem się pozbierać, źle wykonywałem swoją pracę, zapominałem o wielu rzeczach. Jakiś czas temu, kiedy mój szef zaczął na mnie wrzeszczeć - moim zdaniem niesłusznie - uderzyłem go i oczywiście straciłem pracę. Mam cudowną żonę i tylko dzięki niej jeszcze jakoś się trzymam.Chociaż od jakiegoś czasu ciągle myślę o porzuceniu wszystkiego.
Mam ochotę po prostu wyjść z domu i już więcej nie wrócić. Wyjechać gdzieś, gdzie nikt nie będzie mnie znał i będę mógł wszystko zacząć od nowa. Naprawdę już przestałem wierzyć, że kiedyś będzie dobrze.