Twój przewodnik po zdrowiu

  1. Opisz swój problem. Pomożemy Ci znaleźć odpowiedź w bazie ponad miliona porad!
  2. Nie ma informacji, których szukasz? Wyślij pytanie do specjalisty.
Rozpocznij
7 6 6 , 5 3 1

odpowiedzi udzielonych przez naszych ekspertów

Rzetelnie + Bezpiecznie + Bezpłatnie

Emocje: Pytania do specjalistów

Dlaczego mam takie problemy z myśleniem?

Witam, od jakiegoś czasu mam straszne problemy z myśleniem, czuję się jakby ktoś mi wyciął fragmenty mózgu, nie mogę się skupić, mam problem z złożeniem zdania, często nie mogę się wysłowić, albo przeciągam słowa. gubię literki nawet pisanie tego... Witam, od jakiegoś czasu mam straszne problemy z myśleniem, czuję się jakby ktoś mi wyciął fragmenty mózgu, nie mogę się skupić, mam problem z złożeniem zdania, często nie mogę się wysłowić, albo przeciągam słowa. gubię literki nawet pisanie tego pytania sprawia mi problem. Nie mogę skojarzyć ostatnich dwóch lat, jak zaczynam myśleć kiedy zaczęłam pracować, nie potrafię tego sobie przypomnieć, pamiętam niektóre sytuacje, ale jak przez mgłę. Cały czas chodzę zmęczona, potrafię zasnąć w trakcie rozmowy z chłopakiem. Byłam u neurologa bo wcześniej stwierdzono u mnie migrenę, teraz padła diagnoza migrena transformowana, ale leki mi nie pomagają mam wrażenie, że jest tak samo. Mam również problemy z wyrażaniem emocji, nic nie sprawia mi przyjemności, nie chce mi się rozmawiać z ludźmi. Chyba, że chodzi o smutek bo popłakać się mogę z każdego powodu.
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Bożena Waluś
Mgr Bożena Waluś

Kiedy można dojść do siebie po rozstaniu?

Mam pytanie do psychologów/psychoterapeutów. Czy da się dojść do siebie po rozstaniu, jeśli minął już miesiąc? Minął miesiąc od mojego odejścia od partnera. Jego choroba z dzieciństwa mnie przerosła. Zaczęłam się bać o naszą, o moją przyszłość, czy ona... Mam pytanie do psychologów/psychoterapeutów. Czy da się dojść do siebie po rozstaniu, jeśli minął już miesiąc? Minął miesiąc od mojego odejścia od partnera. Jego choroba z dzieciństwa mnie przerosła. Zaczęłam się bać o naszą, o moją przyszłość, czy ona nie będzie miała podłoża genetycznego itp. Niestety badań genetycznych w tym kierunku nie da się zrobić. I mój lęk, strach, a przede wszystkim słaby charakter (jestem taką osobą, która wszystkim się przejmuje, ciągle się martwi, jestem bardzo wrażliwa i uczuciowa) sprawiło, że po trzech latach związku odeszłam od swojego chłopaka. Zmagałam się z taką decyzją pół roku i niestety odpuściłam. Raczej nie widzę możliwości powrotu, bo wiem, że te obawy byłyby ciągle. Ktoś by mógł pomyśleć, że zachowałam się jak człowiek bez empatii, jak egoistka, jak osoba, która wykorzystała niewinnego człowieka. Ale ja naprawdę starałam to w sobie zmienić i niestety się nie udało. A teraz z tego powodu cierpię, że skrzywdziłam niewinnego i bardzo dobrego człowieka. Dlaczego dopiero po trzech latach to mi zaczęło przeszkadzać, przecież ja go naprawdę kochałam i miałam wobec niego poważne plany na przyszłość? Dlaczego tego wcześniej nie widziałam, dlaczego wcześniej nie zdawałam sobie sprawy, że tego nie udźwignę, wiedząc jaki mam słaby charakter? Czy to było zauroczenie? Czy ono może aż tyle trwać? Czuję, że zaczyna mnie dotykać depresja. Bardzo cierpię, że skrzywdziłam dobrego człowieka swoim odejściem. A tak dobrze z nim się dogadywałam, dobrze nam było razem, jednak ta jego choroba z czasem mnie przerosła. On do mnie czuje złość i żal, że po takim czasie odeszłam od niego z takiej przyczyny, którą widziałam tak naprawdę już na samym początku. Bo jego choroba też jest widoczna z daleka. Nie chcę pisać o jaką chodzi. Jak mam się pozbierać mając aż takie wyrzuty sumienia, taki do siebie żal, złość i smutek. Czuję się okropnie, bo on nie widziałam poza mną świata, a ja pomimo uczucia jakim go darzyłam go zostawiłam. Chodzę do psychologa, ale on mi nic nie pomaga. Bardzo proszę o pomoc, bo nie wiem czy to jest normalne zachowanie, normalne emocje.
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Tomasz Kościelny
Mgr Tomasz Kościelny

Jak zmotywować męża do walki z alkoholizmem?

Witam,Wszędzie czytam,że alkoholik sam nie poradzi sobie z niepiciem.Tak do końca to nie jest prawdą,bo mój brat sam przestał pić, bez pomocy żadnego specjalisty i nie pije już 15lat.Mój mąż też jest alkoholikiem i boję się,że z żadnej terapii nie... Witam,Wszędzie czytam,że alkoholik sam nie poradzi sobie z niepiciem.Tak do końca to nie jest prawdą,bo mój brat sam przestał pić, bez pomocy żadnego specjalisty i nie pije już 15lat.Mój mąż też jest alkoholikiem i boję się,że z żadnej terapii nie skorzysta,bo jest małomówny, nigdy nie mówi o emocjach,uczuciach.Proszę o pomoc- jak go zmotywować do walki z ALKOHOLIZMEM.Kocham go i nie chciałabym przechodzić do ostateczności- rozwodu.
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Dorota Nowacka
Mgr Dorota Nowacka

Czy takie objawy są normlane przy tego typu lekach?

Dzien Dobry, biorę fluoksetyne 20 mg od 2 tyg na nerwice natręctw. Nie widzę jeszcze zbytnio efektów. Jednak jest jedną rzecz, która mnie zadziwia. Nie mogę płakać. Mam wrażenie, że w środku jestem zblokowana i emocje i lęk siedzą... Dzien Dobry, biorę fluoksetyne 20 mg od 2 tyg na nerwice natręctw. Nie widzę jeszcze zbytnio efektów. Jednak jest jedną rzecz, która mnie zadziwia. Nie mogę płakać. Mam wrażenie, że w środku jestem zblokowana i emocje i lęk siedzą scisniete we mnie, odczuwam to i nie mają ujścia. Czy to normalne przy tego typu lekach?
odpowiada 1 ekspert:
Lek. Wiesław Łuczkowski
Lek. Wiesław Łuczkowski

Czy powinienem wrócić do psychologa?

Witam, jestem Maciek mam aktualnie 19 lat. Zamierzam tutaj jak najdokladniej opisac to co dzieje sie w moim zyciu, a przedewszystkim glowie. Bardzo prosze o odpowiedz. Problemy zaczely sie w wieku 15/16 lat gdy poznalem przez internet pewna dziewczyne i... Witam, jestem Maciek mam aktualnie 19 lat. Zamierzam tutaj jak najdokladniej opisac to co dzieje sie w moim zyciu, a przedewszystkim glowie. Bardzo prosze o odpowiedz. Problemy zaczely sie w wieku 15/16 lat gdy poznalem przez internet pewna dziewczyne i wmieszalem sie w nieodpowiednie srodowisko w internecie. Owa dziewczyna grozila proba samobojcza srednio kilka razy w miesiacu i dolowal mnie fakt iz jej nagie zdjecia lataly po internecie. Spodobaly mi sie nie wlasciwe rzeczy a moje priorytety i pasje byly chore. Potem odcialem sie od tego srodowiska i zaczalem spotykac sie oczywiscie znowu z niewlasciwymi ludzmi tylko w realnym swiecie. Zaczely sie narkotyki i hedonistyczne zycie. Nie mialem jakis konkretnych planow, zawsze lubilem rysowac i kochalem sztuke. W trakcie narkotykowego epizodu zdarzalo sie mi wziasc cos z nadzieja zgonu. Mysli samobojcze mialem codziennie. w praktyce prob nie mialem, chyba ze celowe branie niebezpiecznych substancji z wiedza o niebezpieczenstwie zwiazanym z przedawkowaniem sie liczy. Zycie stracilo sens. Plakalem codziennie, stracilem wszyatkich znajomych i pogorszyl sie kontakt z rodzina. Zastanawialem sie wiele razy po co zyje. Z depresji wyszedlem w 2018 roku. Przez ciezka prace z nowa partnerka moje zycie nabralo kolorow. Jednak wciaz, do tej pory bardzo czesto mam poczucie ze cos jest nie tak. Kazda chociaz lekko negatywne emocje powoduja u mnie stany lekowe. Czesto boje sie bez powodu a nawet niewielki stres doprowadza mnie do obledu,zaczynam panikowac dusze sie drapie po ciele a gdybym mogl to bym krzyczal. Ogolnie przechodze ze skrajnosci w skrajnosc. I teraz tak - bylem u psychologa sie wygadac, dostalem skierowanie aby zbadac kilka rzeczy jak np tarczyca. Nie bede oszukiwal olalem to bo mi sie polepszylo, oczywiscie los sie odwdzieczyl i po dobrym czasie znowu zaczynaja mi sie te same problemy - po prostu boje sie ze cos sobie zrobie. Bylem u lekarza i dostalem skierowanie na te badania. Czy jest sens wracac i to badac? Czy powinienem wrocic do psychologa? Co robic? Dziekuje i pozdrawiam
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Katarzyna Kulczycka
Mgr Katarzyna Kulczycka

Jak długo trwa proces rozwoju schizofrenii?

Ile trwać może proces rozwoju schizofrenii? Od jakoś pół roku miewam obawy o to czy jestem chory lub zachoruje na schizofrenie. Choć podejrzewam ze to może być nerwica. Nie mam żadnych urojeń, ani objawów negatywnych czy zaburzeń funkcji... Ile trwać może proces rozwoju schizofrenii? Od jakoś pół roku miewam obawy o to czy jestem chory lub zachoruje na schizofrenie. Choć podejrzewam ze to może być nerwica. Nie mam żadnych urojeń, ani objawów negatywnych czy zaburzeń funkcji poznawczych. Zanim to wszystko się zaczęło trafiłem na artykuł, że schizofrenicy swój głos uznają za obcy. A ja wtedy miałem takie wrażenie, choć nie do końca. Miałem wrażenie takiej jakby obcości własnego głosu zewnętrznego, podczas gdy autor miał na myśli głos wewnętrzny. A z nim nigdy problemów nie miałem. Ale emocje wzięły górę i zacząłem kontrolować wszystkie dźwięki jakie do mnie dochodzą i każdą swoją myśl. Niepewność męczy mnie do dziś, choć jak mówię przez pół roku nabrałem nieco dystansu. Moje obawy budziły i nadal budzą pojawiające się co jakiś czas krótkie dźwięki, których źródła nie zawsze mogłem znaleźć i strasznie się tym niepokoje. Teraz jednak patrząc na to z perspektywy czasu bałem się czasem dźwięków strasznie cichych, niemal przytłumionych. Próbowałem sobie tłumaczyć że schizofrenicy słyszą wszystko głośno i wyraźnie. I na pewno nie przez kilka sekund. Bo te momenty gdzie słyszałem te dźwięki to były naprawdę kwestie kilkusekundowe. Były to jakieś wibracje telefonu, szelesty, odgłosy sprzętów AGD, pomruki, taki jakby sygnał gdy się do kogoś dzwoni. Nigdy natomiast nie były to głosy, co też trochę podnosiło mnie na duchu. Próbowałem sobie tłumaczyć, że jak schizofrenicy coś słyszą to nie słyszą tego przez 5 sekund i koniec na klika godzin czy nawet dni, tylko ich to męczy na codzień przez co najmniej miesiąc. Ale oczywiście nie pomagały takie zdania jak "Każdy choruje inaczej i może mieć różne objawy o różnym nasileniu". Cały krytycyzm zachowany, brak wycofania (wręcz nawet chęć wyjścia do ludzi bo mi wtedy lepiej), żadnych urojeń tylko te zwiewne "omamy". Czy moje obawy co do schizofrenii są słuszne? Po pół roku (bez żadnego leczenia) raczej coś by się zadziało, a ja wciąż boję się tego samego i doświadczam tych samych rzeczy.
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Katarzyna Kulczycka
Mgr Katarzyna Kulczycka

Czy te. leki mogą dawać taki wynik testów paskowych?

Dzień dobry. Od paru lat leczę się psychiatrycznie, zazwyczaj leki nie dawały żadnej odpowiedzi, a przerobiłem praktycznie wszystkie możliwe grupy leków. Leczę się na: depresja, CHAD, derealizacja. Obecnie dostałem Wellbutrin (bupropion) - jest to praktycznie jedyny lek, który dał... Dzień dobry. Od paru lat leczę się psychiatrycznie, zazwyczaj leki nie dawały żadnej odpowiedzi, a przerobiłem praktycznie wszystkie możliwe grupy leków. Leczę się na: depresja, CHAD, derealizacja. Obecnie dostałem Wellbutrin (bupropion) - jest to praktycznie jedyny lek, który dał najlepszą odpowiedź - aktywizacja, motywacja, chęć do działania, brak negatywnych emocji, wiara w siebie i można by tu jeszcze bardzo długo wymieniać. Jest to jedno ALE: Przed zastosowaniem leku mogłem cały dzień przeleżeć w łóżku, nie miałem siły nawet siedzieć, utraciłem wszystkie zainteresowania, zaniedbałem pracę, studia, kontakty z rodzicami, dziewczyną i przyjaciółmi, straciłem jakąkolwiek ciekawość świata. Po zastosowaniu leku wszystko się zmieniło i wzbudziło to obawy w mojej mamie o stosowanie środków psychoaktywnych - dokładnie amfetaminy (w przeszłości miałem "przygody" z benzodiazepinami) Mama kupiła zwykły test paskowy na obecność narkotyków, oczywiście po Bupropionie wynik wyszedł pozytywny, wciąż nie mogę jej przekonać, że stosowanie tego leku daje fałszywe wyniki testów paskowych z moczu. Jest o tym masa artykułów w internecie, najpierw było anglojęzyczne teraz pojawiły się polskie wersje: https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC3724447/ https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC4731401/ https://www.medme.pl/leki/wellbutrin-xr,7937.html Ulotka Wellbutrinu (bupropionu). Przeczytaj ostatni podpunkt "uwagi". Proszę Lekarza o odniesienie się do tego
odpowiada 1 ekspert:
Lek. Bartłomiej Grochot
Lek. Bartłomiej Grochot

Czy palenie papierosów działa niekorzystnie na leczenie depresji?

Witam! Choruję na depresję i nerwicę lękową, od miesiąca zacząłem palić papierosy, ostatnio wypalam pół paczki dziennie, wiem, że palenie szkodzi mojemu zdrowiu, ale jest to mój sposób na rozładowanie emocji i w celu uspokojenia. Od dwóch i pół... Witam! Choruję na depresję i nerwicę lękową, od miesiąca zacząłem palić papierosy, ostatnio wypalam pół paczki dziennie, wiem, że palenie szkodzi mojemu zdrowiu, ale jest to mój sposób na rozładowanie emocji i w celu uspokojenia. Od dwóch i pół miesiąca biorę lek przeciwdepresyjny Arketis w dawce jedna tabletka dziennie, chodzę też na psychoterapię, mam pytanie, czy palenie papierosów przy przyjmowaniu leku antydepresyjnego działa niekorzystnie na leczenie depresji? Bo biorę te leki, ale nie widzę u siebie mocno znaczącej poprawy. Pozdrawiam
odpowiada 1 ekspert:
Lek. Wiesław Łuczkowski
Lek. Wiesław Łuczkowski

Jestem w potrzasku i nie wiem co mam robic

Postaram się krótko opisać moją sytuację. Mam 21 lat. Jesteś z rodziny DDD, przeszedłem bulimię, aktualnie mam anoreksję 45 kg 173 cm. Mam depresję( myślenie dychotomiczne, nie chcę żyć, każdy dzień mnie przytłacza, nie umiem sobie radzić z... Postaram się krótko opisać moją sytuację. Mam 21 lat. Jesteś z rodziny DDD, przeszedłem bulimię, aktualnie mam anoreksję 45 kg 173 cm. Mam depresję( myślenie dychotomiczne, nie chcę żyć, każdy dzień mnie przytłacza, nie umiem sobie radzić z problemami. Mam borderline. Nie panuję nad emocjami, mam myśli samobójcze, raz większe raz mniejsze, mam osobowość unikającą i schizoidalną. Wszytko robię sam, nie rozmawiam w ogóle z ludźmi, jestem introwertkiem, w przeszłości bito mnie w szkole, domu, znęcano sie nade mną psychicznie. Nie zapiszę się do psychiatry, bo mam ogromny lęk!!! Tak samo jak przed jedzeniem. I jestem w potrzasku, co robić? Chciałem z kimś pogadać, ale nie mam z kim, totalnie, mam wokół siebie na studiach toksycznych ludzi, na dodatek mam ciężką sytuację materialną.
odpowiada 2 ekspertów:
Mgr Katarzyna Kulczycka
Mgr Katarzyna Kulczycka
Mgr Małgorzata Mróz
Mgr Małgorzata Mróz

Jak radzić sobie w trudnej sytuacji życiowej?

Witam, mam 28 lat mieszkam z rodzicami, pracuję, mam chłopaka. Pracuję fizycznie, jestem przemęczona, nie mam na nic ochoty, wszyscy mnie wykorzystują, jestem bard z zależna od rodziców, którzy wywierają na mnie dużą presję. Jeśli czegoś nie zrobię co mi... Witam, mam 28 lat mieszkam z rodzicami, pracuję, mam chłopaka. Pracuję fizycznie, jestem przemęczona, nie mam na nic ochoty, wszyscy mnie wykorzystują, jestem bard z zależna od rodziców, którzy wywierają na mnie dużą presję. Jeśli czegoś nie zrobię co mi karzą odrazu jest kłótnia karzą mi się wyprowadzić z domu. Bardzo bym chciała takiej wyprowadzki, ale wszystkiemu winien jest mój chłopa, który jest lekko duchem, mieszka z rodzicami i obiecuje, że wszystko będzie dobrze że niedługo weźmiemy kredyt i wybudujemy sobie dom i tak mnie ciągle oszukuje. Ja już w to nie wierzę, mówię mu o problemach w domu że chciałabym iść chociażby na stancje, ale on mnie nie słucha. Mam wszystkich i wszystko dość wiem że w życiu nic dobrego mnie już nie spotka. Ciągle chcę mi się płakać. Nie chcę mi się żyć przez tą sytuację, jestem w potrzasku. Żadne rozwiązanie nie pasuje!!!!!
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Dorota Nowacka
Mgr Dorota Nowacka
Dotyczy: Psychologia Emocje

Jak odbudować zaufanie dziewczyny?

Witam, jestem z moja dziewczyna od 3lat, jednak od dosyć dawna nie miała ona do mnie zaufania ponieważ raz zauważyła ze obserwuje profile innych dziewczyn wśród nich był profil jednej z moich byłych dziewczyn, od tamtej sytuacja zaufanie cały czas... Witam, jestem z moja dziewczyna od 3lat, jednak od dosyć dawna nie miała ona do mnie zaufania ponieważ raz zauważyła ze obserwuje profile innych dziewczyn wśród nich był profil jednej z moich byłych dziewczyn, od tamtej sytuacja zaufanie cały czas spadało aż doszło do poziomu 0 tak naprawdę nie wiem jakie były powodu utraty go całkowicie bo zrobiłem to tylko raz jednak to się stało bo sama tak powiedziała. Zachowywałem się złe ponieważ nie mając ku temu żadnych powodów również mówiłem jej ze nie mam do niej zaufania podpierałem się tym ze poprostu taki jestem i tyle jednak chciałem jej zrobić tylko na złość skoro ona nie ma to i ja nie to było dla niej dosyć frustrujace i nie dziwie sie...Sytuacja była właśnie taka,jednak mimo braku zaufania żyliśmy i byliśmy sobą naprawdę szczęśliwi miło spędzany czas cudowne święta oraz świetne wakacje wpływały bardzo pozytywnie na nasz nastrój przez co ta sytuacja nie wzbudzała w nas negatywnym emocji,ogólnie to wszystko było Wporzadku, Jednak dosyć często miala ona do mnie okropne pretensje o to ze nie zna mojego hasła do facebook oraz ogolnie kodu do odblokowania telefonu uważała ze to normalne w zdrowym związku ze ludzie maja dostęp do swoich telefonu itp.Ja jednak byłem stanowczy i mówiłem ze to nie możliwe żeby znała hasło ponieważ pisze z różnymi ludźmi o różnych rzeczach nie do końca ja dotyczących zreszta nie wymagałem od niej tego samego wiec nie uważałem ze ona powinna mieć kontrole. Oczywiście nie raz pokazywLem jej z kim pisze jednak pokazywałem jej tylko osoby z którymi pisze a nie o czym.Widzialem ze wzbudza w niej to podejrzenia i przeczuwałem ze chce coś z tym zrobić ale nie wiedziałem co i kiedy. I niestety ten moment nastąpił 2tygodnie temu kiedy pojechałem na impreze kawalerska mojego przyjaciela.Moja dziewczyna nie wiem w jaki sposób najprawdopodobniej przez wgranie odpowiedniego oprogramowania do mojego prywatnego komputera weszła w posiadanie mojego hasła do fb, przeczytała większości moich rozmów z kolegami dowiadując się z nich ze dosyć często gdy się spotykamy by spędzić wspólnie sobotni wieczor pojawiają się narkotyki A konkretnie kokaina. Oczywiście nie mówiłem jej tego ponieważ nie uważałem ze jest to ważne oraz nie miałem z tym większego problemu na imprezie było dosłownie kilka porcji na 4-5 osób traktowaliśmy to jako dodatek do alkoholu i kart,mimo iż ona kilkukrotnie po moich powrotach pytała mnie o to czy przypadkiem tego nie robię ja prawie nigdy się nie przyznawałem,mogła się domyślać ze coś jest nie tak ponieważ raz jeden jedyny kiedyś jej się przyznałem ze kolega poczęstował mnie czymś mocniejszym. Oczywiście gdy to zobaczyła podjęła „odpowiednie kroki”począwszy od usunięć wszystkich wspólnych zdjęć z profili społecznościowych kończąc na wyprowadzce w nieznane przeze mnie miejsce zabrała dosłownie wszystko co było jej,gdy wróciłem wszedłem do mieszkania w którym echo odbijało się od ścian. Niestety nie powiedziała mi o tym odrazu gdy to zobaczyła czyli w pierwszy dzień mojego wyjazdu bo wtedy może odpowiednio bym zareagowal Np wrócił wcześniej na tyle żeby zastać ja w naszym mieszkaniu i zwyczajnie porozmawiac powiedziała dopiero w ostatni gdy wróciłem do Polski [wyjazd trwał 7dni]powiedziała mi przez telefon gdy byłem na lotnisku ze czeka mnie niespodzianka za to co zobaczyła gdy odczytała moje wiadomości.Rozmów telefonicznych w ciągu tygodnia od mojego powrotu było około 60sekund widziałem ja raz u niej w pracy i usłyszałem ze nie mam po co tu przychodzić nie będzie ze mną rozmawiać nigdy nie będziemy tworzyć pary bardzo się zawiodła i ogólnie to całkowity koniec bo to co robiłem to dla niej za dużo i uznała to za ogromne klamstwo....jednak po tym jak powiedziała to wszystko ja postanowiłem nie odpuszczać i prosiłem o spotkanie w normalnych okolicznościach, zgodziła się na 30minut rozmowy jutro w centrum miasta. I tu moje pytanie ja oczywiście chce się zmienić tzn nie potrzebuje żadnych wspomagaczy do życia to nie jest dla mnie problem żeby tego nie robić bo traktowałem to jako zabawę a nie moj nałóg lub rzecz bez której nie mogę funkcjonować, robiłem bo tylko dla rozrywki.Jednak ona odebrala to jako nałogowe cpanie...chce żeby do mnie wróciła żebyśmy odbudowali zaufanie oraz związek, ale nie wiem jak ja do tego przekonać....
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Katarzyna Kulczycka
Mgr Katarzyna Kulczycka

Jak sobie poradzić po odejściu żony?

Mam 60 lat .Dwa lata temu po30 latach straciłem pracę ,otworzyłem z kolegą z dawnej pracy firmę o tym samym profilu . Walczyłem z chorobą alkoholową dałem radę(0d 6 lat pełna abstynencja ) , dałem radę papierosom , pokonałem raka... Mam 60 lat .Dwa lata temu po30 latach straciłem pracę ,otworzyłem z kolegą z dawnej pracy firmę o tym samym profilu . Walczyłem z chorobą alkoholową dałem radę(0d 6 lat pełna abstynencja ) , dałem radę papierosom , pokonałem raka prostaty i wiele innych chorób . W dziesięć tygodni zrzuciłem 17 kg do celu jeszcze 10 . Nie daję rady z samotnością , samooceną no i rzuciła mnie dwa tygodnie temu żona 36 lat po ślubie i teraz przestałem sobie radzić .Nadmienię że nie mam przyjaciół zawsze było picie prca dom a teraz w tzrzeżwym życiu zostałem sam .36lat małżeństwa co robić emocje mnie wykończą.
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Bożena Waluś
Mgr Bożena Waluś

Jak radzić sobie z silnym lękiem w wieku 25 lat?

Dzień dobry, Jestem mężczyzną, mam 25 lat. Od jakichś 3-4 lat zmagam się z silnym lękiem. Jest to gównie lęk przed byciem samemu. Od 3 lat jestem w związku z dziewczyną. Pracuję i studiuję obecnie na ostatnim roku studiów magisterskich.... Dzień dobry, Jestem mężczyzną, mam 25 lat. Od jakichś 3-4 lat zmagam się z silnym lękiem. Jest to gównie lęk przed byciem samemu. Od 3 lat jestem w związku z dziewczyną. Pracuję i studiuję obecnie na ostatnim roku studiów magisterskich. Nękają mnie przygnębiające, nagatywne myśli. Lęk przed codziennymi obowiązkami sprawia, że wszystkie zobowiązania wykonuję z dużą niechęcią, czasami zmuszam się do pewnych rzeczy. Moje myśli dotyczą głównie bycia samemu. Boję się zostać sam (bez partnera). Dodatkowo przygnębia mnie fakt, że nie potrafię nawiązać normalnych ludzi z ludźmi, chodzi o długotrwałe znajomości. Mam przyjaciela, jednak nie nawiązałem innej relacji, która byłaby na tyle ludzka. Przygnębia mnie np fakt, że mało osób (np tych od których bym tego oczekiwał) interesuje się co u mnie słychać, bądź składa mi życzenia na urodziny. Cierpi na tym moja relacja z dziewczyną. Często jestem zbyt kontrolujący, w chwilach kłótni i silnych emocji wydzwaniam do niej i wypisuje smsy (często bez zastanowienia). Nie jestem zawsze słowny. Nie trzymam się jednej wersji wydarzeń, szukam atencji, zaczynam coś mówić i nie kończę, piszę rzeczy bez zastanowienia. Brak mi koncentracji -często nie mogę skupić się na problemach drugiej połówki, bo moje myśli często wypełnia nadmierny lęk. Proszę o poradę - jak skutecznie z tym walczyć.
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Bożena Waluś
Mgr Bożena Waluś
Dotyczy: Psychologia Emocje

Jak pomóc bliskiej osobie poradzić sobie w trudnej sytuacji?

Witam, jestem w związku od 5 lat z chłopakiem, a od 2 lat mieszkamy razem. Od jakiegoś miesiąca czuje się on dużo gorzej, aż w końcu poszedł do psychologa, ponieważ nie odczuwa już żadnych emocji, wszystko mu jedno co się... Witam, jestem w związku od 5 lat z chłopakiem, a od 2 lat mieszkamy razem. Od jakiegoś miesiąca czuje się on dużo gorzej, aż w końcu poszedł do psychologa, ponieważ nie odczuwa już żadnych emocji, wszystko mu jedno co się dzieje, izoluje się od wszyskich oraz ma problemy ze snem. Bardzo często się kłóciliśmy, głównie z mojej winy więc postanowiliśmy dać sobie przerwę na troche czasu więc się wyprowadziłam,po tygodniu i pierwszej wizycie u psychologa spotkaliśmy się i rozmawialiśmy normalnie, ale psycholog zalecił my odcięcie się do wszystkich bliskich więc znowu jest dłuższa przerwa. Staram się nie naciskać na niego, daję mu czas oraz czekam aż sam zacznie rozmowę o swoich problemach, jednak boje się, że dojdzie do ego że się rozstaniemy, poniważ sam powiedział że dla niego ta przerwa nie była taka zła jak dla mnie. I czy mam bać że nagle mi powie że już nie chce ze mną być albo jak mogę mu pomóc przetrwać ten ciężki czas???
odpowiada 1 ekspert:
Lek. Bartłomiej Grochot
Lek. Bartłomiej Grochot

Czy takie objawy mogą świadczyć o dysfunkcji zastawki?

Szanowni Państwo, wprawdzie świadom jestem, iż bez osobistej konsultacji, wyników wykonanych badań, "oglądu" mojej osoby ciężko będzie udzielić poradę, ale... Jestem 41-letnim człowiekiem z wrodzonym wodogłowiem w wyniku którego miałem założoną zastawkę (ostatnia implantacja w 2003 roku). Do tej pory... Szanowni Państwo, wprawdzie świadom jestem, iż bez osobistej konsultacji, wyników wykonanych badań, "oglądu" mojej osoby ciężko będzie udzielić poradę, ale... Jestem 41-letnim człowiekiem z wrodzonym wodogłowiem w wyniku którego miałem założoną zastawkę (ostatnia implantacja w 2003 roku). Do tej pory nic się nie działo, czułem się dobrze, brakowało "typowych" objawów: bólów głowy, wymiotów etc. Zamiast tego 2 lata temu zaczęły się u mnie problemy psychiczne - z początku brałem to za emocje związane z płcią przeciwną i ich silne przeżywanie (psychiatra rozpoznał nawet depresję) ale nic poza tym. Na skutek różnych porad (ze strony rodziny, nie lekarza, zaznaczam) i hipotez że może to wynik problemów z zastawką wykonałem MRI w wyniku którego rozpoznano torbiel podpajęczynówkową ale neurochirurg u której byłem stwierdziła, cytuję, "wiele ludzi tak ma i żeby się tym nie przejmować". Ostatnimi czasy jednak coś się zmieniło. Choć bólów głowy nie mam, mam co prawda nudności (zawsze biorę to jako błąd dietetyczny zważywszy na problemy z wątrobą) ale bez wymiotów. Pojawiło się jednak coś, co mnie, nie ukrywam - dziwi. Pojawiła się lekkie ale jakby uwieranie w miejscu wszczepienia drenu zastawki (komora mózgu - jeśli się nie mylę) i lekki ból samego tego odcinka odchodzącego od pompki do miejsca wszczepienia w czaszce a do tego coś przedziwnego - mam wrażenie, jakbym miał cały czas zatkane prawe ucho (zastawka założona właśnie z prawej strony). To pytanie może wydawać się niedorzeczne, ale czy takie objawy mogą mieć ze sobą związek? Czy ta "głuchota" może mieć związek z problemami neurochirurgicznymi? Dodam tylko uprzejmie, że nigdy wcześniej w trakcie całego życia kiedy występowały problemy z zastawką coś takiego nie miało miejsca ale też i torbiel pojawiła się po raz pierwszy? Czy takie objawy mogą świadczyć o dysfunkcji zastawki i konieczna jest wizyta u neurologa/neurochirurga czy też najpierw wskazana byłaby konsultacja laryngologiczna? Przepraszając za długość pytania za każdą poradę bardzo dziękuję. Z poważaniem.
odpowiada 1 ekspert:
Lek. Bartłomiej Grochot
Lek. Bartłomiej Grochot

Jak sobie poradzić ze swoimi emocjami?

Witam. Od jakiegoś czasu nie mogę poradzić sobie ze swoimi emocjami wszystko mnie przytłacza, czasami reaguje płaczem tak po prostu. Dużo krzyczę czasami na domowników wiedzę że coś się dzieje ze mną nie tak tylko nie wiem co czy to... Witam. Od jakiegoś czasu nie mogę poradzić sobie ze swoimi emocjami wszystko mnie przytłacza, czasami reaguje płaczem tak po prostu. Dużo krzyczę czasami na domowników wiedzę że coś się dzieje ze mną nie tak tylko nie wiem co czy to chwilowe nie wiem cały czas myślę o wszystkim przytłacza mnie to bardzo
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Katarzyna Kulczycka
Mgr Katarzyna Kulczycka
Dotyczy: Psychologia Emocje

Dlaczego mam problemy z logicznym myśleniem?

Moim problemem jest brak logicznego myslenia ciagle robie sobie pod gorke i zamiast przemyslec co robie i mowie to dzialam pod wplywem emocji.Zawsze wybieram zle rozwiazania i plote co mi slina na jezyk przyniesie.Ludzie mnie denerwuja robia to specjalnie a... Moim problemem jest brak logicznego myslenia ciagle robie sobie pod gorke i zamiast przemyslec co robie i mowie to dzialam pod wplywem emocji.Zawsze wybieram zle rozwiazania i plote co mi slina na jezyk przyniesie.Ludzie mnie denerwuja robia to specjalnie a ja juz nie wytrzymuje.Przeklinam i wpadam w szal.I wszystko zapominam pomimo tego ze sie czegos naucze to pozniej to zapomne.Mam jakies leki i fobie.Chcialabym cos zrobic ale sie boje i wszystko zawsze odkladam na pozniej zamiast zrobic od razu.Jestem rozkojarzona i nie umiem odpoczac bo ciagle czuje niepokoj.Mam dwojke nieplanowanych dzieci bez ojca.Jestem nerwowa i skrecam i wyrywam wlosy.Czuje sie gorsza od innych.Jakas beznadziejna mam wachania nastrojow.Czy to moze byc ze stresu czy moze brak witamin w organizmie?
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Katarzyna Kulczycka
Mgr Katarzyna Kulczycka

Czy wszystko w porządku z moją kondycją psychiczną?

Nie wiem czy wszystko wporządku z moją kondycją psychiczną, aczkolwiek postaram się sprecyzować to najbardziej jak tylko się da. Zacznę wszystko od początku : Jestem mężczyzną, mam 28 lat, pracuję. Mój problem polega na tym że przez większość mojego życia... Nie wiem czy wszystko wporządku z moją kondycją psychiczną, aczkolwiek postaram się sprecyzować to najbardziej jak tylko się da. Zacznę wszystko od początku : Jestem mężczyzną, mam 28 lat, pracuję. Mój problem polega na tym że przez większość mojego życia byłem bagatelizowany przez rówieśników już od szkoły podstawowej, nikt nie zwracał na mnie uwagi, wiecznie byłem odstawiany na bok. W dalszym okresie szkoły podstawowej doszły prześladowania psychiczne ( głównie chodziło o moją nadwagę) jak i fizyczne, byłem ofiarą klasową, najprościej pisząc "workiem treningowym". W domu nie miałem lepszej sytuacji ponieważ zaznałem również po części patologii rodzinnej, jestem DDA. Mój ojciec wraz ze starszym bratem są alkoholikami. Od najmłodszych lat były ciągłe awantury przez alkohol, żyłem w ciągłym strachu, gdy szedłem do szkoły bałem się co tym razem będzie a gdy wracałem do domu zastanawiałem się co tym razem w domu będzie. Byłem w tak beznadziejnej sytuacji że wstydziłem się każdego, nie miałem nikogo aby o tym wszystkim porozmawiać, dosłownie nikogo !. Tak przez kilka lat wszystkie emocje dusiłem w sobie, szukałem w szkole akceptacji w osobach które robiły największy bałagan na lekcjach, znalazłem złudną akceptację ponieważ zostałem wykorzystywany i oszukiwany jako najzwyklejszy błazen. Później przyszedł czas "pierwszej miłości" niestety również zostałem rozczarowany ponieważ osoba z która byłem robiła ze mnie pośmiewisko i zdeptała moje uczucia tylko żeby się pośmiać ze mnie ze swoimi koleżankami. Byłem już na skraju wyczerpania, miałem wszystkiego dosyć, szarpnąłem się na swoje życie, miałem nie udaną próbę samobójczą. W klasie ktoś gdzieś i jakoś się dowiedział że mam ojca "pijaka" i zaczęły się wytykania palcami i naśmiewanie się ze mnie. I tak tym sposobem "jakoś" skończyłem gimnazjum podejmując walkę sam ze sobą, w szkole średniej co prawda było trochę lepiej ponieważ nikt się mnie czepiał aż tak dotkliwie ale nadal byłem ignorowany i to zawsze mnie najbardziej bolało, jakieś imprezy klasowe, spotkania itp. wiecznie byłem odstawiany na bok. Trwało to zresztą nadal to trwa do dziś gdy już pracuję, we wcześniejszych pracach również byłem pośmiewiskiem. Przez te wszystkie lata szkolne wracają wspomnienia przez które jestem wybuchowy, odbiło się to na mojej psychice, często mam myśli samobójcze jednak od gimnazjum nie odważyłem się podjąć następnej próby. Bardzo szybko wpadam w złość, najprostsza czynność potrafi mnie wyprowadzić z równowagi. Sytuacja rodzinna się poprawiła ponieważ ojciec przestał pić i jest spokojnie jednak nasze relacje doprowadzają mnie do szału. Dwa razy miałem atak furii ze względu (a przynajmniej tak mi się wydaje) na skumulowane emocje w sobie gdy już ochłonąłem to prawie traciłem przytomność. Często czuję się nikomu nie potrzebny, jak zwykły śmieć który żyje bo żyje bez celu. Moje myśli często są udręką, odczuwam też bezsens istnienia, zaczynam wierzyć że jestem nikim ale również mam i dobre dni w których czuję się całkiem normalnie. To wszystko co napisałem powyżej przedstawiłem siebie i swoje samopoczucie, mam nadzieję że nie jest jakoś bardzo zawiłe, często mam też huśtawki nastrojów czyli mam dobry humor a za chwilę jestem wściekły. Czasem już nie wiem gdzie szukać pomocy, jak do tej pory zawsze radziłem sobie sam ze sobą chociaż ta "walka" potrafi trwać i kilka dni. Przypomniało mi się że w szkole średniej miałem lekką depresję z którą musiałem radzić sobie o dziwo sam a gdy próbowałem z kimś o tym porozmawiać zwykle kończyło się na gadaniu typu : " taki problem to nie problem weź się w garść to Ci przejdzie głupota" i właśnie tak czułem się dobijany. Wszystkie negatywne emocje duszone kiedyś we mnie odbijają się na mnie dzisiaj wybuchami złości, bezsensie istnienia i bycia nikomu nie potrzebnym oraz byciu samotnikiem po części z wyboru. Wszystko co robię lub jeżdżę lub wychodzę na spacer, poprostu cokolwiek robię sam. Jest to wyczerpujący wpis ale bardzo proszę kogoś kto to przeczyta o radę, co mogę robić ponieważ gubię się w tym sam.
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Bożena Waluś
Mgr Bożena Waluś

Gdzie mam zgłosić się z moimi problemami?

Witam, mój problem pojawił się 5 miesięcy temu. Od zawsze byłem nerwowy, w codziennym życiu towarzyszyły mi pewnego rodzaju odruchy (tiki) które nie przeszkadzały mi bardzo. W dzieciństwie miałem już problemy na tle nerwicowym. Pewnego dnia te ww. tiki strasznie... Witam, mój problem pojawił się 5 miesięcy temu. Od zawsze byłem nerwowy, w codziennym życiu towarzyszyły mi pewnego rodzaju odruchy (tiki) które nie przeszkadzały mi bardzo. W dzieciństwie miałem już problemy na tle nerwicowym. Pewnego dnia te ww. tiki strasznie się nasiliły. Trwało to około tygodnia. Po tym czasie ustaly i można powiedzieć, że prawie wszystko wróciło do normy, oprócz jednej rzeczy. Zacząłem strasznie się pocić. Przy małym wysiłku, przy okazywania emocji, gdy lekko zwiększa mi się ciśnienie, pot leje się ze mnie. Robiłem sobie podstawie badania i wszystko jest w normie. Nie cierpię na żadną chorobę. Pot strasznie eliminuje mnie z życia społecznego. Zrobiłem się zamknięty w sobie, nie chce prowadzić rozmów podczas których okazuje jakieś większe emocje, bo pot leje się ze mnie. Gdy jestem w ciasnych pomieszczeniach, gdzie jest dużo osób, mimo otwartych okien i ewidwntegno poczucia zimna, poce się. Gdy w szkole muszę przyjść do tablicy rozwiązać zadanie które nie sprawi mi problemu i wiem, że je umiem, zaczyna się koszmar. Cały drże (łącznie z twarzą), mam straszne poczucie lęku, robię się cały czerwony i nie wiem co robić. Dawniej miałem podobnie, ale nie w takim stopniu. Gdy rozmawiam z kimś mam tak samo, paraliż, drżenie, lęk, nie jestem w stanie patrzeć danej osobie w twarz, tylko błądze wzrokiem. Gdy idę ulicą zdaje mi się, że kazdy się patrzy. Najgorzej się przy rytmicznej, energicznej muzyce. Wtedy bujam się w przód i w tył, rośnie mi ciśnienie i pot leci kroplami. Zauważyłem, że gdy siedzę spokojnie w domu, oglądam jakiś film, nic złego się nie dzieje. Jestem spokojny, odprężony i nie poce się. Moje pytanie brzmi : Gdzie się zgłosić z moim problemem, co może mi dolegać, jak z tym skutecznie walczyć i czy wogóle można. To wszystko doprowadza mnie do paranoi. Z góry dziękuję za pomoc.
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Bożena Waluś
Mgr Bożena Waluś

Jak mogę poradzić sobie z moimi emocjami?

Dzień dobry, piszę do Państwa, ponieważ nie wiem jak sobie poradzić z moimi emocjami. Trzy tygodnie temu rozstałam się z moim chłopakiem. Byliśmy ze sobą dwa lata. Rozstanie było spowodowane moim słabym charakterem, że nie wytrzymałam psychicznie pewnych rzeczy, które... Dzień dobry, piszę do Państwa, ponieważ nie wiem jak sobie poradzić z moimi emocjami. Trzy tygodnie temu rozstałam się z moim chłopakiem. Byliśmy ze sobą dwa lata. Rozstanie było spowodowane moim słabym charakterem, że nie wytrzymałam psychicznie pewnych rzeczy, które mogłyby mieć skutki w przyszłości, chodzi o planowane dzieci... Nie jest on w pełni zdrowy i niestety jego wrodzona choroba mnie przezwyciężyła. Nie widzę powrotu do niego. Zmagałam się z moimi wątpliwościami kilka miesięcy, aż w końcu zdecydowałam się odejść. Posłucham się rozumu, ale moje serce krwawi i zostało przy nim. I teraz jestem w rozpaczy, żalu i ogromnym smutku. Płaczę każdego dnia, bardzo za nim tęsknię, nie śpię spokojnie. Dużo osób z mojego otoczenia uważa, że dobrze zrobiłam i ja też tak z jednej strony uważam, bo będąc z nim skrzywdzilabym siebie i jego... nie do końca byłabym szczęśliwa. Ale teraz strasznie mi jego brakuje, tej bliskości, wsparcia i jego dobroci. Jestem w ogromnej rozpaczy pomimo, iż to nie ja zostałam porzucona i naprawdę nie widzę z mojej strony powrotu. Obecnie korzystam z pomocy psychologa, ale niewiele mi to pomaga. Proszę mi powiedzieć jak długo ten stan będzie trwał, czemu tak bardzo to boli. Będąc z nim miałam znajomych, miałam chęć do życia, ale strach przed przyszłością sprawił, że musiałam odejść. Bardzo proszę o fachową radę i jakieś wsparcie w danej sytuacji. Bo naprawdę jestem załamana. Nie wiem czy będę w stanie kogoś tak pokochać jak jego i potrafić otworzyć się na nową relację bez porównywania do niego, do jego wspaniałego charakteru.
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Tomasz Kościelny
Mgr Tomasz Kościelny
Patronaty