Twój przewodnik po zdrowiu

  1. Opisz swój problem. Pomożemy Ci znaleźć odpowiedź w bazie ponad miliona porad!
  2. Nie ma informacji, których szukasz? Wyślij pytanie do specjalisty.
Rozpocznij
7 6 6 , 5 5 4

odpowiedzi udzielonych przez naszych ekspertów

Rzetelnie + Bezpiecznie + Bezpłatnie

Psychoterapia: Pytania do specjalistów

Przez niespełna rok czasu zdarzało mi się używać narkotyków

Witam. Przez niespełna rok czasu zdarzało mi się używać narkotyków (marihuana w szczególności, ale była też amfetamina, neta amfetamina i sporadycznie kokaina) wyżej wymienione narkotyki zdarzało mi się również często mieszać z dużo ilością alkoholu, głównie wódką. Początkiem maja... Witam. Przez niespełna rok czasu zdarzało mi się używać narkotyków (marihuana w szczególności, ale była też amfetamina, neta amfetamina i sporadycznie kokaina) wyżej wymienione narkotyki zdarzało mi się również często mieszać z dużo ilością alkoholu, głównie wódką. Początkiem maja wziąłem ostatni raz sporą ilość alkoholu z amfetaminą (miałem wtedy straszną banie, ale żadnych omamów i halucynacji). Początkiem czerwca zapaliłem jeszcze ze dwa razy zioło. Do teraz nic nie biorę, ale mam problemy takie jak bezsenność, wahania nastrojów, bardzo słaby apetyt, luźne stolce i czasami takie uczucie smutku i przygnębienia. Moje pytanie jest takie: czy samo mi to przejdzie i ile może to trwać. Mogę wykonywać wszystkie czynności, ale jakoś bez większego przekonania. Czuję jakby to używki wyssały ze mnie prawie całą energię do życia. Bardzo proszę o jakieś porady i opinie. Dodam że obecnie nie przebywam w Polsce i spotkanie z lekarzem może być utrudnione. Z góry dziękuję za pomoc
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Łucja Fitchman
Mgr Łucja Fitchman

Czy to normalne - tzn czy kac nadal sie utrzymuje?

Jestem 30h po imprezie, wypilam naprawde duzo (jak na mnie) i wypalilam bardzo duzo papierosow. Mimo ze w sumie minal juz dzien od imprezy, to zaczely trzasc mi sie rece, uderzenia goraca i nierowne bicie serca. Czy to normalne - tzn czy kac nadal sie utrzymuje?
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Łucja Fitchman
Mgr Łucja Fitchman

Dlaczego boję się, że nic nie pamiętam?

Mam bardzo udany związek. Kocham mojego faceta nad życie i nigdy bym go nie zdradziła. Po każdym wyjściu ze znajomymi boję się czy może jednak tego nie zrobiłam. Nigdy nie ma nic co mogłoby na to wskazywać . Nawet jeśli... Mam bardzo udany związek. Kocham mojego faceta nad życie i nigdy bym go nie zdradziła. Po każdym wyjściu ze znajomymi boję się czy może jednak tego nie zrobiłam. Nigdy nie ma nic co mogłoby na to wskazywać . Nawet jeśli piliśmy alkohol i pamiętam poprzednia noc to i tak się boję co jeśli czegoś nie pamiętam . Nawet jeśli jesteśmy w gronie dobrych znajomych i wiem ,że mój chłopak jest zawsze przy mnie to następnego dnia rano wpadam w panikę . Jest to strasznie męczące ,popadam w paranoję.
odpowiada 2 ekspertów:
 Paweł Żmuda-Trzebiatowski
Paweł Żmuda-Trzebiatowski
Mgr Małgorzata Mróz
Mgr Małgorzata Mróz

Czy to rozdwojenie jaźni ?

Czy to rozdwojenie jaźni ? Mam prawie 20 lat, od chyba 7 lat zmagam się z depresja a od kilku miesięcy się leczę ale czuję że to co mi jest to nie tylko depresja, od może 5 lat mam dziwny... Czy to rozdwojenie jaźni ? Mam prawie 20 lat, od chyba 7 lat zmagam się z depresja a od kilku miesięcy się leczę ale czuję że to co mi jest to nie tylko depresja, od może 5 lat mam dziwny problem, czuje jak bym miał 3 osobowości, swoją i 2 inne. Jestem chłopakiem a czasem czuję się dziewczyną ale nie czuję że to jestem ja a czasem zachowuję się dość przerażająco. Mam przez to różne gusta, raz czegoś nie lubię a raz uwielbiam, gdy jestem sobą to nie czuje się jak dziewczyna a gdy ona jest to nie czuje się facetem, tamten niczego się nie wstydzi, nie boi a ja boje się podejść i zagadać do dziewczyny, ja nie jestem brutalny w łóżku a dla niego zwykły seks jest denny i woli bardziej agresywny, zmiany te są nagłe miedzy mną a nim lecz jak zaczołem korzystać z dwóch kont na facebook'u gdzie mam inne imię, nazwisko, wiek itp to jestem nią jak korzystam z jej konta a nie potrafię być sobą a na swoim koncie nie potrafię być nią, natomiast tamten pojewia się różnie, najczęściej przy silnych emocjach, momentalnie zmieniają się moje gusta, charakter, wszystko, ja jestem emocjonalny, wrażliwy, łatwo się zakochuje a on przeciwnie, nie ma on żadnych uczuć. Czy to jest normalne ? Czy to moje urojenia ? coraz więcej osób mówi że moje zachowanie, gusta, wszystko zmienia się jak pstryknięcie palca i jestem inną osobą ale z tego co wiem jeśli bym miał rozdwojenie jaźni to bym nie miał świadomości posiadanie innych osobowości a tym bardziej wiedzieć że jestem kimś innym a do tego te luki w pamięci i amnezje a czasem poczucie zagrożenia i jak by zaburzenia derealizacji. Szukam odpowiedzi od dawna ale zawsze coś mi nie pasuje
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Bożena Waluś
Mgr Bożena Waluś

Dlaczego od gimnazjum . nie potrafiłam cieszyć się zyciem?

Od gimnazjum nie potrafiłam cieszyć się życiem Chodziłam zamyślona,smutna Było bardzo mało rzeczy które mnie cieszyły Byłam wycofana Nie czułam potrzeby odzywania się do kogokolwiek w szkole. Wielu ludzi było na mnie złych za to. Lecz ja nie potrafiłam się... Od gimnazjum nie potrafiłam cieszyć się życiem Chodziłam zamyślona,smutna Było bardzo mało rzeczy które mnie cieszyły Byłam wycofana Nie czułam potrzeby odzywania się do kogokolwiek w szkole. Wielu ludzi było na mnie złych za to. Lecz ja nie potrafiłam się zmienić. Dopiero po skończonej szkole Zaczęłam trochę lepiej żyć Poznałam chłopaka którego pokochałam na zabój . Przez prawie całą szkołe chciałam z nim być tylko przez to że za każdym razem jak przechodziłam jego wzrok podążał za mną. Bardzo mnie podbudował. Miałam chęci żeby chodzić do tej szkoły. Bo mnie zauważał Czułam się piękna. Kiedy skończyłam szkołe Spotkałam się z nim i oficjalnie zaczęliśmy być parą. Początki były wyjątkowe Cieszyłam się na każdą jego wiadomość. Stał się moim uzależnieniem. Przy nim czułam się szczęśliwa i doceniona. Wszystko zaczęło się walić gdy dwa razy zrobił coś co można by nazwać zdradą. Moje szczęście runeło w przepaść. Moja samoocena gwałtownie spadła do poziomu zerowego. Jestem z nim prawie trzy lata i czuje minimalne szczęście tylko wtedy kiedy jestem obok niego. jeśli się nie widzimy dłużej niż jeden dzień to czuje silny niepokój i smutek. Śpię po pracy najdłużej jak się da tylko po to żeby dni bez niego minęły jak najszybciej. Jak widzę że spojrzy na jakąś co ma odwrotne cechy charakteru niż ja Np jest blondynką wtedy czuje się źle i chciałabym mieć blond włosy Jeden plus jest taki że wierzę w Boga Jeśli bym nie wierzyła już dawno popełniła bym samobójstwo żeby uwolnić się od tych wszystkich lęków i tak niskiej samooceny. Jedyne co mnie uszczęśliwia to przebywanie z nim i imponowanie mu. Najchętniej leżałabym w łóżku oglądając jakieś głupie filmiki w internecie. Które sprawiają że nie myślę o nim i o moich problemach psychicznych. Nie potrafię sobie z tym poradzić. Każdego dnia walczę z moim bólem i wstaje do pracy. Czuje się nic nie warta i jeśli byśmy nie byli już razem. Było by coraz gorzej i wtedy nic nie mogłoby uchronić mnie przed stoczeniem się na samo dno. Próbowałam brać witaminy lecz nie pomagały. Co w tym wypadku robić? coraz bardziej nie chce mi sie żyć..
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Katarzyna Kulczycka
Mgr Katarzyna Kulczycka

Problem z refluksem u 22-latka

Od 3 miesięcy cierpię teoretycznie na refluks. Ostatnio pomogło mi spanie w pozycji siedzącej. Nie wiem jak to wyleczyć.. Jestem uzależniony od kawy. Moje objawy to: Żółty nalot na języku(Nie wiem jak się go pozbyć,po tarciu języka stał... Od 3 miesięcy cierpię teoretycznie na refluks. Ostatnio pomogło mi spanie w pozycji siedzącej. Nie wiem jak to wyleczyć.. Jestem uzależniony od kawy. Moje objawy to: Żółty nalot na języku(Nie wiem jak się go pozbyć,po tarciu języka stał się szorstki) Flegma Ból w mostku Strzelanie w uszach przy połykaniu ścisk w gardle przy wysiłku Biorę Bioprazol max,witamine A E,Magnez B6,Witamine D3 Max,Probiotyk. Najbardziej chciałbym dojść do przyczyny. Czy podłoże nerwicowe mogło mieć tego przyczyne? Jeżeli wyleczę nerwicę istnieje większe prawodopodobieństwo wyleczenia tej okrutnej choroby? Czy jest może ktos z was kto się z tego wyleczył? Do jakiego specjalisty iść? Jak mam pozbyć się żółtego nalotu na języku? Proszę o jakąkolwiek odpowiedź bo tracę już nadzieję. Nie spotykam się z ludźmi, czuje się inny.... Chce z tego wyjść.
odpowiada 2 ekspertów:
Mgr Łucja Fitchman
Mgr Łucja Fitchman
Mgr Małgorzata Mróz
Mgr Małgorzata Mróz

Czy mój mąż jest socjopatą?

Witam, szukam odpowiedzi, czy mój mąż jest socjopata. Znamy się od 7 lat,a od 3 jesteśmy po ślubie. Mój mąż był bardzo czułym partnerem. Wręcz idealnym. Chodź czasem potrafił mnie oklamac i lubił bardzo kobiety. Miał czasem takie napady... Witam, szukam odpowiedzi, czy mój mąż jest socjopata. Znamy się od 7 lat,a od 3 jesteśmy po ślubie. Mój mąż był bardzo czułym partnerem. Wręcz idealnym. Chodź czasem potrafił mnie oklamac i lubił bardzo kobiety. Miał czasem takie napady mówienia komuś czegoś bez zastanowienia i klocenia się. Lecz 1 lata po ślubie wszystko się zmieniło. Zaczoł być inny, przychodził z pracy ciągle w złym chumorze że kierownik go zdenerwował że ma dość. Zaczoł się denerwować gdy robi coś a mu nie pójdzie to po jego myśli, rzuca krzyczy i wyzywa dana rzecz. Ciele jest zdenerwowany, przychodzi z pracy i zaczyna krzyczeć po dzieciach że cały dzień nic nie robią. Potrafi im powiedzieć że są głupie. Bardzo przeklina, jak któreś z dzieci cos wyleje lub spadnie im coś na ziemię jest krzyc od razu taki koszmarny krzyk. I trwa taki krzyk 30 min, mija i jak by nic się nie stało jest ok. Nie potrafi przyjąć krytyki jak mu coś powiem krzyczy obraża się, jak mu łowię że mam dość i jak się nie zmieni to odejdę mówi że jest mu to obojętne czy jesteśmy czy nie. Przestał być czuły nie mówi mi że mnie kocha nie przytula. A jak chce go przytulić to zaraz krzyczy. Obwinia wszystkich o swoje problemy. Nigdzie nie wychodzi. Kopie po szafkach jak mu coś nie idzie, rzuca rzeczami. Gra w grę to rzuca telefonem o ziemię i wyzywa jak mu nie idzie. Jak chce z nim porozmawiać zaczyna krzyczeć że on musi do nas krzyczeć bo go nie słuchamy. Nie chwali nas i nic, jak coś zrobię w domu i pytam czy dobrze to zrobiłam mówię normalnie. Wyzywa na ludzi bez powodu . Wszyscy są złe i go obgaduja. Ja się lecze bo mam ciężka nerwice biorę leki, mam dość ciągłego krzyku i przeklinania. Nie patrzy czy są ludzie czy nie, krzyczy wszędzie. Co zrobić w takiej sytuacji jak siebie i dziecia pomoc.
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Łucja Fitchman
Mgr Łucja Fitchman

Jak bezpiecznie mogę zejść teraz z leków?

Witam. Od 8 dni zażywam Paroxinor 20 mg (6 dni pół tabletki, od 2 dni cała tabletka). Zauważyłam jednak gorszy nastrój, mam ochotę cały dzień leżeć w łożku, nic mi się nie chce, mam gorsze myśli, drętwieje mi też głowa.... Witam. Od 8 dni zażywam Paroxinor 20 mg (6 dni pół tabletki, od 2 dni cała tabletka). Zauważyłam jednak gorszy nastrój, mam ochotę cały dzień leżeć w łożku, nic mi się nie chce, mam gorsze myśli, drętwieje mi też głowa. Poza tym zdecydowałam się rozpocząć psychoterapię, a zrezygnować z leków. Jak bezpiecznie mogę zejść teraz z leków?
odpowiada 1 ekspert:
Lek. Wiesław Łuczkowski
Lek. Wiesław Łuczkowski

ataki paniki a ciąg alkoholowy

Witam serdecznie... Ile czasu po 5 dniowym (piwnym) ciągu alkoholowym mogą występować ataki paniki? Czy ataki paniki mają coś wspólnego z alkoholem? Jakiej suplementacji użyć by wspomóc pracę mózgu /układu nerwowego?
odpowiada 1 ekspert:
 Paweł Żmuda-Trzebiatowski
Paweł Żmuda-Trzebiatowski

Czy te dolegliwości mogą mieć związek z nerwicą?

Witam, chciałam zapytać czy uczucie duszności, ciągłe nabieranie powietrza wzdychanie i ziewanie mogą mieć związek z nerwica? Dodam ze mieliśmy dość spore rodzinne problemy. 4 lata temu umarł dziadek (popełnił samobójstwo) drugi dziadek umarł dwa tygodnie potem. Moja... Witam, chciałam zapytać czy uczucie duszności, ciągłe nabieranie powietrza wzdychanie i ziewanie mogą mieć związek z nerwica? Dodam ze mieliśmy dość spore rodzinne problemy. 4 lata temu umarł dziadek (popełnił samobójstwo) drugi dziadek umarł dwa tygodnie potem. Moja mama w tym czasie wyładowała w szpitalu miała problemy ze zdrowiem. Ja zostałam ze wszystkim sama ze studiami z rodzina która również sprawiała problemy po śmierci dziadka. Mój tata nadużywa alkoholu nieraz była sytuacja w której musieliśmy uciekać z domu. Boje się co chwile ze coś się wydarzy ze ktoś umrze albo ja umrę. Czasami wole zostać w domu niż gdzieś jechać bo tu się czuje bezpiecznie. Ciagle boje się przyszłości i chorób które noga być. Kilka razy byłam na sorze ale lekarze nic nie znajdują. Wszystkie badania w normie serce tez ( jedynie zaburzenia srodkomorowe), Rtg płuc także robiłam wyszedł okej. Miałam konsultacje u pulmunologa który stwierdził ze te duszności mogą być związane z nadreaktywnoscia oskrzeli bo chorobie lub alergia. Takie duszności występują od marca br. Gdy się czymś zajmę nie myślenia tym jest dobrze. Są dni i tygodnie gdy czuje się rewelacyjnie. A czasami dni są okropne czuje się bez sił, słaba, kłuje mnie serce przy wdechu także, boli głowa( chodzę także na rehabilitacje) mam skoliozę i zniesiona lordoze. Trzęsę się w środku... a za rok mam slub boje się także tego co będzie po ślubie co mnie czeka.. nie umiem sobie z tym poradzić już a te fizyczne objawy są najgorsze
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Łucja Fitchman
Mgr Łucja Fitchman

Jak wyciszyć swoje emocje przed ślubem i przeprowadzką?

Witam, za dwa tygodnie biorę ślub, przeprowadzam się w nowe miejsce. Niestety nie potrafię się z tego cieszyć, dopadała mnie depresja (?), sama nie wiem jak to nazwać. Wstaje rano i od razu chce mi się płakać, nie potrafię się... Witam, za dwa tygodnie biorę ślub, przeprowadzam się w nowe miejsce. Niestety nie potrafię się z tego cieszyć, dopadała mnie depresja (?), sama nie wiem jak to nazwać. Wstaje rano i od razu chce mi się płakać, nie potrafię się na niczym skupić, nie mam apetytu. Biorę leki uspokajające, ale to działa tylko na krótka chwile. Już nie wiem jak sobie z tym poradzić, wiem ze nie jestem sama, ale nie mogę wyciszyć swoich emocji.
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Bożena Waluś
Mgr Bożena Waluś

Blokada przed pójściem do przodu

Dzień dobry, Mam 39 lat i mam blokadę przed "pójściem do przodu". Jestem po rozwodzie, po leczonej depresji, a może po prostu po etapie po rozwodzie... ufając lekarzom przyjmowałam Trittico CR, łaziłam na terapię i nic ;) ale... Dzień dobry, Mam 39 lat i mam blokadę przed "pójściem do przodu". Jestem po rozwodzie, po leczonej depresji, a może po prostu po etapie po rozwodzie... ufając lekarzom przyjmowałam Trittico CR, łaziłam na terapię i nic ;) ale nie o tym. O mojej blokadzie - by ruszyć z miejsca zrobiłam wszystko - nawet przeprowadziłam się do innego państwa (Italia), miasta - z Gdańska do Warszawy. Jednak to niczego nie zmieniło, wciąż się cofam. Kiedyś byłam na kierowniczych stanowiskach, teraz dorabiam w gastronomii, tudzież jestem gosposią. Nie wierzę w siebie, pamiętam swoje mistrzowskie, wielomilionowe negocjacje, a teraz wyłażę ze zleceń oszukana na 100 PLN. Niby wiem kim byłam, ale to nie jest ta osoba, którą jestem. Prócz ciała, które się starzeje mam umysł, który się cofa... nie jestem mistrzem erudycji, już nie mówiąc, że coraz więcej nie pamiętam. Ratunku! Jestem na świecie sama, więc muszę sobie poradzić, bo... muszę, wypadałoby, zginę, nie chcę myśleć o poddaniu, choć myślę.
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Bożena Waluś
Mgr Bożena Waluś

Czy ma schizofremię prostą ?

Spytacałościowe zaburzenie rozwojowe, problem z mową,oosoby postronne go nie rozumieją. Ma tiki : mruga oczyma przez cały dzień i pyta się wkółko 10× o to samo. np. jakim jestem kotem . Mówi do siebie, prowadzi monolog ze sobą. Jest agresywny. Czy ma schizofremię prostą ?
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Dorota Nowacka
Mgr Dorota Nowacka

Czy powinnam zrezygnować z terapii?

Witam, jestem w psychoterapii psychoanalitycznej. Po ostatniej wizycie jest mi bardzo trudno. Nie potrafię do końca zaufać terapeucie, choć wiem, że mogę. Cały czas nad tym pracujemy. Ale może ja powinnam go zmienić? Na myśl, że może mieć rodzinę (nie... Witam, jestem w psychoterapii psychoanalitycznej. Po ostatniej wizycie jest mi bardzo trudno. Nie potrafię do końca zaufać terapeucie, choć wiem, że mogę. Cały czas nad tym pracujemy. Ale może ja powinnam go zmienić? Na myśl, że może mieć rodzinę (nie wiem tego) robi mi się okropnie przykro. Wiem, że przecież jest człowiekiem i to normalne, że mogła założyć rodzinę. Chciałabym wiedzieć o niej wszystko, bo jest dla mnie bardzo ważna. Nie potrafię się pozbyć tego uczucia. Może zrezygnować z tej terapii?
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Katarzyna Kulczycka
Mgr Katarzyna Kulczycka

czy bym mogła wziąć tabletke hydroxyzinum?

Witam wzięłam tabletke Afobam o godz 20 przed snem i nie mogę zasnąć bo nadal mam lęk przed zaśnięciem i czy bym mogła wziąć tabletke hydroxyzinum czy można łączyć tabletki z innymi lekami?
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Małgorzata Szyda
Mgr Małgorzata Szyda

Jak zwiększyć akceptację swojego ciała?

Dzień dobry! W tym roku skończę 20 lat. Mój problem dotyczy problemów z odżywianiem się. W dzieciństwie zawsze byłam raczej okrąglutka, bardzo lubiłam słodycze i z pewnością mi ich nie żałowano. Niestety, mam tendencję do tycia, więc w przeciwieństwie do... Dzień dobry! W tym roku skończę 20 lat. Mój problem dotyczy problemów z odżywianiem się. W dzieciństwie zawsze byłam raczej okrąglutka, bardzo lubiłam słodycze i z pewnością mi ich nie żałowano. Niestety, mam tendencję do tycia, więc w przeciwieństwie do większości moich koleżanek niezdrowe przekąski dawały o sobie znać w postaci dodatkowych kilogramów. Potrafiłam ukradkiem wyjadać słodycze z szafki, pomimo zakazu rodziców, którzy mówili mi, że robię się coraz grubsza i często mi ten fakt wypominali. Czasami pokazywali mi filmy, opowiadające o przypadkach bardzo otyłych osób i pytali czy ja też chcę tak wygladać. Oczywiście nie chciałam. Bardzo źle czułam się ze swoją sylwetką, czasami płakałam, czułam się brzydka, gruba i nieatrakcyjna, ale nie potrafiłam przestać. Przełom nastąpił w gimnazjum. Jako 15 latka przeszłam na dietę, byłam bardzo zdeterminowana, chciałam osiągnąć cel. Z 68 kilogramów w 4 miesiące zeszłam do 56. Byłam z siebie bardzo dumna, czułam się wspaniale. Jednakże odchudzanie coś we mnie zmieniło. Od tamtej pory bardzo dużo myślałam o jedzeniu, liczyłam kalorie, panicznie bałam się przytyć. Dlatego w tajemnicy odchudzałam się dalej. W momencie gdy przy wzroscie 166 cm ważyłam 51 kilogramów zainterweniowali moi rodzice. Na szczęście przestałam chudnąć, czułam się całkiem dobrze w swoim ciele, lecz cały czas towarzyszył mi silny lęk przed przytyciem. Starałam się unikać słodyczy, być aktywna fizycznie. Trzymałam wagę, a nawet rok temu schudłam do 49 kilogramów. Niestety cały czas wydawało mi się, że znowu tyję, porównywałam się również z ludźmi na ulicy, wydawało mi się, że wszyscy są grubsi niż ja. Bardzo mnie to smuciło, zawsze byłam bardzo zakompleksioną osobą. Wspomnę jeszcze, że przez pewien czas miałam problemy z miesiaczką, nie miałam jej przez 6 miesięcy, na szczęście w końcu się pojawiła. Wszystko było całkiem w porządku, aż do momentu rozpoczęcia studiów. Poznałam tam koleżankę, która ma nadwagę i nie przejmuje się tym co je. Bardzo mi imponowała swoją pewnością siebie. Z racji tego, że często się spotykałyśmy zaczęłam gorzej się odżywiać. Często jadłam wieczorami słone przekąski, ciastka, fast foody. Oczywiście zaczęłam tyć. Na początku wmawiałam sobie, że to tylko woda, ale wydaje mi się, że rzeczywiście tyłam. Po pewnym czasie zerwałam ponownie ze złymi nawykami. Ważyłam około 52 kg. I wtedy coś zaczęło się dziać. Pewnego wieczoru, wskutek ogólnego stresu po prostu wyciągnęłam słodycze z szafki i zaczęłam jeść. Wpychałam w siebie słodycze, aż do momentu kiedy mnie zemdliło z przejedzenia. Resztę wieczoru przepłakałam, byłam ma siebie wściekła, chciałam schudnąć, a zachowałam się jak zwyczajna grubaska, nie kontrolowałam, tego co robię. Niestety, po jakimś czasie, pomimo postulowanej poprawy, znów rzuciłam się na jedzenie. I tak wciąż, i wciąż. Obecnie ważę 54 kg. Nienawidzę tego jak wyglądam. Widzę, że robię się coraz grubsza. Moja mama uważa, że jedyne co ona widzi, to to, że urosły mi piersi i powinnam się cieszyć i nadal jestem szczupła. Ja jednak tak nie uważam. Tak bardzo wstydzę się swojego ciała! Od kilku dni ciągle jem słodycze. Dzisiaj również objadłam się do bólu brzucha, za 2 dni mam egzamin i bardzo się boję, czuję, że nie dam rady, jestem załamana. Czuję się zmęczona odchudzaniem, wpychaniem w siebie jedzenia, wyrzutami sumienia, płaczem w samotności. Coraz bardziej nienawidzę siebie i swojego ciała. Noszę rozmiar XS, ale jestem pewna, że za niedługo przez moją głupotę znowu będę gruba i nieszczęśliwa. Mam już dosyć tego wszystkiego, wśród ludzi czuję się nieswojo, cały czas myślę o kaloriach i o tym, czy nie wyglądam zbyt grubo w danym ubraniu. Ogólnie jestem osobą bardzo nerwową, niepewną siebie, krytyczną wobec własnej osoby. Leczę się psychiatrycznie od prawie roku na zaburzenia lękowe i bezsenność. Naprawdę nie wiem co robić. Proszę o pomoc.
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Katarzyna Kulczycka
Mgr Katarzyna Kulczycka

Co zrobić z takim zachowaniem mojego męża?

Dzień dobry Jestem żona i matka od 15 lat Związek z mężem był szczęśliwym do pewnego czasu oczywiście były wzloty i upadki. Na początku związku mąż objawiał zazdrość ale ostro zaprotestowałam i oświadczyłam ze tak żyć nie będę. Poprawiło się... Dzień dobry Jestem żona i matka od 15 lat Związek z mężem był szczęśliwym do pewnego czasu oczywiście były wzloty i upadki. Na początku związku mąż objawiał zazdrość ale ostro zaprotestowałam i oświadczyłam ze tak żyć nie będę. Poprawiło się . Byliśmy szczęśliwi. Około 12 lat temu mąż został ofiara pobicia i mail roztrzaskana rzepkę w kolanie. Przeszedł wiele operacji. Było lepiej. Rok temu kolano zaczęło dawać znac o sobie stracił prace bo nie mógł pracować tydzień później nalegałam na wyjazd z nim i dziećmi do mojego znajomego nad morze aby odpocząć. Pojechaliśmy. Pierwszego dnia zauważyłam ze coś jest nie tak, wiec wieczorami chodziłam wcześniej spać z dziećmi żeby nie prowokować różnych nie potrzebnych sytuacji. Co się okazało później mąż zaczął mnie nagrywać w nocy i później uważał ze wychodziłam nocą do mojego znajomego żeby uprawiać sex. Uważał ze ewidentne słyszy ze wychodzę i go zdradzam. Wróciliśmy do domu. Zaczął pic i zachowywać się strasznie. Wykańczał mnie psychicznie uważał ze po nocach się zadowalam, ze tamten zrobił mi tak dobrze ze do tej pory mnie trzyma
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Małgorzata Mróz
Mgr Małgorzata Mróz

Jak jeszcze można pomóc komuś kto od 15 lat leczy się na depresję, zaburzenia lękowe

Jak jeszcze można pomóc komuś kto od 15 lat leczy się na depresję, zaburzenia lękowe, natrectwa, derealizacje i depersonalizacje. Za sobą ok 10 pobytów w szpitalach psychiatryczny Ch różnych także prywatnych klinikach oraz oddziałach dziennych. Psychoterapia niemożliwa - z... Jak jeszcze można pomóc komuś kto od 15 lat leczy się na depresję, zaburzenia lękowe, natrectwa, derealizacje i depersonalizacje. Za sobą ok 10 pobytów w szpitalach psychiatryczny Ch różnych także prywatnych klinikach oraz oddziałach dziennych. Psychoterapia niemożliwa - z pacjentem nie ma kontaktu, jest na pamersach, trzeba go karmić. Wszystkie inne choroby np fizyczne czy psychoza wykluczone. Pacjent ma podawane suplementy. Jest świadomy i rozumie co się dookoła dzieje a znikomy kontakt wynika z faktu że jest tak słaby że nie jest w stanie mówić. Były robione różne badania ale lekarze stwierdzili że to po prostu wyjatkowo ciężka depresja. Leki przez te 15 lat wypróbowane już wszystkie, także te najnowsze i z zagranicy. Elektrowstrzasy były kilkukrotnie ale lekarze powiedzieli ze juz więcej ich nie przeprowadza bo nie ma żadnej poprawy a przeciwnie jest jeszcze gorzej bo są skutki uboczne a poza tym to pacjent jest na to za młody. Była światłoterapia, dzwiekoterapia i aromaterapia, leczenie dotykiem i komediami. Chyba nie muszę dodawać że w takim stanie terapia nie ma zastosowania bo pacjent się nie odzywa. Mimo wszystko przyjeżdża terapeuta i to on mówi. Co jeszcze można zrobić. Proszę nie odsyłać do lekarzy bo oni już nie wiedzą, pacjent jest lekooporny. Gdybym miała do kogo się zwrócić to nie pytałabym tutaj
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Małgorzata Mróz
Mgr Małgorzata Mróz

Problem w stworzeniu relacji z mężczyzną

Mam problemy w stworzeniu relacji z mężczyzną. Parę lat temu zakończyłam dwa dobrze rokujące związki, bo bałam się poważnych decyzji i pełnego zaangażowania. Zakończyłam ja, a czułam się odrzucona przez partnerów. Długo dochodziłam do siebie po ostatnim rozstaniu, to był... Mam problemy w stworzeniu relacji z mężczyzną. Parę lat temu zakończyłam dwa dobrze rokujące związki, bo bałam się poważnych decyzji i pełnego zaangażowania. Zakończyłam ja, a czułam się odrzucona przez partnerów. Długo dochodziłam do siebie po ostatnim rozstaniu, to był dla mnie bardzo ważny mężczyzna, jego stratę przeżywałam 3 lata, z nikim się przez ten czas nie umawiałam, miałam ogromne poczucie winy wobec siebie i tamtych partnerów. Pod koniec zeszłego roku poznałam mężczyznę, który mi się spodobał. Zaczęliśmy się spotykać, spotykaliśmy się kilka miesięcy. Wspólne weekendy, wyjazdy, nocowanie u siebie. Nie nazywaliśmy tego związkiem. Było dziwnie. Nieraz byliśmy blisko, a potem jakbyśmy uciekali od siebie. Raz było fajnie, a potem albo on albo ja coś psuliśmy – nie odzywaliśmy się do siebie dłużej, wydłużaliśmy przerwy między spotkaniami, jakbyśmy krępowali się być tak naprawdę ze sobą. Jednak zależało mi na nim, mimo, że nie był mi tak oddany jak poprzedni partnerzy i mimo, że sprawił mi kilka razy przykrość. Nie wiedziałam kim dla niego jestem i czułam się niepewnie. Brakowało mi czułości i takiej pełnej akceptacji mnie, czułam, jakby ten mężczyzna nie patrzył na mnie jak na całą osobę, ale kalkulował w głowie moje wady i zalety, czy „opłaca się” ze mną być. Nagle, gdy podjęłam rozmowę na temat tego co jest między nami, okazało się, że on nie wie. Kilka dni później poinformował mnie smsem, że nie może się zaangażować w tą relację i że ją kończy. Byłam osobiście u niego po swoje rzeczy i porozmawiać, bo poczułam się jakbym dostała policzek tym smsem, jakbym nie zasługiwała na rozmowę. Spędziliśmy miło czas wtedy, proponował żebym u niego została, ale ja ciągle mówiłam, że nie wiem kim jestem dla niego. Pożegnaliśmy się wtedy i już się nie odezwał. Mówił tylko, że może jest nienormalny, ale czuje, że tak będzie lepiej. Minęły 3 miesiące. Na początku płakałam dużo i przeżywałam rozstanie, teraz jest lepiej, choć mam go w głowie i wypatruję np. gdy idę w miejsca, które wiem, że też lubił. Niedawno poznałam mężczyznę. Jest zainteresowany, dobry, ciepły, inicjujący kontakt, pamięta co u mnie, widzę, że szczerze mnie lubi. Nie doszło między nami do niczego fizycznie. Po prostu mamy kontakt, co jakiś czas się spotkamy. Problem polega na tym, że ten mężczyzna mnie chyba nie pociąga. Myślę o tamtym, mimo, że ten traktuje mnie zdecydowanie lepiej i nie daje wątpliwości, że chce ze mną mieć kontakt i myśli o mnie. Lubię go, ale czuję się niezręcznie spotykając się z nim, bo boję się, że nie będę umiała w to wejść i go rozczaruję, zranię. Nie wiem czy porozmawiać z nim na ten temat? Nie chcę mówić mu, że myślę o kimś innym, bo uważam, że to byłoby bolesne dla niego. Z drugiej strony nie doszło między nami do niczego, razem po prostu spędziliśmy trochę czasu, na wyjściach płacę za siebie lub regulujemy rachunki na zmianę. Najgorsze jest to, że obiektywnie ten nowo poznany mężczyzna traktuje mnie dużo lepiej i z większym szacunkiem i spokojem niż tamten. A mnie ciągnie do tamtego. Gdyby się odezwał, leciałabym jak ćma do ognia. Mam marzenie, żeby założyć rodzinę. Chcę mieć dzieci. Mój czas na to się kończy, a nadal nie tworzę relacji. Raczej wzbudzam zainteresowanie płci przeciwnej, więc nie chodzi o to, po prostu jakby nie pozwalam sobie na związek. Mam za sobą bolesne historie z rodzicami, ale też jestem po terapii i nie chcę już rozpamiętywać tamtych wydarzeń, już je opłakałam. Dużo wiem o sobie, mam do siebie więcej serca, ale jakby nie daję sobie prawa do dobrej relacji z mężczyzną. Jak mam to zmienić? I czy wyjaśnić nowemu koledze, jak to u mnie jest?
odpowiada 2 ekspertów:
Mgr Maciej Rutkowski
Mgr Maciej Rutkowski
Mgr Bożena Waluś
Mgr Bożena Waluś

Co może oznaczać nadmierne przejmowanie się opinią innych?

Witam, chcialam poprosic eksperta w dziedzinie psychologii badz psychiatrii na wystawienie opinii na temat moich "dolegliwosci". Odkad pamietam (wg mnie samej) cierpie na pewnego rodzaju zaburzenie. Nie wiem czy to ma jakas nazwe ale objawia sie tym ze strasznie przejmuje... Witam, chcialam poprosic eksperta w dziedzinie psychologii badz psychiatrii na wystawienie opinii na temat moich "dolegliwosci". Odkad pamietam (wg mnie samej) cierpie na pewnego rodzaju zaburzenie. Nie wiem czy to ma jakas nazwe ale objawia sie tym ze strasznie przejmuje sie zdaniem osob ktore kocham, czasami do tego stopnia ze boje sie np o czyms im powiedziec gdy jestem pewna ze dana informacja moze im sie nie spodobac. Jest to uciazliwe w normalnym funkcjonowaniu. Czasami musze zrezygnowac z tego co sama chce zrobic czy wyrazic opinie na dany temat bo wiem ze uchroni mnie to np przed niezrozumieniem i ewentualna pretensja z ich strony do mnie. Powoduje to ze boje sie miec wlasne zdanie. Zawsze najpierw mysle co w danej kwestii mysla bliscy a potem podjecie danej decyzji dopasowuje do tego wlasne zachowanie tak zeby moglo zadowolic osoby ktore kocham. Czy jest na to jakas rada? I czy ma to jakas definicje ksiazkowa?
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Bożena Waluś
Mgr Bożena Waluś
Patronaty