Witam! Mam ogromny problem. Otóż nie mogę schudnąć, mimo że przeszłam na dietę kopenhaską i jestem na niej 9 dzień. Wiem, że jest niezdrowa, ale bardzo mi zależy na obniżeniu wagi do wyjazdu. Dziś okazało się, że to się nie uda. Zważyłam się i nic nie ubyło. Bardzo się zdziwiłam, ponieważ kiedyś też na niej byłam i schudłam 10 kg. Jakiś rok temu byłam na diecie Dukana i też schudłam 10 kg, ale gdy tylko ją odłożyłam z pwodou dużej ilości mięsa, za którym nie przepadam, przytyłam znów do 80 kg. Obecnie ważę 74 kg przy wzroście 166 cm. Jeśli chodzi o moją aktywność fizyczną, to zależy ona od pory roku. W zeszłym roku regularnie ćwiczyłam na siłowni przez 4 miesiące. Teraz ćwiczę dopiero od dwóch tygodni. Jeśli chodzi o moją rodzinę, to nikt nie ma nadwagi. Co do mojego zdrowia, to ostatnio wykryto u mnie zespół jelita drażliwego. Jadłospis: (nie licząc obecnej diety) 10:00 Śniadanie: kawa 13:30 II śniadanie: 2 lub 3 kromki chleba z masłem, pomidor, serek wiejski; 16:00 obiad: ziemniaki z jogurtem naturalnym lub sosem. Kawałek mięsa, np. mielone i jakaś surówka bądź sałatka warzywna, kawa; około 18:00-19:00 kanapki około 4,5 z masłem, do tego pomidor, ogórek, serek wiejski, jogurt owocowy lub naturalny; około 20:00 coś słodkiego, przeważnie baton czekoladowy, płatki z mlekiem; około 22:00 około 3 kanapek z masłem, pomidor, baton czekoladowy lub makaron gotowany z warzywami mrożonymi lub sosem czosnkowym (jogurt, majonez, przyprawy). Weekend: 11:00 kawa; 15:00 ziemniaki, sos, mięso (ale przeważnie wybieram sałatkę warzywna lub samego ogórka); 17:00 4 kanapki lub 2 bułki z masłem, do tego pomidor, szynka, pizza, majonez; 19:00 paluszki solone; 21:00 makaron z mrożonymi warzywami; 22:00-23:00 chipsy.

Witam was wszystkich, nie trafiłem tu przypadkiem ponieważ jak większość osób mam problem z zrzuceniem wagi... po części z mojej winy... po części z winy genetyki ze strony mamy, dla tego iż dość długo ćwiczyłem na siłowni kilka lat teraz kontuzja nadgarstka nie pozwala mi póki co wrócić na siłownię, w tamtym roku w grudniu ważyłem 85 kg wyglądałem super... jednym słowem wszyscy zazdrościli mi budowy atletycznej ciała... później zaś wróciłem na siłownię i przybrałem na wadze... działo się to bardzo szybko - suplementy, dieta węglowodanowo-białkowa i moment skoczyło mi 100 kg i niestety na tym się nie skończyło. Ćwiczyłem dalej póki zaś nie odezwał się nadgarstek i gdy musiałem skończyć z siłownią na jakiś czas stanąłem na wagę... i doszło mi 13 kg i tak stoi cały czas...

W wieku 20 lat przy wzroście 179 cm ważę 113 kg i nic nie może mi spaść - nie ukrywam, lubię dobrze zjeść i dobrze przyprawione rzeczy, wiem że to jest mój błąd, ale nie wiem, co zrobić z tym, żeby zacząć się o wiele lepiej odżywiać... Wiem, powiecie "skoro ćwiczył do tej pory na siłowni umie sobie ułożyć dietę". Od razu wam odpowiem, umie ale nie stać mnie na to - teraz wszystkie diety opierają się na pieniążkach - jeszcze nie tak dawno stosowałem dietę kolegi który ważył prawie 119 kg i schudł do 79 kg, ale duuuużo w to pieniędzy włożył stosowałem ją i nie powiem - jest dobra, w ciągu 4 dni ponad 5 kg spadło. Regularnie jadłem brązowy ryż, tuńczyki, piersi z kurczaka, naturalne jogurty, surówki itd.

Ale już nie owijając w bawełnę proszę was!!! Bardzo was proszę pomóżcie mi, rozpiszcie mi dietę, która nie wypije ze mnie kupę kasy, chcę schudnąć i zrobię wszystko.... nie boję się sportu itd., więc nie będzie z tym problemu, ale problem jest z dietą, bo jak każdy wie - sylwetkę robi się od kuchni... Jeśli chodzi o to czy udzielę więcej info. Nie ma sprawy - proszę pytać, a odpowiem... ale i ja was proszę o szybką i skuteczną odpowiedź.