Twój przewodnik po zdrowiu

  1. Opisz swój problem. Pomożemy Ci znaleźć odpowiedź w bazie ponad miliona porad!
  2. Nie ma informacji, których szukasz? Wyślij pytanie do specjalisty.
Rozpocznij
7 6 6 , 4 8 7

odpowiedzi udzielonych przez naszych ekspertów

Rzetelnie + Bezpiecznie + Bezpłatnie

Autyzm: Pytania do specjalistów

Czy mój syn cierpi na autyzm?

Jestem mamą 3,5-letniego chłopca i bardzo niepokoi mnie jego zachowanie. Sytuacje jakie opisze pojawiają się skokowo, a zauważyliśmy je, gdy nasz syn miał 2 latka. Obecnie syn chodzi do przedszkola i niestety jego zachowanie zaczęło niepokoić wychowawczynie w przedszkolu. Olivier...

Jestem mamą 3,5-letniego chłopca i bardzo niepokoi mnie jego zachowanie. Sytuacje jakie opisze pojawiają się skokowo, a zauważyliśmy je, gdy nasz syn miał 2 latka. Obecnie syn chodzi do przedszkola i niestety jego zachowanie zaczęło niepokoić wychowawczynie w przedszkolu. Olivier ma straszne napady złości i agresji, potrafi wtedy krzyczeć, bić i pluć, przy czym nie da rady go uspokoić w czasie krótszym niż 30 min. Często gdy chce nawiązać z jakim dzieckiem kontakt popycha je lub sypnie piaskiem, ale nie ma odwagi, żeby podejść i zapytać. W niezbyt dużym gronie - max 3 - dzieci, które zna, potrafi się zachować poprawnie. Każda nagła zmiana w przebiegu dnia powoduje u niego pogorszenie nastroju. Zaczął też mówić w trzeciej osobie, np. Olik kocha mamę. Trzeba przy tym dodać, że mówi bardzo poprawnie, choć nie jest typem gaduły. Preferuje spokojne zabawy we dwoje lub szaleństwa, przez których nie można go czasem zastopować. Ostatnio zauważyłam też, że podczas napadu jego złości, gdy już z niemocy rozpłakałam się, on się po prostu roześmiał. Taka sytuacja pojawia się po około półrocznej przerwie napadów agresji.

Proszę o pomoc.

odpowiada 3 ekspertów:
Mgr Aurelia Grzmot-Bilska
Mgr Aurelia Grzmot-Bilska
Mgr Anna Tońska-Szyfelbein
Mgr Anna Tońska-Szyfelbein
Mgr Agata Majda
Mgr Agata Majda
Dotyczy: Neurologia Autyzm

Czy jest szansa na to, że moje dziecko będzie mówić i chodzić?

Witam, mam 4-letnią córeczkę, od 15 miesiąca ma rozpoznanie opóźnienia psychoruchowego. Urodziła się zdrowa z 10 punktami, do dziesiątego miesiąca rozwijała się prawidłowo, siedziała niesamodzielnie (oparta), gaworzyła, chodziła w chodziku. Zaniepokojona tym, że dziecko nie siedzi samodzielnie i robi się...

Witam,

mam 4-letnią córeczkę, od 15 miesiąca ma rozpoznanie opóźnienia psychoruchowego. Urodziła się zdrowa z 10 punktami, do dziesiątego miesiąca rozwijała się prawidłowo, siedziała niesamodzielnie (oparta), gaworzyła, chodziła w chodziku. Zaniepokojona tym, że dziecko nie siedzi samodzielnie i robi się wiotkie udałam się do lekarza. Otrzymałam skierowanie do ośrodka szybkiej interwencji w Potoku w celu zdiagnozowania dziecka przez specjalistów. Lekarze orzekli opóźnienie psychoruchowe. Zalecono mi rehabilitacje ruchową logopedyczną. Jest pod kontrolą neurologa wykonane ma EEG, tomograf, rezonans, badania genetyczne pod kątem zespołu Retta oraz badania cytogenetyczne, a także metaboliczne wyniki tych badań są dobre. Wykluczono także autyzm. Jest pod stałą opieką rehabilitanta i logopedy, nauczyła się siadać i raczkować, ale mając 4 lata, nie stoi samodzielnie, nie chodzi i nie utrzymuje samodzielnie równowagi w pionie, nie wypowiada żadnych słów, buja się do przodu i do tyłu, nie potrafi skupić się dłuższy czas na jednej rzeczy, rozumie co do niej mówimy, ale bardzo trudno wyegzekwować od niej wykonania najprostszej rzeczy np. podania lalki. Jestem zaniepokojona, co może być przyczyną opóźnienia i nie wiem co jeszcze powinnam zrobić? Bardzo proszę o pomoc. Wykonane miała jeszcze badanie słuchu.    

odpowiada 2 ekspertów:
Mgr Aurelia Grzmot-Bilska
Mgr Aurelia Grzmot-Bilska
Mgr Anna Tońska-Szyfelbein
Mgr Anna Tońska-Szyfelbein

Co może być przyczyną echolaliów?

Mój syn ma 6 lat. Mieliśmy duże problemy z mową. Zaczął mówić, kiedy miał 4 latka. Panią z przedszkola zaniepokoiło powtarzanie słów. Wysłała nas do psychologa. W badaniu psychologicznym wyszedł mu wysoki poziom inteligencji. Co może być przyczyną echolaliów?
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Aurelia Grzmot-Bilska
Mgr Aurelia Grzmot-Bilska

Czy można stwierdzić cechy autyzmu u 3,5-miesięcznego dziecka?

Nasz synek ma 3,5 miesiąca. Jest dzieckiem raczej wesołym i raczej komunikatywnym. Niektórzy nawet mówią, że straszny z niego gaduła. Zaniepokoiło mnie jego ustawiczne ulewanie, pomimo wprowadzenia do diety nutritonu (karmiony jest bebilonem 1 i w tym miesiącu wprowadzam również...

Nasz synek ma 3,5 miesiąca. Jest dzieckiem raczej wesołym i raczej komunikatywnym. Niektórzy nawet mówią, że straszny z niego gaduła. Zaniepokoiło mnie jego ustawiczne ulewanie, pomimo wprowadzenia do diety nutritonu (karmiony jest bebilonem 1 i w tym miesiącu wprowadzam również owoce). Ponadto pojawiły się na skórce (na brzuchu i udach) jasne place suchej skóry, które wieczorami czerwienieją. To mnie zaniepokoiło i dlatego poszłam do pediatry, ale to co usłyszałam przeszło moje najśmielsze wyobrażenia. Pani doktor nie nawiązała kontaktu wzrokowego z moim synem - w zasadzie jeszcze nigdy jej się to nie udało. Poprosiła także mnie o nawiązanie z nim rozmowy, ale on na mnie wówczas tylko spojrzał i odwrócił głowę do interesującej go w tym momencie lalki. Zdaniem Pani doktor synek jest odizolowany i nie nawiązuje kontaktu, czyli jak stwierdziła, ma cechy autyzmu. Pomimo że powiedziałam, że syn nawiązuje kontakty choćby z dziadkami - była nieugięta. Problem ulewania zupełnie odłożyła, jakby nie istniał.

Wizytę u neurologa mamy zaplanowaną na przyszłą środę, ale ta wiadomość tak mnie przytłoczyła, że idziemy jutro prywatnie. Wcześniej Pani doktor zdiagnozowała u syna wzmożone napięcie mięśniowe. Pomimo rehabilitacji i ćwiczeń w domu syn sporo pręży się i macha rączkami i nóżkami. Nie przeszkadza mu to jednak w osiąganiu kolejnych etapów rozwoju – potrafi obracać się na boczki, na brzuszku utrzymuje głowę na przedramionach. Dotychczas byłam przekonana, że syn bez problemu nawiązuje kontakty z ludźmi. Bardzo interesuje go świat, ludzie, zabawki. Gdy ktoś do niego mówi, odpowiada uśmiechem, wydaje różne dźwięki takie jak agu, gi, ekhe, au, ej itp. Czasem owszem, pomimo prób słownego wzbudzenia jego zainteresowania on odwraca głowę i patrzy w kierunku jakiegoś interesującego go przedmiotu. Czasem zamyśla się. Zauważyłam też, że nie przeszkadza mu jak wychodzę z pokoju albo jak do niego wchodzę. Zajmuje się sobą. Owszem, śledzi mnie wzrokiem jak wychodzę, ale nie zawsze zareaguje jak wejdę. Czasem po tym jak wejdę do pokoju i brak jego reakcji, zaczynam coś do niego mówić.

Zdarza się, że synek jest tak zajęty przyglądaniem się jakiemuś przedmiotowi, że zupełnie nie zwraca na mnie uwagi. Jednak gdy „wejdę mu w kadr” lub po prostu odwrócę jego główkę do siebie, wówczas uśmiecha się do mnie i nawiązuje dialog. Potrafi śmiać się w głos - zwłaszcza przed kąpielą, kiedy wie, że za chwilę tata włoży go do wanienki. Patrzy się wtedy tacie zawsze prosto w oczy, gaworzy i uśmiecha się. Kiedy jest pora karmienia i widzi jak mieszam mleko, reaguje bardzo specyficznymi gardłowymi dźwiękami. Nasze życie jest raczej na wariackich papierach, synkowi nie przeszkadza, że każdy dzień jest odmienny. Liczą się jedynie pory karmienia i kąpieli, a cała reszta może toczyć się bardzo różnie. Jest przeszczęśliwy, kiedy sadzam go do nosidła samochodowego. Wie, że za chwilę gdzieś pojedziemy i widać, że lubi to. Siedząc w samochodzie, ogląda widoki przez okno, patrzy na swoje stopy, czasem sprawdza czy jestem. Czy rzeczywiście synek może mieć cechy autyzmu?

odpowiada 2 ekspertów:
Mgr Aurelia Grzmot-Bilska
Mgr Aurelia Grzmot-Bilska
Mgr Agata Majda
Mgr Agata Majda

Czy powinniśmy się niepokoić zachowaniem naszego synka?

Witam serdecznie! Od jakiegoś czasu zaczęliśmy się niepokoić zachowaniem naszego synka, 17-miesięcznego Kubusia. Obserwujemy go dosyć uważnie od dłuższego czasu, ponieważ na jednym ze spotkań z pediatrą zostało nam „zasugerowane”, że Kubuś może mieć początki autyzmu. Zrobiliśmy swego rodzaju listę...

Witam serdecznie! Od jakiegoś czasu zaczęliśmy się niepokoić zachowaniem naszego synka, 17-miesięcznego Kubusia. Obserwujemy go dosyć uważnie od dłuższego czasu, ponieważ na jednym ze spotkań z pediatrą zostało nam „zasugerowane”, że Kubuś może mieć początki autyzmu. Zrobiliśmy swego rodzaju listę „za i przeciw”, tzn. rzeczy, które nas niepokoją w jego zachowaniu, i druga listę, rzeczy, które cieszą.

Może zacznę od listy niepokojów: - Kubuś nie pokazuje paluszkiem niczego, to niepokoi nas najbardziej, bo sprawia wrażenie, jakby nie miał żadnych potrzeb, o których chciałby nas poinformować lub czymś zainteresować; - nie pokazuje, gdzie ma oczko, nosek, czasami pokaże uszko, ale bardzo rzadko; - kiedy wciągnie się mocno w jakąś zabawę, wtedy kontakt z nim jest bardzo utrudniony, nie reaguje na swoje imię ani na nic, co się do niego mówi; - nie reaguje na pytania „gdzie jest mama, tata?” lub polecenia typu „przynieś buciki” itp.; - lubi kręcić przedmiotami i kółkami od wózka, samochodzików itp., rzuca też przedmioty na stół, tak by się kręciły i obserwuje je. Można mu jednak stosunkowo łatwo zabrać taką zabawkę, bez większych protestów, pod warunkiem, że da mu się coś innego w zamian, np. telefon komórkowy. Generalnie bardzo lubi koła, nawet w samochodzie, potrafi się zatrzymać i przyglądać im. Dalsza część listy: - nie lubi się przytulać, choć bardzo lubi gilgotki i w sytuacji, kiedy się przestraszy, przybiega i chce, żeby go wziąć na ręce; - jak na swój wiek mało też mówi, w sumie tylko „mama”, „tata”, „baba”, „brum-brum” i gaworzy coś tam po swojemu; - generalne wrażenie, jak się go obserwuje, jest takie, jakby był w wiecznym biegu i nie miał czasu na większość z powyższych rzeczy, ale z drugiej strony potrafi zatrzymać się przy jakiejś zabawce i długo się nią bawić. Muszę tutaj dodać, że oboje wraz z żoną jesteśmy ludźmi z tzw. „temperamentem”. Ja w dzieciństwie wiecznie gdzieś biegłem, praktycznie w ogóle nie chodziłem, tylko wszędzie musiałem biec.

Lista rzeczy, które cieszą: - generalnie Kubuś jest bardzo radosnym dzieckiem, dużo się uśmiecha, jak nic go nie boli i jest wyspany, to uśmiech praktycznie nie schodzi mu z ust; - nie wiemy, czy to ważne, ale swobodnie patrzy się w oczy, czasami nawet dosyć długo; - patrzy w stronę, w którą wcześniej pokazałem palcem, i stara się dostrzec to, co pokazałem; - reaguje na polecenia (np. „daj rączkę”, „masz ciasteczko”, „chodź”), wyciąga ręce do góry, jak się mu pokazuje, że chce się go wyciągnąć; - dobrze reaguje na dzieci, jeżeli jest dosyć głośno, na początku musi się trochę przyzwyczaić, ale po paru minutach jest ok; - uczy się z przeszłości, jest bardzo uważny, jak już raz się gdzieś uderzył, to zapamiętuje i stara się nie popełnić tego samego błędu; - uśmiecha się na widok swoich zdjęć i odbicia w lustrze, generalnie sprawia mu to radość; - lubi, kiedy żona mu śpiewa kołysanki, widocznie go to uspokaja; - kiedy przyzwyczai się do otoczenia, potrafi zaczepiać obcych, szczególnie kobiety, „kokieteryjnie” się uśmiecha; - na komendę - „łapać go”, ucieka i chowa się za firanką, jest to jego ulubiona zabawa, bardzo go to cieszy. Na koniec chciałbym dodać, że ciąża przebiegała bez komplikacji, Kubuś urodził się naturalnie i o czasie, poród też przebiegł bardzo szybko i bez problemów. Miał badany słuch i wzrok, wyniki badania były bardzo dobre. Z góry dziękuję za odpowiedź.

odpowiada 3 ekspertów:
Mgr Aurelia Grzmot-Bilska
Mgr Aurelia Grzmot-Bilska
Mgr Anna Tońska-Szyfelbein
Mgr Anna Tońska-Szyfelbein
Mgr Agata Majda
Mgr Agata Majda
Dotyczy: Neurologia Autyzm

Czy przedstawione objawy mogą wskazywać na autyzm?

Dzień dobry, piszę do Państwa, ponieważ z mężem nie wiemy, gdzie się zgłosić z naszymi podejrzeniami. Siostrzenica męża - Hania, w listopadzie skończy 4 latka, około pół roku temu zaczęło mnie niepokoić zachowanie Hani. Od urodzenia miała problemy, urodziła się...

Dzień dobry, piszę do Państwa, ponieważ z mężem nie wiemy, gdzie się zgłosić z naszymi podejrzeniami. Siostrzenica męża - Hania, w listopadzie skończy 4 latka, około pół roku temu zaczęło mnie niepokoić zachowanie Hani. Od urodzenia miała problemy, urodziła się w zamartwicy, później była rehabilitowana około roku z powodu nieprawidłowego napięcia mięśniowego, rozwijała się prawidłowo, obecnie rehabilitowana jest z powodu chodzenia na paluszkach. Jednak mnie niepokoją inne dziwne zachowania dziecka. Hania ciągle się rozbiera do naga w domu i na zewnątrz. Jest ciągle w ruchu, kręci się, biega, wymachując rękami. Nie ma kontaktu z rówieśnikami pomimo przebywania na placach zabaw, moje dziecko bawi się ze starszymi dziećmi sąsiadów, np. w „jedzie pociąg”, Hania stoi z boku, pomimo zachęcania i obecności mamy. Nie odpowiada na pytania, np. „Co miałaś na obiad?”. Na zawołania rodziców też nie odpowiada. Nie wyraża swoich uczuć (nasz syn 2-letni chce ją przytulić, przywitać się, Hania ucieka, odwraca głowę). Nie cieszy się na widok babci, cioci, a nawet rodziców. Nie lubi zabaw typu noszenie na barana, przytulania, łaskotania, podrzucania. Uwielbia się huśtać. Hania siedzi nago pod kocykiem i patrzy na bajki. W supermarketach jest wrzask, kładzenie się na podłogę, nie jest to w stylu: „mamo kup mi...” tylko ot tak sobie.

Jest mnóstwo rzeczy, których Hania nie lubi, widzimy to, gdyż mieszkamy naprzeciw siebie, często chodzę do Hani z moim dwulatkiem, a Hania z mamą do nas przychodzi. Nie daje mi to spokoju, nie wiem, jak się zachować, czy powiedzieć rodzicom Hani, że coś jest nie tak (za miesiąc Hania będzie miała braciszka, stan psychiczny mamy nie jest najlepszy, jest po dwóch poronieniach, obawia się stale o zdrowie Hani po tych problemach poporodowych). Na koniec wspomnę, że Hania dużo mówi, lecz niewyraźnie, my jej nie rozumiemy, a jak zrozumiemy, to nie jest to rozmowa z nami tylko recytowanie bajek, reklam, często powtarza te same zdania, np. „co robi Alek (mój syn)”, choć zna czynności, które robi, np. bawi się. Czy to może być autyzm? Od września pójdzie do przedszkola. Prosimy o pomoc. Pozdrawiam i dziękuję.

odpowiada 3 ekspertów:
Mgr Aurelia Grzmot-Bilska
Mgr Aurelia Grzmot-Bilska
Mgr Anna Tońska-Szyfelbein
Mgr Anna Tońska-Szyfelbein
Mgr Agata Majda
Mgr Agata Majda
Dotyczy: Neurologia Autyzm

Czy autyzm się pogłębia?

Dzień dobry. Ostatnio pytałam się o mojego siostrzeńca, u którego podejrzewam autyzm, ale chciałam się zapytać, czy autyzm się pogłębia. Chodzi mi o to, czy jeśli rodzice nie zareagują teraz, tylko będą czekać z tym może 2 lata albo 3,...

Dzień dobry.

Ostatnio pytałam się o mojego siostrzeńca, u którego podejrzewam autyzm, ale chciałam się zapytać, czy autyzm się pogłębia. Chodzi mi o to, czy jeśli rodzice nie zareagują teraz, tylko będą czekać z tym może 2 lata albo 3, to czy autyzm będzie gorszy, czy chłopczyk będzie się bardziej zamykał w sobie? Czy jeśli zareagujemy teraz, to da radę to jakoś wyleczyć?

Dziękuję.

odpowiada 3 ekspertów:
Mgr Aurelia Grzmot-Bilska
Mgr Aurelia Grzmot-Bilska
Mgr Anna Tońska-Szyfelbein
Mgr Anna Tońska-Szyfelbein
Mgr Agata Majda
Mgr Agata Majda

Czy decyzja o posłaniu dziecka do przedszkola specjalnego była właściwa?

Witam. Od początku marca moja córeczka będzie uczęszczała do przedszkola specjalnego. Niektórzy uważają, że się tam zmarnuje. Ja uważam inaczej. Będzie tam miała terapię, fachową opiekę. Nie wiem co już o tym myśleć. Proszę o poradę. Pozdrawiam.
odpowiada 3 ekspertów:
Mgr Aurelia Grzmot-Bilska
Mgr Aurelia Grzmot-Bilska
Mgr Anna Tońska-Szyfelbein
Mgr Anna Tońska-Szyfelbein
Mgr Agata Majda
Mgr Agata Majda

Ataki agresji - czy to tylko cechy autystyczne, czy już autyzm?

Dziecko ma 15 lat. Od 3 lat leczone jest na zaburzenia zachowania i emocji oraz występują u niego cechy autystyczne. W ostatnim czasie stan dziecka się pogorszył. Nastąpiły zaburzenia w komunikowaniu się, lubi samotność, nie garnie się do...

Dziecko ma 15 lat. Od 3 lat leczone jest na zaburzenia zachowania i emocji oraz występują u niego cechy autystyczne. W ostatnim czasie stan dziecka się pogorszył. Nastąpiły zaburzenia w komunikowaniu się, lubi samotność, nie garnie się do dzieci, dość uboga mowa, echolalie, brzydkie pismo, każdy rysunek pokreśli, potem zjada papier, gryzie kredki, ołówki, kapsle - co popadnie. Umie rysować ósemki - to lubi, podśpiewuje, np. iii, aaa, uuu i tym podobne bez normalnej treści, jakieś gaworzenie. W ostatnim czasie miał napady furii - 5 dni, kilka razy w ciągu dnia był agresywny dla domowników. Zachowywał się z krzykiem i atakował siebie. Było też uderzanie głową o ścianę, o stół. Ataki ustąpiły, ale boli go teraz głowa. Zastanawiam się, czy to tylko cechy autystyczne, czy już autyzm?

odpowiada 3 ekspertów:
Lek. Magdalena Kowalska
Lek. Magdalena Kowalska
Mgr Anna Tońska-Szyfelbein
Mgr Anna Tońska-Szyfelbein
Mgr Agata Majda
Mgr Agata Majda

Bardzo jestem zaniepokojona swoim synkiem - czy to może być autyzm?

Witam! Jestem mamą 15-miesięcznego chłopca. Piszę do państwa, gdyż niepokoi mnie kilka spraw u mojego dziecka, a mianowicie: chłopczyk nie pokazuje palcem, ręką nawet rzadko pokazuje (jak chce jakąś zabawkę, to wyciąga rękę, jak chce na ręce, to wyciąga rączki),...

Witam! Jestem mamą 15-miesięcznego chłopca. Piszę do państwa, gdyż niepokoi mnie kilka spraw u mojego dziecka, a mianowicie: chłopczyk nie pokazuje palcem, ręką nawet rzadko pokazuje (jak chce jakąś zabawkę, to wyciąga rękę, jak chce na ręce, to wyciąga rączki), bardzo lubi się bawić garnkami, pokrywkami, okrągłymi pudełeczkami i nimi kręcić, jak mu coś nie wychodzi bardzo się złości, w ogóle się złości jak mu się na coś nie pozwoli. Nie wskazuje części ciała (czasem ucho i oczy u lalki), mam wrażenie, że w ogóle go to nie interesuje, a nawet jakby złości, że mu się każe pokazać. Wie gdzie ma nóżkę, wie, że skarpetkę zakładamy na nóżkę. Jak ubieramy sweterek powiem mu, żeby dał główkę, to podstawia główkę, daj rączkę to daje rączkę. Jak chce iść na spacer, to stoi przy drzwiach. Jak powiem Bartuś idziemy ato (czyli na spacer), zaraz biegnie do drzwi. Nie wykazuje chęci samodzielnego jedzenia łyżeczką. Sam pije z kubeczka.

Od kilku dni dziecko jakby przestało reagować jak się je zawoła po imieniu. Na pewno słyszy - jak się zapytam gdzie jest tata, dada, baba, Dawid, to się popatrzy na tę osobę, kojarzy imię (wie, że tata ma na imię Marcin, mówię Marcin, a on się patrzy na tatę i mówi tata). Mówię Bartuś am, to on przybiega jeść, w lusterku jak siebie widzi mówi dzidzi i daje buzi. Być może jest to spowodowane tym, iż mały niedawno chorował i to kojarzy mu się z wycieraniem nosa i dlatego rzadko reaguje na swoje imię. Czy to niereagowanie na imię może być spowodowane tym, iż dziecko niedawno odkryło świat zabaw i jest tak bardzo zajęte tym co robi? Lub może też jest znudzone tym, że cały czas wołam za nim Bartuś i on już przestał reagować? A może to, że niedawno nauczył się chodzić i szkoli tę umiejętność i powoduje to jego brak reakcji? Rozumie, gdzie jest mama, tata, babcia, wie, gdzie jest lampa, rozpoznaje auto i nazywa samochód autem (wprawdzie nie wskazuje palcem ani rączką, ale spojrzy w danym kierunku).

Lubi dzieci, aczkolwiek ostatnio nie chciał iść do dzieci (myślę, że spowodowane to było tym, iż bardzo głośno się bawiły - piszczały, krzyczały itp.), dużo się śmieje, lubi zabawę w chowanego, lubi uciekać lub też gonić kogoś, podaje zabawkę, o którą się prosi, tylko trzeba wcześniej rękę wyciągnąć - ostatnio już coraz rzadziej. Robi papa, tosi-tosi, podaje cześć, czasem proszony da buzi, naśladuje odgłosy zwierząt (czasem mu się jeszcze mylą), lubi się przytulać, jak mu się śpiewa, nie ma problemów ze spaniem ani jedzeniem. Nie lubi zostawać sam w pokoju, czasem bawi się sam, złości się, jak mu się na coś nie pozwoli (wtedy rzuca zabawkami, płacze, podchodzi, żeby go wziąć na ręce). Rozumie zwrot: „nie wolno”, ale nie zawsze usłucha. Układa wieżę z dwóch klocków, otwiera, zamyka pojemniki, wkłada, wykłada rzeczy z pudełek. Bardzo lubi bawić się piłką, najbardziej rzucać, biegnąc za nią i przynieść. Wstydzi się obcych, ale też się do nich uśmiecha. Dziecko dużo mówi: „mama”, „tata”, „baba”, „dada”, „auto”, „lala”, „as”, „am”, poza tym dużo mówi w swoim języku (praktycznie buzia mu się nie zamyka), dużo powtarza za dorosłym. Jak zobaczy jakąś nową rzecz, jest bardzo zainteresowany, podąża wzrokiem jak mu się coś palcem pokaże i powie jak się nazywa, powtarza nazwę danej rzeczy i patrzy się na nią. Proszę o odpowiedź, czy są podstawy do niepokoju?

odpowiada 1 ekspert:
Mgr Aurelia Grzmot-Bilska
Mgr Aurelia Grzmot-Bilska
Dotyczy: Neurologia Autyzm

Czy brak mowy i słabe reagowanie na imię mogą wskazywać na autyzm?

Chyba jak u znacznej części rodziców, podejrzenie o autyzm u mojego synka wzięło się z zaniepokojenia brakiem mowy. Nie mogę powiedzieć, że brak rozwoju mowy, bo w ostatnich miesiącach pojawia się coraz więcej dźwięków, sylab, ale wciąż żadnych słów. Mój...

Chyba jak u znacznej części rodziców, podejrzenie o autyzm u mojego synka wzięło się z zaniepokojenia brakiem mowy. Nie mogę powiedzieć, że brak rozwoju mowy, bo w ostatnich miesiącach pojawia się coraz więcej dźwięków, sylab, ale wciąż żadnych słów. Mój synek skończył 2 latka w styczniu, więc teraz ma 2,5 roczku. Jedyne słowa, które wytwarza to „opa”, gdy chce, żeby go podsadzić do wyższej półki - z książeczkami, cukierkami, żeby mógł sięgnąć to czego chce (chociaż ostatnio, ku mojemu przerażeniu coraz częściej podsuwa sobie krzesło i na nie się wspina). Mówi „mama”, ale tylko jak wracam z pracy - po dzwonku domofonu, gdy opiekunka powie synkowi, że to ja wracam, to wybiega i woła mama, daje buziaka i się mocno przytula, po czym zaczyna „opowiadać” po swojemu wszystko i pokazywać mi, jeśli zbudował domek z klocków lub miasteczko z torów dla kolejki. Jak się uderzy to też woła mama i przychodzi, żeby go całować w obolałe miejsce. Na przytulanie wydaje się zbyt zajęty w ciągu dnia, ale wieczorem uwielbia się przytulać, całować i łaskotać. Gdy mu na coś nie pozwalam od razu idzie z „podkówką" do babci i się skarży, że czegoś mu zabroniłam. Reaguje bardzo dobrze na „nie” i „nie wolno”, również na słowo „stop”, gdy na spacerze odbiega za daleko. W 9 na 10 przypadków na owe komendy reaguje za pierwszym razem bez złości.

Gdy czegoś chce, np. pić, to przynosi butelkę, żeby mu odkręcić, zdarza się coś „wygrzebane” ze śmietnika, gdy jest głodny, no i oczywiście był pilot, żeby włączyć bajkę, ale o zgrozo, potrafi już sam to zrobić! Bardzo chętnie bawi się ze mną w „łapanego”, chowanego i kółko graniaste - podczas tej ostatniej zabawy trzeba koniecznie złapać się za obolałą podczas upadku cześć ciała. Wydaje się dzieckiem bardzo empatycznym, wręcz z poczuciem humoru. Gdy płaczę ja lub inne dziecko, widać po nim, że się przejmuje, że rozumie owe emocje. Gdy mu mówię, że lala jest smutna, to ją tuli. Gdy inne dziecko upadnie na pupę bądź „oberwie” piłką w głowę, to się śmieje - nie szyderczo, ale taki „typowy” czarny humor. Czasem mi głupio. Sprawia mu wyraźną radość, gdy dostanie pochwałę, bardzo często podczas budowania z klocków bądź układania puzzli szuka pochwały za to jak świetnie mu idzie.

Z dziećmi bawi się jeszcze troszkę obok. Bardzo cieszy się na ich widok, podbiega z entuzjazmem i jeśli grają w piłkę, to od razu dołącza się, wskakuje na tylny bagażnik, jeśli jeżdżą na rowerze, goni ich itp. Potrafi razem budować domki z kloców (nie są to wieże, a konstrukcje z oknami i drzwiami, wszystkie ściany, dachy no i schody!), podaje wtedy klocki, szuka odpowiednich części, żeby pasowały. Gdy bawi się autkami, to raczej jeździ nimi po wszystkich możliwych powierzchniach i rzeczach. Wsadza w nie ludziki - jeśli się mieszczą - a w autobusy i większe pojazdy nawet po kilka osób. Gdy bawi się ludzikami to wchodzi nimi po schodach, sadza na krzesełkach przy stole, wozi na konikach. Podczas całej zabawy mówi po swojemu, jakby opowiadał jakaś historię. Czy woli bawić się sam? Nie, ale potrafi bawić się sam nawet przez dość dłuższą chwilę - zawsze wydawało mi się to na plus...

Lubi rysować i kolorować. Coraz lepiej idzie mu zakolorowanie mniejszych powierzchni, jak np. same buty dziewczynki, rybki czy inne elementy obrazka. Przynosi i podaje rzeczy, o które go poproszę. Co mnie niepokoi oprócz braku mowy, to dość olewający stosunek do innych. Chodzi mi o to, że np. nie wita się/nie robi cześć jak przychodzą goście do domu. Z domownikami zawsze się przywita. Jeśli chodzi o obcych, to podbiega sprawdzić, kto to i w długą. Nie robi też papa na do widzenia, ale wtedy wszystkim daje buzi i odprowadza do drzwi. Zawsze średnio szło mu wykonywanie czegoś na zawołanie. Potrafi jeść łyżeczką i widelcem. Pije z butelki (dużej) przez słomkę i sam z kubeczka z dwoma uszkami. Zakłada sam czapkę, rozbieranie i ubieranie tylko od pasa w górę :-) Nie sygnalizuje jeszcze swoich potrzeb fizjologicznych... Jeśli chodzi o książeczki i bajki, to przygląda się obrazkom, ale często „wertuje” książkę, zanim zdążę mu ją przeczytać. Natomiast jeśli sama opowiadam mu bajkę, to zdaje się jej uważnie słuchać.

Fizycznie jest dzieckiem rewelacyjnie rozwiniętym jak na swój wiek. Przechodzi po ruchomych mostkach, balansuje na wąskich kładkach, uwielbia zjeżdżalnie - również te wodne :-) Jak gramy w piłkę to atakuje bramkę i podąża za kierunkiem, w którym kopnął piłkę. Jest bardzo pogodny, zaczepny, uśmiechem odpowiada na uśmiech. Chciałam jak najdokładniej opisać jego zachowanie, aby usłyszeć pani opinię. Wiem, że trudno tak bez obserwacji dziecka o diagnozę, takowej nie szukam - pytam czy konieczne, aby po nią się udać, czy zacząć od regularnych wizyt u logopedy, aby stymulować rozwój mowy. Nie chcę panikować, ale też niczego przeoczyć. Gdy robiłam wstępnie test ATEC niepokojące były wyniki z 1 części, odnośnie do rozwoju mowy, bo takowej brak... W dziale uspołecznienie zdobył 2 punkty - nie wiem na ile to upór i charakter, na ile cechy autyzmu. W ostatnich 2 kategoriach 0 punktów...

Jeszcze jedno, bywa różnie z reagowaniem na imię. Nigdy się tym nie martwiłam, ponieważ jego siostra przyrodnia, teraz 10 lat, też miewa takie momenty, gdzie nie chce słyszeć i reagować, bo wie, że coś od niej się będzie wymagać, więc udaje głuchą. U synka ze słuchem wszystko w porządku, melodię ulubionej bajki usłyszy choćby z drugiego końca mieszkania, wołany na obiadek zawsze przybiegnie, do wyjścia czy kąpieli zawsze zjawia się w mgnieniu oka. Po prostu czasami podczas zabawy nie reaguje...

odpowiada 1 ekspert:
Lek. Magdalena Kowalska
Lek. Magdalena Kowalska
Dotyczy: Neurologia Autyzm

Czy zachowanie mojej trzyletniej córeczki odbiega od normy?

Jestem dość młodą matką prawie 3-letniej Majeczki i chciałabym się dowiedzieć, czy mam powody do niepokoju? Moja córka w czerwcu kończy 3 latka. Jest rozbieganą dziewczynką, która lubi skakać i biegać po pokoju. Ciężko jest skupić jej uwagę na podstawowych...

Jestem dość młodą matką prawie 3-letniej Majeczki i chciałabym się dowiedzieć, czy mam powody do niepokoju? Moja córka w czerwcu kończy 3 latka. Jest rozbieganą dziewczynką, która lubi skakać i biegać po pokoju. Ciężko jest skupić jej uwagę na podstawowych rzeczach, zabawkach. W wieku 3 lat potrafi powiedzieć tylko swoje chińskie słowa i powtarzać czasami komendy "zejdź" "zostaw to" uspokój się " daj" masz". Często biorąc prysznic potrafi po mnie policzyć od 1 do 10. Jej zabawy w dzień wyglądają tak, że najwięcej czasu spędza na bieganiu i skakaniu po łóżku. Często przynosi pojemniki z zabawkami, żeby rozsypać w pokoju, po czym w ogóle się nimi nie bawi. Lubi wystukiwać wcześniej usłyszane rytmy czymkolwiek. Jeśli coś chce, nie powie tego wprost, tylko złapie za rękę i zaprowadzi, pokazując daną rzecz. Bardzo rzadko reaguje na swoje imię i ciężko jest złapać z nią kontakt wzrokowy. Bardzo często lubi się przytulać, ale na krótko, trwa to niecałą 1 min. Czy zachowanie mojego dziecka w wieku 3 lat jest normalne, czy jej umiejętności nie są zbyt małe, czy jest to oznaka opóźnienia w rozwoju? Często zastanawiam się, czy nie jest to aby moja wina, bo gdy córka miała 1,5 roku musiałam iść do pracy, córka zostawała z mężem i czy brak zainteresowania mógł spowodować to, że mało osiągnięć ma na swoim koncie moja córka? Proszę o poradę o jakąś ewentualną wizję jak to powinno wyglądać i czy to jest opóźnienie?  

odpowiada 3 ekspertów:
Mgr Aurelia Grzmot-Bilska
Mgr Aurelia Grzmot-Bilska
Mgr Anna Tońska-Szyfelbein
Mgr Anna Tońska-Szyfelbein
Mgr Agata Majda
Mgr Agata Majda

Czy moja córka ma autyzm, czy to coś innego?

Moja córeczka ma 2 lata i 10 miesięcy, nic nie mówi tylko sylabizuje poszczególne wyrazy, takie jak mama, tata, baba, kaka, ale nie mówi ich dosłownie do osób, tylko tak jakby dla siebie. Nie zawsze reaguje na swoje imię, nieraz...

Moja córeczka ma 2 lata i 10 miesięcy, nic nie mówi tylko sylabizuje poszczególne wyrazy, takie jak mama, tata, baba, kaka, ale nie mówi ich dosłownie do osób, tylko tak jakby dla siebie. Nie zawsze reaguje na swoje imię, nieraz jak się bawi to można mówić do niej, a ona udaje, że nie słyszy, choć wiem, że słuch ma dobry, bo miała badany 4 razy. Niepokoi mnie, że nic nie potrafi robić sama, nie potrafi trzymać butelki z piciem czy mlekiem, nie potrafi sama chociaż próbować jeść. Jak jej dam łyżkę lub widelec to nie wie do czego tu służy. Chrupka ani ciastka też sama nie zje, a przed rokiem to potrafiła. Bardzo dużo z nią rozmawiam, pokazuję zwierzątka, naśladuję je ale ona tak jak by nie chciała zrozumieć nie pokazuje nic paluszkiem. Rozumie parę czynności, ale tylko w skrótach np. idziemy am czyli jeść, lub pojedziemy dada, to wtedy wie, że na dwór idziemy itp. Wiele ćwiczeń z nią robimy, ale nieraz ciężko jest ją zainteresować, stawia się, nie chce usiedzieć w miejscu tylko ucieka.

Martwi mnie też, że nie zgłasza w żaden sposób swoich potrzeb fizjologicznych. Martwię się, że tak będzie zawsze. Byliśmy u neurologa, audiologa, foniatry, psychologa, logopedy, ale nikt nie potrafi stwierdzić co tak naprawdę mojej córeczce dolega. Na pewno jest opóźniona w rozwoju, jak się urodziła była normalnym niemowlęciem, choć była bardzo spokojna, zawsze uśmiechnięta, bawi się wszystkimi zabawkami, dzieci też bardzo lubi, ale nie bawi się z nimi tylko np. lubi się gonić. Ma też lęki, panicznie boi się odkurzacza lub suszarki, wszystkiego co ma taki donośny dźwięk. Może ktoś tutaj pomoże mi stwierdzić choć trochę, co może być z nią nie tak?

Bardzo proszę o pomoc.

odpowiada 3 ekspertów:
Mgr Aurelia Grzmot-Bilska
Mgr Aurelia Grzmot-Bilska
Mgr Anna Tońska-Szyfelbein
Mgr Anna Tońska-Szyfelbein
Mgr Agata Majda
Mgr Agata Majda
Dotyczy: Neurologia Autyzm

Introwertyk czy autyzm?

Mam pytanie, czy introwertyzm jest dziedziczny? Jestem introwertyczką. Jako dziecko byłam bardzo nieśmiała, wyrosłam z tego, choć wciąż nie czuje się zbyt dobrze w dużym gronie ludzi. Mój syn poszedł do zerówki, też jest nieśmiały, nie przepada za zabawami grupowymi....

Mam pytanie, czy introwertyzm jest dziedziczny? Jestem introwertyczką. Jako dziecko byłam bardzo nieśmiała, wyrosłam z tego, choć wciąż nie czuje się zbyt dobrze w dużym gronie ludzi. Mój syn poszedł do zerówki, też jest nieśmiały, nie przepada za zabawami grupowymi. Uczy się dobrze. Zanim poszedł do zerówki znał literki, ale jeszcze nie umiał czytać. Teraz czyta płynnie, dobrze liczy. Nauczycielka mówi, że intelektualnie rozwija się bardzo dobrze, ale różni się od innych dzieci. Nie lubi bawić się w grupie, woli się bawić sam, czasem z jednym lub z dwoma kolegami. Prace na zajęciach robi dobrze, ale jak się go pogania to popełnia błędy. Jest małomówny, najchętniej odpowiada jednym lub dwoma słowami (ma bogaty zasób słów - opinia pedagoga), nieraz ma kłopoty z koncentracją, wydaje się bujać w obłokach. Czasem podczas zabaw grupowych po jakimś czasie po prostu odchodzi na bok i nie chce się dalej bawić z dziećmi.

W domu mówi czego nauczył się na zajęciach, pyta o rzeczy których nie zrozumiał, opowiada co robiły dzieci. Najczęściej mówi o dwóch kolegach, których lubi. W szkole nie chce rywalizować, nawet jak coś dobrze umie i wie to jak się go nauczyciel nie spyta to sam nie odpowie. Nie lubi publicznie okazywać uczuć, przytula się w domu. W związku z tym mam pytanie czym się różni autyzm od introwertyzmu?

Dziękuję za odpowiedź, pozdrawiam.   

odpowiada 2 ekspertów:
Mgr Aurelia Grzmot-Bilska
Mgr Aurelia Grzmot-Bilska
Mgr Agata Majda
Mgr Agata Majda
Dotyczy: Neurologia Autyzm

Dziewczynka 18 miesięcy mało mówi i nie bawi się z rówieśnikami - czy to może być autyzm?

Dziewczynka niedawno skończyła 18 miesięcy. Urodziła się z ciężkim niedotlenieniem (2 punkty Apgar), miała niskie napięcie mięśniowe, chodziła na rehabilitację (do rehabilitanta, który raczej stosował masaż Shantala niż Vojty). Ruchowo rozwijała się dobrze, pewnie chodzi od 13-14 miesiąca. Jest...

Dziewczynka niedawno skończyła 18 miesięcy. Urodziła się z ciężkim niedotlenieniem (2 punkty Apgar), miała niskie napięcie mięśniowe, chodziła na rehabilitację (do rehabilitanta, który raczej stosował masaż Shantala niż Vojty). Ruchowo rozwijała się dobrze, pewnie chodzi od 13-14 miesiąca. Jest pogodna, często uśmiecha się. Od 4 miesiąca bezproblemowo przesypia noce (choć nadal niezbędny jest do tego smoczek). Mówi kilka sylab: „mama”, „tata”, „nana”, „tam”, „dada”, „lala”, „nie" etc. Co ciekawe, teraz właściwie nie używa sylaby „ko”, a parę miesięcy temu to była jej ulubiona. Często używa tych sylab nie do nas (rodziców), tylko tak po prostu (np. „nana" najczęściej, kiedy coś chce dostać). Czasem na pytanie, czy coś chce, odpowiada „nie” i macha główką, ale mam wrażenie, że bez związku z tym, czy rzeczywiście tego nie chce. Jak coś chce, podchodzi do nas i ciągnie za palec do określonego miejsca, np. ciągnie nas na dywan po to, żeby się z nią pobawić (np. klockami) albo patrzeć jak ona się bawi. Kieruje moją rękę w kierunku czegoś, co leży na wysokiej półce, żeby jej dać. Bardzo słabo reaguje na swoje imię. Na spacerze, jak biegnie w swoją stronę, właściwie nigdy. W domu, kiedy nie jest czymś zajęta, czasem zareaguje, ale częściej nie.

Dwa tygodnie temu martwiłem się, że nie patrzy w oczy, teraz jest z tym lepiej. Potrafi patrzeć w oczy ok. 6-7 sekund. Kiedy coś pokazuję palcem, patrzy w tamtym kierunku. Na pytanie „gdzie jest...” bezbłędnie pokazuje to palcem. Ale już na pytanie „Kto to?” (ze wskazaniem na mamę), milczy, mimo że potrafi powiedzieć „mama”, ale chyba dla niej znaczy to bardziej: „chcę tamto!”. Z kolei „tata” nabrało u niej znaczenia: „ktoś (niekoniecznie tata) przyszedł do mieszkania”. Mam wrażenie, że jedynym jej słowem używanym świadomie i poprawnie jest „a-a” (czyli zniekształcone hau-hau); używa go, kiedy widzi lub słyszy psa i kiedy zapytam„jak robi piesek?”. Czasami (zauważam to 2-3 razy dziennie) przejdzie kilka kroków na palcach. Czasami (też 1-2 razy dziennie) zakręci się wokół własnej osi. Lubi też to robić podczas tańca. Uwielbia program „Jaka to melodia”, wtedy ciągnie nas, żeby z nią „tańczyć”: trzyma nas za ręce, podryguje, robi kroki przód i w tył i właśnie czasami się obróci wokół własnej osi. Jak nie dostanie tego, co chce albo się jej coś zabierze, głośno płacze i wymachuje rękami. Czasem też wymachuje rękami bez powodu, jak jest podekscytowana. Dużo biega wokół mieszkania, bardzo ją to cieszy. Często przy tym krzyczy. Kiedy jest na placu zabaw i chodzi wolno, prawie w ogóle nie szuka kontaktu ze mną. Najchętniej pognałaby w swoim kierunku lub siedziałaby w piaskownicy. Mam wtedy wrażenie, że gdybym gdzieś poszedł, nie zauważyłaby mojej nieobecności. Ostatnio w kościele też chciała przebijać się przez tłum, ale wtedy chwyciła mój palec i ciągnęła mnie tam, gdzie jej się podobało. Jeśli gdzieś chce iść, a trzymam ją na rękach, potrafi tak się wywijać i płakać, że w końcu trzeba spełnić jej „żądania”.

Raczej nie lubi się przytulać. W najlepszym wypadku traktuje to obojętnie, a po kilku sekundach się wywija i idzie w swoją stronę. Jak spotka ją coś przykrego i płacze, to też raczej nie szuka kontaktu z nami. Mam też wrażenie, że jak naruszę jej dystans indywidualny, tj. kiedy patrzę w jej oczy ze zbyt bliskiej odległości, to odpycha moją twarz. Zabawa: lubi przenosić przedmioty z miejsca na miejsce, generalnie prawie zawsze ma coś w rączkach. Czasem przynosi jakieś zabawki do nas, np. puzzle; wtedy chce, żeby je z nią poukładać. Potrafi się bawić symbolicznie: przynosi do mnie lalkę i swoją czapkę i gestem każe mi ją ubrać, potem przynosi też polarek, buty i też każe mi ją ubrać. Albo na niby nalewa herbatę z czajniczka do filiżanki i na niby ją pije. Naśladuje czynności domowe, jak sprzątanie, odkurzanie. Naśladuje też nasze gesty, np. podnoszenie rąk do góry albo wycieranie nosa chusteczką. Rozumie polecenia i wykonuje je. Poproszona przynosi określone przedmioty, zanosi je we wskazane miejsce.

Bardzo lubi wylewać płyny i rozmazywać je rączką. Oczywiście nie reaguje na „nie wolno”. Generalnie potrafi się skupić na jednej czynności dość długo, miała tak od zawsze. Lubi przeglądać książeczki. Czasem robi to sama (potrafi wejść z książką na kanapę, wygodnie sobie z nią usiąść i przeglądać), ale najczęściej ciągnie za palec dorosłego, żeby usiadł po turecku - wtedy siada na kolanach z książką i ją przewraca. Poproszona pokazuje części ciała u siebie i innych osób, także na obrazkach. Lubi się bawić w „a kuku”, tzn. zanosi się śmiechem, jak znikam i się nagle pojawiam, np. zza drzwi. Uważa, że świetną zabawą jest gryzienie rodziców (w ręce, w nos) i miesięcznego braciszka (w główkę). Nie robi tego mocno, powiedziałbym, że to swego rodzaju objaw jej czułości - coś pomiędzy gryzieniem a lizaniem. Kiedy nie pozwalamy jej na to i ją odpychamy (zwłaszcza od braciszka), traktuje to jako część zabawy, bardzo się śmieje i naciera z otwartą buzią ponownie. Kiedyś bardzo się wystraszyła wiercenia w ścianie, ale raczej nie jest nadwrażliwa na dźwięki. Teraz za oknem codziennie działa młot pneumatyczny i nie zatyka uszu rączkami.

Raczej ma mało kontaktu z rówieśnikami, ale jakieś 2-3 miesiące temu podbiegała do nich z krzykiem i wymachiwaniem rękami, a teraz raczej podchodzi z rezerwą. Podchodzi do nich głównie po to, żeby zabrać im jakąś zabawkę. Pokazuje „papa”, daje „cześć”, przybija „piątkę”. Już trzy razy miała badanie słuchu i wszystko było w porządku. Proszę o opinię. Najbardziej niepokoi mnie (oprócz braku choćby szczątkowej mowy) brak reakcji na jakiekolwiek wołania na spacerach. Gdybym nie biegł za nią, to nie wiem, czy kiedykolwiek by się obróciła, żeby sprawdzić, gdzie jestem. Czy fakt, że wszystko co chce potrafi zakomunikować, ciągnąc dorosłych za palec (i płacząc) może być przyczyną braku motywacji do posługiwania się słowami? Czy nie jest niepokojące, że nie szuka głębokiego kontaktu z rodzicami? Czy powyższy opis mieści się w normie dla 18-miesięcznego dziecka? Jeśli potrzebny jest jakiś specjalista, od kogo powinniśmy zacząć? Z góry dziękuję za wszelkie pomocne uwagi.

odpowiada 1 ekspert:
Mgr Aurelia Grzmot-Bilska
Mgr Aurelia Grzmot-Bilska
Dotyczy: Neurologia Autyzm

Czy moje dziecko może zachorować na autyzm?

Witam! Jestem mamą 14,5-miesięcznego chłopca. Dziecko zaczęło chodzić, kiedy miało 14 miesięcy, zaczęło raczkować, jak miało 10,5 miesiąca. W wieku 3 miesięcy miało lekko obniżone napięcie mięśniowe (nie podnosiło główki), jednak w ciągu 2 miesięcy rehabilitacji wszystko wróciło do normy....

Witam! Jestem mamą 14,5-miesięcznego chłopca. Dziecko zaczęło chodzić, kiedy miało 14 miesięcy, zaczęło raczkować, jak miało 10,5 miesiąca. W wieku 3 miesięcy miało lekko obniżone napięcie mięśniowe (nie podnosiło główki), jednak w ciągu 2 miesięcy rehabilitacji wszystko wróciło do normy. Piszę do państwa, gdyż niepokoi mnie kilka spraw u mojego dziecka, a mianowicie: chłopczyk nie pokazuje palcem, ręką nawet rzadko pokazuje (jak chce jakąś zabawkę, to wyciąga rękę, jak chce na ręce, to wyciąga rączki), bardzo lubi się bawić garnkami, pokrywkami, okrągłymi pudełeczkami i nimi kręcić (te jego zabawy nie trwają zbyt długo, do pół godziny, potem się denerwuje i idzie do innej zabawki). Nie wskazuje części ciała (czasem ucho i oczy u lalki), mam wrażenie, że w ogóle go to nie interesuje, a nawet jakby złości, że mu się każe pokazać.

Dziecko reaguje na imię, rozumie, gdzie jest mama, tata, babcia, wie, gdzie jest lampa, rozpoznaje auto i nazywa samochód autem (wprawdzie nie wskazuje palcem ani rączką, ale spojrzy w danym kierunku). Lubi dzieci, dużo się śmieje, lubi zabawę w chowanego, lubi uciekać lub też gonić kogoś, podaje zabawkę, o którą się prosi, tylko trzeba wcześniej rękę wyciągnąć, ostatnio już coraz rzadziej. Robi papa, tosi-tosi, podaje cześć, czasem proszony da buzi, naśladuje odgłosy zwierząt (czasem mu się jeszcze mylą), lubi się przytulać, jak mu się śpiewa, nie ma problemów ze spaniem ani jedzeniem. Nie lubi zostawać sam w pokoju, czasem bawi się sam, złości się, jak mu się na coś nie pozwoli (wtedy rzuca zabawkami, płacze, podchodzi, żeby go wziąć na ręce). Rozumie zwrot: „nie wolno”. Układa wieżę z dwóch klocków, otwiera, zamyka pojemniki, wkłada, wykłada rzeczy z pudełek. Wstydzi się obcych, ale też się do nich uśmiecha. Dziecko dużo mówi: „mama”, „tata”, „baba”, „dada”, „auto”, „lala”, „as”, „am”, poza tym dużo mówi w swoim języku (praktycznie buzia mu się nie zamyka). Jak zobaczy jakąś nową rzecz, jest bardzo zainteresowany, podąża wzrokiem, jak mu się coś palcem pokaże. Czy te objawy, o których pisałam, mogą wskazywać na jakieś zaburzenie, czy dać jeszcze dziecku czas? W jaki sposób je stymulować do pokazywania różnych rzeczy? Z góry dzięki za odpowiedź.

odpowiada 2 ekspertów:
Lek. Magdalena Kowalska
Lek. Magdalena Kowalska
Mgr Agata Majda
Mgr Agata Majda
Dotyczy: Neurologia Autyzm

Czego mogę się spodziewać po wizycie z moją córką w poradni?

Witam. Jestem mamą 3-letniej córeczki, nie wykazuje ona postępów w mowie i komunikacji. Właściwie mało mówi (sporadycznie daj, masz, zejdź, chodź, uspokój się, zamknij, otwórz), ale wszystko to jest zrozumiałe tylko dla mnie, gdyż jakby trochę sepleni. Generalnie, nie...

Witam.

Jestem mamą 3-letniej córeczki, nie wykazuje ona postępów w mowie i komunikacji. Właściwie mało mówi (sporadycznie daj, masz, zejdź, chodź, uspokój się, zamknij, otwórz), ale wszystko to jest zrozumiałe tylko dla mnie, gdyż jakby trochę sepleni. Generalnie, nie chce powtarzać słów, nie pokaże zwierzątek na obrazku ani części ciała. Córka w zasadzie posiada swój język, swoją chińszczyznę dla nikogo niezrozumiałą. Ciągnie za rękę, jak coś chce, lub stoi i podskakuje. Denerwuje się przy tym. Wskazuje ręką, gdy czegoś chce, mówiąc to to to, a jak chce mnie gdzieś zaprowadzić, to ciągnie za rękę. Lubi przytulać się do mnie, taty lub babci. Obejmuje mocno ręką za szyję. Niechętnie rozstaje się ze mną, czasami jednak sprawia wrażenie zamyślonego i nieobecnego. Cieszy się na widok rodziców, uśmiecha się, podnosi rączki, pomaga rozbierać się i sama też lubi się rozbierać. Czasem założy sukienkę mamy i chodzi po pokoju wyginając swoje ciałko. Lubi łaskotki przy tym śmiejąc się głośno, uwielbia jak sądzę skakać po rodziców łóżku i biegać po nim w tą i z powrotem. Płaczem i leżeniem na podłodze próbuje wymuszać swoje zachcianki.

Jest sprawna ruchowo, szybko biega, skacze na kanapach, bardzo ciekawa, wszędzie zagląda, szpera w szufladach,. Ze mną bawi się w chowanego, a-kuku, śmieje się wtedy głośno, Czasami naśladuje, np. rozmawia na niby przez telefon (jest to pilot, książeczka, kalkulator, łopatka, skórka od kanapki, cokolwiek, tylko żeby robić "hano"). Uwielbia muzykę, ma swoje ulubione piosenki, które kąpiąc się potrafi zanucić lub śpiewać z odpowiednią melodią, tylko że w swoim języku. Potrafi też wystukiwać rytmy pudełkami bądź czymś co ma pod ręką. Lubi oglądać reklamy w tv, niektóre bajki, piosenki, wtedy nic do niej nie dociera, a jeśli podniosę lekko głos wymawiając jej imię, ażeby zwróciła uwagę, denerwuje się. Niepokoi mnie brak mowy, niechęć do powtarzania, ignorowanie wołania i pytań. Tylko jeśli coś faktycznie chce to wszędzie mnie ciągnie i pokazuje bądź wyciąga ręce, ażeby ją podnieść, ona się wtedy rozgląda i zastanawia co by wziąć np. z lodówki. Owszem przyniesie pojemnik z zabawkami, aby je wysypać na podłogę, lecz jednak gdy to uczynię zostawia zabawki i zajmuje się sama sobą. Czasem jak z nią dłużej posiedzę i pokażę kilka razy, to ułoży sama wieżę z klocków, po czym ją burzy.

Ma dobry apetyt, je wszystko. Tylko że nie chce sama jeść, woli jak się ją karmi. Owszem, miała etap, że sama jadła, ale jakby się uwsteczniła. Teraz po samodzielnym jedzeniu zostało tylko samodzielne jedzenie małych jogurcików. Pije ze swojego kubeczka z dzióbkiem, inaczej się nie napije. Lubi kąpiele (i wszystkie zabawy z wodą), czesanie, ubieranie bądź rozbieranie się. Nie wiem co jej jest. Jak mocno się buntuje, tupie nóżkami mocno w podłogę lu po swojemu, krzyczy na mnie strojąc miny lub wyszczerzając zęby. Jeśli się krzyknie na nią, bo coś przeskrobała to przyjdzie mówi "mła" i się przytula, to chyba oznaka przeprosin. Ale dalej robi to samo, a my tak samo zwracamy jej uwagę tłumacząc, że nie wolno tego robić, bo będzie ała bądź zrobisz ba na podłogę.

Miała też taki okres, że w wieku 9 mies. sama robiła kupkę i siku na nocnik, gdy poszłam do pracy, gdy miała 1,5 roku to przestała i teraz robi na podłogę, a kupkę przynosi w rączkach mimo iż non-stop sadzamy ją na nocnik bądź wkładkę nie załatwi się, i szybko z niej schodzi jakby ją parzyła. Jeśli jest głodna, to otwiera sama lodówkę i przynosi to z czym chce zjeść, załóżmy, kanapkę. Córka ma 3 latka i w dalszym ciągu nie potrafię oduczyć jej od ciągania smoka, miała etap 1,5 miesięcy bez smoka, jednak w dalszym ciągu nie jestem w stanie jej go odebrać. Słuch zdaje się, że ma dobry, bo nawet jeśli zawleczka od smoka gdzieś zaszumi, to potrafi go znaleźć po dźwięku. Generalnie wygląda tak jakby nie miała ze mną kontaktu wzrokowego, jeśli już takowy zaistnieje trwa ona naprawdę kilka sekund. Córka lubi przebywać w naszym towarzystwie, jednak nie widać zainteresowania naszymi osobami, robi to co najbardziej lubi skakanie i bieganie. Czego mogę się spodziewać po wizycie w poradni i czy jest powód do obaw, że moje dziecko ma mało osiągnięć na swoim koncie?    

odpowiada 1 ekspert:
Mgr Aurelia Grzmot-Bilska
Mgr Aurelia Grzmot-Bilska
Dotyczy: Neurologia Autyzm

Jaka ilość zajęć terapeutycznych jest wskazana dla dziecka z autyzmem?

Witam, jestem mamą 11-letniego chłopca z autyzmem (właściwie diagnoza brzmi: sprzężone zaburzenia rozwojowe z autyzmem). Syn jest po zabiegu operacyjnym neurologicznym, poza opóźnieniem rozwoju umysłowego jest również znacznie obniżony rozwój ruchowy. Za radą lekarzy i specjalistów prowadzących terapię syna...

Witam, jestem mamą 11-letniego chłopca z autyzmem (właściwie diagnoza brzmi: sprzężone zaburzenia rozwojowe z autyzmem). Syn jest po zabiegu operacyjnym neurologicznym, poza opóźnieniem rozwoju umysłowego jest również znacznie obniżony rozwój ruchowy. Za radą lekarzy i specjalistów prowadzących terapię syna staram się zapewnić mu wszechstronną terapię, na miarę swoich i jego możliwości. Syn ma terapię SI raz w tygodniu, EEG Biofeedback, terapię pedagogiczno-psychologiczną. Również często gościmy na basenie czy też wspomagamy się ofertą zajęć hipoterapeutycznych, ruchowych i muzykoterapii, by wspólnie z fachową pomocą rozwijać ruchowe braki. Zależy mi również na tym, by przynajmniej raz w ciągu roku syn mógł wziąć udział w specjalistycznym turnusie rehabilitacyjnym (z reguły jest to ilość 2 wyjazdów rocznie). Również w domu spędzamy czas aktywnie np. zachęcam syna do czynnej pomocy w domowych porządkach, ma swoje obowiązki, dużo się bawimy...).

Ostatnio nauczyciele szkolni mojego syna zarzucili mi, że chyba przesadzam z ilością zajęć, organizowanych terapii i form rozwoju dla niego. Twierdzą, że dziecko bardziej niż terapii potrzebuje 'oddechu' i stymulacji domowej i szkolnej. Mówią, że właściwie sam pobyt w szkole wystarczy zamiast terapii, bo 'przecież inni uczniowie nie chodzą na terapię, a funkcjonują'... Przyznam, że pomimo dość znacznej pewności siebie poczułam lekką wątpliwość, gdyż syn bardzo chętnie uczestniczy w tych formach zajęć jakie mu proponuję. Nie jest tak, że przymusza się go do czegoś, zazwyczaj wszelkie zajęcia odbywają się w formie wspólnych działań, które są przepełnione zabawą. Bardzo proszę o poradę, opinię: czy istotnie taki rozkład zajęć, tak 'bogata' różnorodność stymulacji mogą niekorzystnie wpłynąć na rozwój i funkcjonowanie syna? Oczywiste jest, że jako rodzic chcę dla swojego dziecka jak najlepiej i nie oczekuję ślepego poparcia swoich działań. Dlatego bardzo proszę o poradę, by nie popaść w przesadę a wypośrodkować swoje działania terapeutyczne.

Pozdrawiam

odpowiada 2 ekspertów:
Mgr Aurelia Grzmot-Bilska
Mgr Aurelia Grzmot-Bilska
Mgr Agata Majda
Mgr Agata Majda

Czy zachowanie w dzieciństwie wskazywało na cechy autystyczne?

Witam, jestem 21-letnią kobietą i zastanawiam się nad tym, czy jako dziecko miałam cechy autyzmu. Jednocześnie chciałabym wiedzieć, czy jest to dziedziczne - bardzo nie chciałabym, żeby moje dzieci były tak zamknięte na otoczenie jak ja kiedyś (i po części...

Witam,

jestem 21-letnią kobietą i zastanawiam się nad tym, czy jako dziecko miałam cechy autyzmu. Jednocześnie chciałabym wiedzieć, czy jest to dziedziczne - bardzo nie chciałabym, żeby moje dzieci były tak zamknięte na otoczenie jak ja kiedyś (i po części do dzisiaj). Nieraz się zastanawiałam nad tym, że w dzieciństwie nienawidziłam przytulania. Mama opowiadała, że już jako niemowlę odpychałam tego, kto próbował mnie przytulić i okazywałam wtedy niezadowolenie. Miałam problemy z okazywaniem uczuć. Kiedy ktoś pocałował mnie w policzek szybko biegłam umyć buzię. Nie potrafiłam się odnaleźć w towarzystwie (wiek przedszkolny) i często modliłam się, żeby już minął czas przebywania w przedszkolu, chciałam być sama (a nikt mi tam nie dokuczał). Potrafiłam też oglądać przez godzinę jeden obrazek z dużym zainteresowaniem analizując każdy szczegół. Bałam się panicznie nowości (nowe otoczenie, nowi ludzie), to było często nie do zniesienia. Do dzisiaj nie umiem do końca radzić sobie w towarzystwie, bardzo stresują mnie sytuacje wymagające kontaktu z drugim człowiekiem (choć to nie oznacza, że takich sytuacji unikam, jest zdecydowanie lepiej niż to wyglądało w dzieciństwie). Słyszałam, że są dzieci mające tylko pojedyncze cechy autyzmu, zastanawiam się, czy sama byłam takim dzieckiem i czy mogę to przekazać moim dzieciom.

Pozdrawiam i liczę na odpowiedź.

odpowiada 2 ekspertów:
Mgr Aurelia Grzmot-Bilska
Mgr Aurelia Grzmot-Bilska
Mgr Agata Majda
Mgr Agata Majda

Czy moja córeczka może być chora, dlaczego nie mówi?

Witam! Mam 21-miesięczną córeczkę. Ostatnio zaczęłam się troszkę martwić, bo mała nie chce mówić. Pytana: „powiedz mama”, „powiedz krówka”, nie reaguje, popatrzy na mnie, ale wraca do swoich zajęć. Powie coś sylabami „mama”, „kaka” itp., ale to nie jest na...

Witam! Mam 21-miesięczną córeczkę. Ostatnio zaczęłam się troszkę martwić, bo mała nie chce mówić. Pytana: „powiedz mama”, „powiedz krówka”, nie reaguje, popatrzy na mnie, ale wraca do swoich zajęć. Powie coś sylabami „mama”, „kaka” itp., ale to nie jest na moje polecenie, tylko jak sama chce. Spełnia moje prośby, ale nie zawsze jak chcę. Na przykład powiem: „wyrzuć te śmieci do kosza”, to bierze i zanosi, sama zawsze jak coś zje to zanosi do kosza, opakowanie, gazety, jak leżą, wyrzuci, jak jej dam puste opakowanie, żeby się bawiła, też wyrzuci. Jak powiem: „idziemy się kąpać”, leci do łazienki, jak powiem: „idziemy na spacerek”, idzie do drzwi wyjściowych, jak powiem: „daj lali jeść - amam”, to bierze butelkę i jej daje do buzi. Kiedy powiem: „daj buciki, to mama ubierze”, szuka i mi daje, ale nie zawsze. Jak dam jej jakąś ściereczkę i powiem: „wytrzyj buzię”, to robi to. Reaguje na zakazy („zostaw”, „nie rusz”, „nie wolno”), reaguje na: „chodź do mamy”. Jak powiem: „tata idzie” (albo usłyszy dzwonek do drzwi), biegnie w stronę drzwi. Gdy się bawi albo ogląda bajki, a bardzo to lubi (mogłaby nawet patrzeć cały dzień - oczywiście jak ją bajka interesuje, nieraz się w głos śmieje), to nie reaguje, tzn. jak powiem po imieniu (ale muszę to głośno zrobić), to popatrzy, ale nie zrobi, o co ją proszę. Jak powiem: „daj mamie ciasteczko, pilota albo telefon”, to czasem da, a czasem nie. Jest tak, że jak ją wołam po imieniu, to nie patrzy. Nie reaguje na polecenia: „powiedz" i "pokaż". Mówię, jak robi krówka, konik, piesek, to nie powie, czasem powie, jak robi kura, ale to zależy od humoru.

Jak była młodsza, to pokazywała, gdzie ma lala oczko, nosek, teraz rzadko, a raczej w ogóle. Powie, gdzie „sroczka kaszkę warzyła", ale też jak chce i podobnie jest z innymi czynnościami, jak „jaka jestem duża”, „kosi kosi”. Dodam, że wcześniej robiła to na każdą prośbę. Dużo rzeczy robi sama z siebie, jak zdejmę buty, to mi zakłada na nogi, jak ktoś zgubi, to przynosi i zakłada (mówię tu o małych dzieciach), jak jej spadnie spinka z włosów, to mi podaje, żeby jej zapiąć, zakłada sama korale, bransoletki, lubi nosić torebki. Jakieś sweterki przez głowę włoży, sama pije z kubka, próbuje jeść widelcem, otworzy drzwi, wejdzie na krzesło, jak widzi szczotkę do włosów, to mnie czesze, sama chce wysypać śmieci ze zmiotki (wie, co do czego jest) itp. Bardzo ładnie się bawi, buduje wieże z klocków, buduje wieże z kubeczków, nakłada kółka na palik, ciągnie zabawki na sznurku, jeździ wózkiem, wkłada klocki do sortera, układa z puzzli drewnianych motylka albo zwierzątka. Lubi przedmioty układać w rzędzie jeden obok drugiego, w wannie puzzle piankowe układa: łodyga kwiatka obok łodygi, listek obok listka, kwiatek obok kwiatka. Książeczki ogląda, ale jakoś nie jest specjalnie zainteresowana obrazkami, nie pokazuje palcami na rzeczy, czy na to, co chce (choć czasem, jak widzi smugę samolotu na niebie, to pokazuje). Jak widzi ptaszka czy pieska, to się śmieje. Lubi siedzieć w wózku na spacerze, ale musi mieć coś do jedzenia, lubi chodzić do sklepu (ale muszę jej coś kupić, bo „kwęka" jak widzi to, co lubi), czasem, jak przejeżdżam obok sklepu, do którego często chodzimy, a nie wejdę, to płacze.

Raczej nie boi się obcych, sama podejdzie do sąsiadów i coś tam do nich mówi po swojemu, uśmiecha się. Lubi się huśtać na placu zabaw, jak mijam plac, a nie wstąpię, to też płacze. Z dziećmi się bawi, uśmiecha się, biega za nimi (bardzo lubi biegać). Lubi tańczyć, jak powiem: „zrób lala”, to się kręci, jakby tańczyła, czasem sama się pokręci w kółko, ale nie jakoś nagminnie. Mam problem, jak ją zabieram z huśtawki, histeryzuje, rzuca się, chce jeszcze. Zresztą w innych sytuacjach, kiedy ją zabieram, a coś chce jeszcze robić, np. chlapać się w wodzie (wkłada rączkę do szklanki z wodą i się chlapie), to płacze, krzyczy, wierzga nogami i się czasem kładzie na podłodze, ręce założy na oczy i siedzi obrażona albo płacze. Jak coś chce, to mówi: „ajajaj”, a jak chce, żeby jej otworzyć, to: „ołołoł". Jeżeli dam jej, co chce, to się śmieje i macha rączkami, że „to to”. Raczej nie mam problemu z jedzeniem, je wszystko (np. lubi paprykę, ogórki), chociaż są takie dni, że nie chce jeść tego, co lubi (ale to chyba dlatego, że wychodzą jej zęby, kiełki). Zawsze chce coś jeść, jak wejdę do kuchni, pierwsze co, to biegnie do szafki, gdzie są chrupki i takie tam rzeczy (sama otwiera i bierze), albo do lodówki. Je sama, siedząc przy stole na krześle, ma swoje ulubione siedzisko i zawsze kogoś zgania, żeby na nim usiąść. Interesuje się moja twarzą, wkłada mi paluszki do nosa, oczu, czasem pokaże, gdzie mam oczko. Jak kładzie się spać, to sama podnosi kołderkę i się wspina na łóżko, często bawi się i nagle położy głowę na poduszce (zdejmie taką, co jest na krześle i położy ją na podłodze), a do tego przykrywa się jakąś szmatką, np. ścierką. Zasypiając, łapie mnie za rękę albo wkłada mi rączkę pod pachę.

Bardzo dużo rzeczy robi sama. Lubi się przytulać (przed zaśnięciem kładzie się często na mojej klatce i się przytula), wcześniej poproszona: „daj buzi”, dawała, teraz sporadycznie, pocałuje swoje odbicie w lustrze. Czasem mam wrażenie, że jak była młodsza, dużo więcej umiała, tzn. więcej pokazywała, teraz jakby się skupiła na konkretnym wykonywaniu czynności, np. weźmie miotłę i próbuje zamiatać. Martwię się, czy wszystko jest w porządku, szczególnie jeżeli chodzi o brak komunikacji, typu: „pokaż, powiedz” i to, że nie chce mówić. Mała jest okropnym nerwusem i uparciuchem, ale to może być rodzinne. Dodam, że mieszkamy w Hiszpanii, dlatego martwi mnie, że nawet jakbym poszła z nią do specjalisty, to będzie trudno coś zdiagnozować, ponieważ mała nie rozumie po hiszpańsku. Czy mam powody do obaw? Czy to faktycznie jakieś zaburzenie ta niechęć do mówienia i pokazywania, gdzie co jest, czy ona po prostu nie wie np. gdzie jest krowa w książeczce (pomimo że jej ciągle pokazuję) itp.? Jak poproszę: „pokaż, gdzie sroczka kaszkę ważyła”, to czasem pokaże, a czasem nie (ostatnio raczej nie), ale zrobi to sama od siebie. Zauważyłam, że czasem jak nie chce spać, to pokazuje. Więc - co z czym się je? Zaniesie kosz z praniem, jak ją zostawię przy pralce, jak zobaczy pojemnik na proszek gdzie indziej jak w bębnie od pralki, to go tam zanosi.

Czy faktycznie z nią jest coś nie tak, uwagę zwrócił mi jej brak mowy. Zaczęłam czytać, kiedy to inne dzieci zaczynają mówić i zauważyłam wątek, że jeżeli rozumie, co się do niej mówi, to jest ok. No właśnie i obsesyjnie zaczęłam ją obserwować, czy rozumie, co do niej mówię i nie wiem, bo są rzeczy, które zrobi, jak jej powiem, a są takie, np. „pokaż, gdzie jest...”, co nie ma mowy, żeby wykonała. Nie wiem, czy inne czynności rozpoznaje po moich gestach, ale chyba nie, skoro mówię idziemy się kąpać, to biegnie do łazienki. Bardzo proszę o pomoc, wiem, że nikt diagnozy nie postawi na forum, ale czy faktycznie jest z nią coś nie tak, czy tylko ja tak obsesyjnie się doszukuję. Zaznaczę jeszcze, że z tym układaniem w szereg to nie jest nagminne. Ma taki zbiór zwierzątek, 6 sztuk, każde zwierzątko ma swój domek i je układa albo domek na domku (domki się układa w formie wieży) i każde zwierzątko w innym domku, albo zwierzątka jedno obok drugiego, ale wtedy, jak się nimi bawi (układanie w szeregu ja jej pokazałam). A puzzle piankowe sortuje na kwiatki, łodygi, niekoniecznie są w rzędzie. Z innymi rzeczami tak nie postępuje. Jak buduje wieżę z klocków, to wybiera te najmniejsze, chociaż ostatnio inne też (parę razy widziałam, jak parę klocków ułożyła w szeregu, już od dłuższego czasu tak nie zrobiła). Ogólnie, według mnie, bardzo ładnie się bawi zabawkami i ją interesują.

Dodam, że mała do tej pory nie obejdzie się bez smoczka. Czy to ma jakiś wpływ na mowę? A odnośnie do pokazywania palcem, to nie jest też tak, że ona ich nie używa, bo wskaże mi na oczko, nos (jak się bawimy na łóżku, a ona patrzy na moją twarz), na jakiś element, ale to nie jest wtedy, gdy ją proszę „pokaż mi...”. Wyłączy telewizor albo chce nacisnąć guzik w domofonie, jak ktoś dzwoni. Robi mi kupkę na nocnik, ale nie sygnalizuje, tylko ja sama odczytuję po jej minie, że będzie robić, ale się nie bała siedzieć (a jak nie chce, bo ostatnio się tak zdarza, to na siłę jej nie wsadzam). Jak zrobi kupkę i powiem: „chodź z mamą wyrzucić”, to biegnie i patrzy, co ja robię, jak spuszczam wodę i myję nocnik i wraca z powrotem, np. do pokoju. Lubi myć ząbki, wykona parę ruchów sama, ale to raczej chce pastę jeść, bo jej smakuje, dlatego nie myję jej codziennie. Lubi się kąpać, nie przeszkadza jej, jak spłukuję jej głowę, a woda leci do oczu czy buzi (reaguje miną, ale nie płacze). Chciałam jeszcze powiedzieć, że w rodzinie też są przypadki późnego mówienia, męża siostry córeczka ma właśnie trzy latka i dopiero teraz się rozgadała, długo nie mówiła, a jak już to tylko powiedziała „mama”, jak ją mama zapytała. Bała się obcych, była cicha i często sama się bawiła, pomimo że ma dwójkę starszego rodzeństwa. Moja córeczka jest bardzo żywa, na nic nie ma czasu, wszędzie się spieszy i zawsze coś chce. Bardzo przepraszam, że tak się rozpisałam, ale chciałam jak najdokładniej opisać jej zachowanie.

odpowiada 4 ekspertów:
Mgr Aurelia Grzmot-Bilska
Mgr Aurelia Grzmot-Bilska
Mgr Olimpia Brzozowska
Mgr Olimpia Brzozowska
Mgr Małgorzata Kiwilsza
Mgr Małgorzata Kiwilsza
Mgr Agata Majda
Mgr Agata Majda
Dotyczy: Neurologia Autyzm
Patronaty